Crucial X9 Pro to przenośny SSD, który jest jednym z najmniejszych i najlżejszych rozwiązań na rynku. Mimo tego dostajemy tutaj bardzo wytrzymałą obudowę z anodyzowanego aluminium z gumową warstwą antypoślizgową i certyfikatem IP55. Doceniam też obecność otworu pozwalającego na przymocowanie nośnika do kluczy czy smyczki noszonej na szyi lub przy pasku. Całość nie nagrzewa się nawet pod pełnym obciążeniem, a maksymalna temperatura wynosiła 44°C.
Specyfikacja urządzenia na papierze wygląda dobrze - USB typu C 3.2 Gen 2 oraz obiecywane transfery do 1050 MB/s. Zaglądając do środka znajdujemy kontroler Silicon Motion SM2320 oraz 176-warstwowe kośćmi 3D TLC NAND od Microna. I testy syntetyczne zdają się to potwierdzać. Zarówno, gdy mowa o pomiarach zapisu i odczytu sekwencyjnego, jak i punktacji w PCMark 10 i 3DMark. Tym samym testowany SSD nadaje się jako rozszerzenie pamięci dla gracza czy do pracy biurowej.
Gorzej sprawa ma się jednak w realnych testach. Crucial X9 Pro znacząco odstaje podczas kopiowania przygotowanych przez nas paczek plików. O ile sytuacja z kilkoma średnimi czy jednym dużym plikiem jest OK (acz gorzej niż u konkurencji), tak Amerykanie kompletnie nie radzą sobie z kopiowaniem na raz tysięcy małych plików. Prędkości spadają do bardzo niskich wartości i całość zajmuje dużo czasu (acz nadal mniej niż w przenośnym HDD).
Podsumowując mimo dopisku "Pro" w nazwie, bynajmniej nie uważam by Crucial X9 Pro był rozwiązaniem dla profesjonalistów. To raczej po prostu tani, przenośny SSD, który kusi swoimi wymiarami i masą. Aktualna cena w Polsce to 599 złotych, czyli kilkaset złotych taniej niż Samsung T7 Shield czy SanDisk Extreme Portable. I to, wraz z kompaktowością, jest główną zaletą testowanego sprzętu. Wartą rozważenia, równie małą i tańszą alternatywą będzie Kingston XS1000.
Zalety:
Wady:
Źródło zdjęć: Telepolis / Przemysław Banasiak