DAJ CYNK

Test phabletu HTC Desire 816

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Jakość wykonania, design

Przy całej mojej pogardzie dla białego koloru w elektronice użytkowej, zdarzają się sprzęty, które w tym kolorze prezentują się rewelacyjnie. W czasie testów równolegle korzystałem z Huaweia Ascend P7, zarówno mu, jak i Desire 816 biel nie szkodzi, a wręcz dodaje uroku. W zależności od gustu, do wyboru są też inne warianty kolorystyczne - pomarańczowy, szary, czarny granatowy i zielony. Brzegi urządzenia są przyjemnie zaokrąglone, a do produkcji obudowy wykorzystano dwa rodzaje tworzywa. Szkielet stanowi matowy plastik, który znajdziemy z przodu i na bokach, natomiast oddzielający się od niego tył jest lakierowany. W białym egzemplarzu drobne rysy na tyle obudowy widoczne były jedynie pod światło, ale nazbierało się ich mnóstwo. Błyszcząca część obudowy lubi też zbierać odcisku palców. Trochę szkoda, że tył nie został wykonany z tego samego tworzywa, co boki, ale to lakierowanie ma też jedną zaletę. Place niemal się do niego przyklejają, co dodaje stabilności chwytu.

Drugą wpadką, którą zaliczył producent jest umieszczenie włącznika na jego lewym boku i to na samej górze, ponad przyciskami regulacji głośności. Trzymając phablet w prawej dłoni, z dołem obudowy opartym poniżej kciuka, bardzo trudno jest sięgnąć palcem wskazującym przez cały tył urządzenia, by je odblokować. Trzeba przesunąć Desire 816 bliżej nadgarstka, a potem wrócić do pozycji użytkowej, która pozwala chociażby pisanie SMS-ów. Mniejsze problemy będą miały osoby leworęczne, dla których włącznik będzie w zasięgu kciuka. O wiele lepszym rozwiązaniem byłby włącznik w połowie wysokości obudowy - obojętnie z prawej czy z lewej strony. W HTC One M8 ekran można wybudzić dwukrotnym puknięciem palcem, w Desire 816 producent o tej funkcji zapomniał - miejmy nadzieję, że szybko ją doda.

Trzecia sprawa to sztywność obudowy. Niby mamy do czynienia ze sprzętem nierozbieralnym, jednak pokrywa akumulatora i boki nie są jedną bryłą. O ile na dole, z braku dodatkowych elementów, wszystko jest zwarte i cichutkie, o tyle już na górze - w okolicy aparatu i gniazd kart obudowa po pewnym czasie skrzypi. Z racji jednak dobrego spasowania w miejscu chwytu, nie będzie to skrzypienie nas męczyć zbyt często. Poza tymi trzema kwestiami, konstrukcja jest właściwie nienaganna i ku mojej uldze, mogłem z Desire 816 bez większych trudności korzystać jak ze zwykłego smartfonu.

Z prawej strony obudowy znajdziemy podłużną zaślepkę chroniącą gniazda kart SIM (jedno lub dwa) i microSD. Z lewej strony znajdziemy przyciski regulacji głośności i włącznik telefonu, na dole gniazdo microUSB, na górze dodatkowy mikrofon i gniazdo słuchawkowe typu JACK 3,5 mm. Z tyłu, oprócz subtelnego logo HTC, widoczne jest oko aparatu 13 Mpix, a poniżej niego okrągła diodowa lampa błyskowa. Z przodu telefonu znajdziemy kamerkę 5 Mpix, tuż poniżej niej ukrytą pod taflą szkła diodę powiadomień i czujnik zbliżania. Powyżej ekranu i tuż pod nim znajdują się maskownice głośników stereo.

Wyświetlacz - duży i wygodny

Wygaszony ekran daje wrażenie niemal idealnej symetrii, jednak tak naprawdę panel LCD jest minimalnie przesunięty ku górze, a to za sprawą wciśniętego poniżej niego logo HTC. Ekran wykonany został w technologii Super LCD 2 (producent, S-LCD to koreańska firma należąca do Samsunga, wcześniej spółka joint venture z Sony). Do czynienia mamy z wyświetlaczem pozbawionym luki powietrznej pomiędzy panelem LCD a warstwą dotykową. To ta sama technologia, którą polubili użytkownicy HTC One X, oceniana niegdyś jako lepsza niż Super AMOLED Plus w Galaxy SII czy IPS-LCD w iPhone'ie 4S. Jak dziś Super LCD 2 prezentuje się na tle konkurencji?

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News