Parowanie słuchawek z pozoru nie jest trudne, ale instrukcja opisuje to na tyle niejasno, że na początku miałem z tym niemały problem. Aby sparować je najpierw należy przytrzymać przycisk (dowolnej) słuchawki przez ok 2 sekundy, aż dioda na jej obudowie zacznie mrugać. Następnie przytrzymujemy przycisk drugiej słuchawki przez ok 4-5 sekund, po czym diody obu słuchawek zaczną mrugać na czerwono i niebiesko. Dopiero wtedy można je sparować z innymi urządzeniami.
Dźwięk płynący ze słuchawek bardzo mocno zaskakuje. Przede wszystkim jest bardzo głośny. Na tyle, że wiele osób na pewno nie raz zrezygnuje z maksymalnego poziomu głośności. Słuchawki mają bardzo ciepłą charakterystykę. Niskie tony są tutaj zdecydowanie stroną dominującą, ale są przy tym dynamiczne. Bas nie "zamula", dzięki temu tony wysokie nie są przez nie zagłuszane. Wręcz przeciwnie, są również dobrze słyszalne, choć to w dużym stopniu zależy od gatunku muzyki. Platinet PM1080B są idealne do muzyki rockowej, gdzie brzmienie perkusji idealnie współgra z gitarami i można poczuć, jakbyśmy stali obok pokaźnych rozmiarów głośnika. Aż resztki włosów stawały mi na głowie. Zadowoleni będą tęż fani agresywnego techno z dużą ilością basów. Można poczuć się jak w bagażniku wysłużonego Golfa z tubą basową. Słuchawki niestety kompletnie nie nadają się do „czarnej” muzyki. Jeśli w utworze R&B lub hip-hopowym mamy wyraźnie wyeksponowane niskie tony, to potrafią one całkowicie zagłuszyć wokal i pozostałe dźwięki. Warto o tym pamiętać przy zakupie.
Na plus trzeba też zaliczyć charakterystykę dźwięku, która nie jest tak mocno „cyfrowa”, jak ma to miejsce np. we wspominanych IconX-ach Samsunga. Dla wielu osób będzie to duża zaleta.
Zadowolony byłem z prowadzenia rozmów. Dźwięk jest czysty, dobrze słyszalny, a mikrofon ładnie wyłapuje wypowiadane przez nas słowa. Obie słuchawki mają wbudowany mikrofon, więc jeśli znajdziemy się w naprawdę głośnym otoczeniu, wystarczy wyjąć jedną słuchawkę z ucha i mówić do niej.
