DAJ CYNK

Test tabletu Asus Nexus 7 II

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Interfejs, system, oprogramowanie w standardzie

Jedną z największych zalet oprogramowania Nexusów jest ich aktualność. To właśnie urządzenia tej serii, wyposażone w czystą i zawsze najnowszą wersję Androida, mają przyciągać klientów "zmęczonych" modyfikowanym przez producentów oprogramowaniem. Nie inaczej ma się sytuacja z nowym Nexusem 7, który w dniu pisania recenzji pracował pod kontrolą Androida 4.4.2. Posiadanie na pokładzie czystego Androida ma jednak zarówno swoje plusy jak i minusy. O zaletach szybkich aktualizacji wspomniałem akapit wcześniej, więc teraz słowo o gorszej stronie. Ogólnie rzecz ujmując jest troszkę "ubogo". Wyjmując z pudełka nowego Nexusa w jego wnętrzu nie znajdziemy praktycznie nic poza usługami Google'a.

Przeglądając dok aplikacji znajdziemy tam oczywiście programy do obsługi poczty elektronicznej (Poczta oraz Gmail), przeglądarkę Chrome, aplikację Google Currents (która niestety jest spolszczona tylko częściowo i prezentuje ciężkostrawny mix wiadomości po polsku i po angielsku) oraz Czasopisma Play, w których polskich pozycji nie znajdziemy już w ogóle. Nie zabrakło również aplikacji do obsługi Dysku Google, portalu Google+, Map i "wirtualnego globusa" Earth, YouTube i asystenta głosowego Google Now. W tablecie znalazło się również miejsce na prosty kalkulator (bez trybu naukowego w poziomie), Zegar z budzikiem, odliczaniem i stoperem, Kalendarz (oczywiście z możliwością synchronizacji z kontami Google), zbiór kontaktów (Osoby), Google Keep (prosta aplikacja do notatek i przypomnień) oraz odtwarzaczy muzyki i filmów, którym poświęcę osobny akapit. Miłym dodatkiem w najnowszej odsłonie Androida jest wreszcie pełna, darmowa wersja pakietu biurowego QuickOffice, którego do tej pory brakowało w tym systemie. Od wprowadzenia KitKata nie musimy się już martwić o obsługę plików Word czy też MS Excel. Listę zamyka aplikacja Aparatu i Galerii, Sklep Play oraz komunikator Hangouts.

Zbiór programów jak widać jest raczej mało imponujący i ogranicza się praktycznie tylko do autorskich rozwiązań koncernu z Mountain View. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo praktycznie pod każde zastosowanie można sobie zainstalować własną, odpowiednią aplikację i w pełni spersonalizować tablet do pracy bez konieczności zapychania pamięci niechcianymi śmieciami. Ale mniej doświadczeni i początkujący użytkownicy mogą czuć lekki niedosyt porównując w sklepie produkt Asusa i przykładowo któryś z tabletów Samsunga, a mniej obeznani w zawartości sklepu Google Play mogą narzekać na brak choćby podstawowych widgetów. Do mnie jednak zdecydowanie bardziej przemawia polityka czystego oprogramowania i pozostawienia wyboru końcowemu użytkownikowi.
Warto również dodać, że w Nexusie próżno szukać rozwiązań związanych z obsługą gestów, zaawansowanymi funkcjami czujnika światła czy akcelerometru. Jeśli potrzebujemy takiej funkcji, to o odpowiednie oprogramowanie musimy zatroszczyć się sami.

Wydajność

Mimo, że na rynku są już nowsze układy od obecnego w N7 Snapdragona S4 Pro, to i tak jest to wciąż świetny sprzęt, a jego wydajności nie można nic zarzucić. Połączenie czystego Androida, pozbawionego zasobożernych nakładek i dodatków producenta, z porządną specyfikacją skutkuje fantastycznie płynną pracą i świetną wydajnością. System działa idealnie wręcz szybko, na nic nie trzeba czekać, nie pojawiają się absolutnie żadne spowolnienia czy momenty zamyślenia. Widać również, że Asus zdecydował się na zastosowanie szybkiej pamięci wbudowanej, dzięki czemu nie musimy długo czekać na uruchomienie nawet "najcięższych" tytułów. Bardzo duża ilość pamięci operacyjnej (po uruchomieniu mamy dostępne ok. 1,2 GB wolnej pamięci RAM) pozwala na płynne przełączanie pomiędzy otwartymi aplikacjami, a system bardzo długo zwleka z zamknięciem jakiegokolwiek programu pracującego w tle. Dość dobrze wypadają również wyniki w benchmarkach: w Antutu Nexus uzyskał nieco ponad 19.000 punktów, w zaś Linpacku 260. Nie są to może wartości imponujące w kontekście tych uzyskiwanych przez sprzęt bazujący na Snapdragonie 800, ale do zdecydowanej większości zastosowań w zupełności wystarczające.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News