DAJ CYNK

Test tabletu HTC Flyer

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Strona prawa pozbawiona jest przycisków, na górze obudowy znajdziemy włącznik tabletu (z ukrytą diodą LED) i gniazdo słuchawkowe typu JACK 3,5 mm, a na dole obudowy dziwnie powyginane złącze microUSB. To ostatnie sprawia, że przewody ładowania tabletu i synchronizacji danych mogą nie pasować do urządzeń innych firm. Z drugiej jednak strony, nie miałem najmniejszego problemu z podpięciem przewodu ze standardowym złączem microUSB.

Intuicja nakazuje szukać pokrywy karty SIM i karty pamięci na dole obudowy. Tymczasem dolnego paska plastiku z obudowy nie ściągniemy. Elementów tych szukać trzeba pod plastikiem okalającym oko aparatu fotograficznego 5 Mpix. Plastik schodzi sprawnie i - niestety - po pewnym czasie zaczyna sporadycznie skrzypieć, a przy okazji nie jest aż tak sztywny jakbyśmy tego chcieli. Generalnie plastikowe wstawki z tyłu obudowy Flyera, moim zdaniem bardzo szpecą urządzenie. Między tymi kawałkami plastiku mamy spory kawał aluminium z podłużnymi szczelinami dla głośników stereo - całkiem głośnych tak przy okazji.

Ekran i HTC Scribe

Jakość ekranu w telefonie czy tablecie to kwestia kluczowa. W końcu do całej reszty specyfikacji dostawać będziemy się właśnie za pośrednictwem tego ekranu. Producent postawił na standardową dla 7-calowców rozdzielczość ekranu 1024 x 600 pikseli i proporcję obrazu 16:10. Daje nam to około 170 pikseli na cal, czyli piksele te są znacznie gęściej upakowane niż w iPadach pierwszej i drugiej generacji z gęstością około 132 pikseli na cal. Ekran wyświetla 16 mln kolorów i pokryty jest pojemnościowym panelem dotykowym. Niestety ekran Flyera bardzo intensywnie zbiera odciski palców - bardziej niż ekran Galaxy Tab, iPada 2 czy PlayBooka, a do tego jest najmniej czytelny w słońcu spośród trzech wymienionych. Na świeżym powietrzu zamiast cieszyć się mobilnym Internetem dostajemy wielkie lustro - i to całe "zapalcowane". I to chyba największa wada Flyera… Staje się niemal bezużyteczny gdy wyjdzie słońce.

Również i w pomieszczeniach we znaki daje się nadmierne zbieranie odcisków palców, ale po przetarciu ekranu stwierdzimy, że ma on lepsze kąty widzenia i przyjemniejszą dla oka, bardziej ciepłą kolorystykę niż ta w Samsungu Galaxy Tab. Położenie obu tabletów obok BlackBerry PlayBook jasno pokazuje kto tu rządzi. Produkt RIM deklasuje oba tablety pod względem kątów widzenia, kontrastu i kolorystyki. Lepiej też działa jego panel dotykowy szybciej reagując na polecenia użytkownika.



HTC Flyer ma jednak coś, czego nie ma konkurencja - HTC Scribe, czyli specjalny rysik (Magic Pen) służący do wprowadzania odręcznych notatek. Rysik ma własne zasilanie (baterią AAAA) i dodatkowe dwa przyciski. Rysika nie trzeba jakoś specjalnie aktywować - dotykamy ekranu i zaczyna się rysowanie ostatnio używanym narzędziem. Zmiana narzędzia, kolorystyki czy grubości danego pędzla możliwa jest za pośrednictwem menu podręcznego wywoływanego poprzez dotknięcie czubkiem stylusa specjalnego pola w prawym narożniku ekranu (przycisk Sribe). Każde nasze bazgroły są zapisywane w pamięci urządzenia w postaci screenshotów. Notować możemy absolutnie wszędzie - czy to na stronie internetowej, czy na marginesie czytanego aktualnie ebooka. Na rysiku znalazły się przyciski gumki oraz zakreślacza tekstu. Tym ostatnim łatwo zaznaczymy najbardziej interesujące nas fragmenty tekstu - w sposób schludny, bez jakichś tam bazgrołów.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News