DAJ CYNK

Test tabletu Lark FreeMe 70.5GPS-DVBT

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

FreeMe 70.5 to najwyższy model wśród tabletów oferowanych przez polską firmę Lark. Urządzenie nie straszy ceną. Za niespełna 700 zł dostajemy tablet i całe pudło akcesoriów. Pełna nazwa tabletu - Lark FreeMe 70.5GPS-DVBT - podkreśla dwa największe jego atuty: rozbudowane funkcje GPS i tuner cyfrowej telewizji naziemnej DVB-T. Zdaniem producenta tablet sprawdzić ma się jako przenośny telewizor, pozwolić na wygodne przeglądanie Internetu, odtwarzanie multimediów, ale też służyć jako wielkoekranowy zestaw do nawigacji satelitarnej.

FreeMe 70.5 to najwyższy model wśród tabletów oferowanych przez polską firmę Lark. Urządzenie nie straszy ceną. Za niespełna 700 zł dostajemy tablet i całe pudło akcesoriów. Pełna nazwa tabletu - Lark FreeMe 70.5GPS-DVBT - podkreśla dwa największe jego atuty: rozbudowane funkcje GPS i tuner cyfrowej telewizji naziemnej DVB-T. Zdaniem producenta tablet sprawdzić ma się jako przenośny telewizor, pozwolić na wygodne przeglądanie Internetu, odtwarzanie multimediów, ale też służyć jako wielkoekranowy zestaw do nawigacji satelitarnej. W pełnieniu tej ostatniej funkcji pomagają uchwyt samochodowy, ładowarka samochodowa i pełna wersja działającego w trybie offline oprogramowania Navmax, które otrzymujemy wraz z tabletem. Lista funkcji jest naprawdę długa (nie zabrakło nawet możliwości oglądania filmów FullHD) i według specyfikacji do czynienia mamy z idealnym kompanem do pracy i rozrywki. Zobaczmy jak ta lista obietnic producenta ma się do rzeczywistości. Zapraszam do zapoznania się z recenzją pierwszego na polskim rynku tabletu z tunerem DVB-T.

Zestaw sprzedażowy

Nie spotkałem się jeszcze z aż tak bogatym zestawem sprzedażowym w przypadku żadnego z tabletów, które do tej pory miałem przyjemność testować. Oprócz ładowarki sieciowej w pudełku znajdziemy uchwyt samochodowy, ładowarkę samochodową, przewód USB, przelotkę miniUSB do USB (USB on-the-go), a całość wieńczy modem USB. Obecność tego ostatniego uzależniona jest od końcowego sprzedawcy. Do pełni szczęścia zabrakło przelotki z miniHDMI do HDMI i słuchawek, ale i tak jest naprawdę dobrze. Do listy należy jeszcze dopisać rysik, który schowany jest w obudowie tabletu.

Obudowa

Takie, a nie inne wymiary tabletu FreeMe 70.5 wymusza 7-calowy ekran o rozdzielczości WVGA (480 x 800 pikseli). Ekran otacza niesymetryczna ramka, na której próżno szukać przycisków sterujących systemem operacyjnym - Androidem w wersji 2.3.3 Gingerbread. Przyciski te wywędrowały na górny bok tabletu - patrząc na urządzenie w pozycji horyzontalnej, optymalnej do oglądania filmów i nawigacji samochodowej. Przyciski te są bardzo malutkie i co zatem idzie dość niewygodne. Mamy tu Home, przenoszący nas do pulpitu; środkowy przycisk blokady ekranu, który służy też jako włącznik oraz przycisk Menu, służący do rozwijania menu kontekstowego. Dłuższe przytrzymanie przycisku Home nie wywołuje okna ostatnio otwieranych aplikacji, ale nic nie szkodzi - tablet i tak ma ograniczoną wielozadaniowość, o czym trochę później.

Na górze obudowy wprawne oko dostrzeże też czapeczkę teleskopowej anteny telewizyjnej. Dół obudowy nie kryje żadnych dodatkowych elementów, z kolei na boku lewym mamy wylot rynienki rysika. Prawdziwy wysyp rozmaitych gniazd mamy za to na boku prawym: miniUSB (do ładowania, transmisji danych oraz podłączania modemu czy pendrive’a), miniHDMI, microSDHC i JACK 3,5 mm. To tu doszukać można się też szczeliny mikrofonu i diody sygnalizacyjnej. Tył obudowy kryje rzadki w świecie Androida otwór przycisku Reset oraz głośnik urządzenia. Zabrakło przedniej kamerki, która mogłaby posłużyć do wideorozmów, próżno też szukać głównego aparatu fotograficznego. Ramka wokół ekranu jest podatna na nacisk i da się ją nieco wcisnąć do środka obudowy z wyraźnymi trzaskami i skrzypieniem. Tył i boki tabletu okala plastik utrzymamy w tonacji fortepianowej czerni. Intensywnie zbiera on odcisku palców, a z czasem nie zabraknie na nim dużej dawki rozmaitych rys.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News