Fractal Pop Silent to obudowa pełna kontrastów. Z jednej strony na pierwszy rzut oka to bardzo prosty design, z drugiej zaś skrywa kilka niespodzianek jak chociażby ukryta szuflada i miejsce na napędy optyczne 5,25". Jakość wykonania jak zwykle w przypadku Szwedów stoi na bardzo wysokim poziomie, acz widać tutaj miejscami spore oszczędności. Tworzyw sztucznych jest dużo - zrobiono z nich cały przedni panel, łącznie z zatrzaskami, a zestaw akcesoriów jest dość ubogi. Również szklany panel jest cieńszy niż normalnie (3 zamiast 4 milimetrów). A to domena tanich obudów.
Kolejny przykład skrajności to dorzucenie trzech fabrycznych, całkiem niezłych wentylatorów 120-milimetrowych Fractal Aspect 12 (każdy wart około 45 złotych), ale nie zapewnienie im wystarczającej ilości otworów wentylacyjnych. Jeden wąski pasek na boku obudowy to zbyt mało. Nasz procesor, nawet mimo braku OC (i stałego napięcia 1,25 V), potrafił pracować na granicy bezpiecznych temperatur. Niby sam producent twierdzi, że Fractal Pop w wersji Silent nie jest do topowych konfiguracji, ale można było to zrobić lepiej co udowadniają nasze pomiary z i bez założonego frontu.
Spory plus to fabryczne wyciszenie za sprawą aż trzech specjalnych mat, każda o grubości 2 milimetrów. Jeśli zaś chodzi o instalację podzespołów to cała operacja jest wygodna. W środku mimo dość kompaktowych wymiarów obudowy mamy sporo miejsca. Zmieści się tutaj większość (ale nie wszystkie) podzespoły, a poprowadzenie i ułożenie okablowania jest banalnie proste za sprawą licznych, dobrze rozplanowanych otworów i fabrycznych opasek rzepowych. Za tacką płyty głównej mamy do dyspozycji około 20 milimetrów przestrzeni.
No dobrze, a ile Fractal Pop kosztuje, skoro to zdaniem Szwedów ma być "budżetowa seria"? Wszystkie zależy od modelu i rozmiaru. My znamy już część oficjalnych cen, ale łatwiej będzie to przedstawić w formie listy. Z przekazanym nam informacji opisywane modele mają pojawić się Polsce "latem 2022":
Jak na portfolio Szwedów jest faktycznie tanio, ale jak na standardy rynku to już wygląda po prostu "przeciętnie". Zwłaszcza jeśli komuś zależy na USB typu C czy wielu nośnikach HDD/SSD i konieczne będzie dokupienie akcesoriów.
Zobacz: Samsung T7 Shield – test. Dysk, którym można wbijać gwoździe
Największym wyróżnikiem serii Fractal są wspomniane zatoki 5,25", ale w 2022 roku nie wydają się one czymś potrzebnym. Z napędów optycznych i fizycznych płyt korzysta już zaledwie promil rynku. A reszta konsumentów sięgnie po przewiewne modele innych firm jak Phanteks Eclipse P400A DRGB czy be quiet! Pure Base 500DX.
A co z Fractal Pop Silent White TG Clear Tint, którego testowaliśmy? Cóż. Nie jest to zła obudowa, ale nie jest to też konstrukcja wybitna. W pewnych aspektach jest lepsza od konkurencji, w innych zaś znacznie gorsza. Najbardziej bolą mnie bardzo wysokie temperatury osiągane przez procesor. O ile w grach czy 3DMarku nie było tragedii, tak gorzej z programami jak Cinebench R23, a więc długotrwałym obciążeniem wielowątkowym. Nie wspominając o braku możliwości OC czy użyciu małego coolera powietrznego. Tym samym Fractal Pop Silent to coś co trudno polecić każdemu. Jest to raczej oferta skierowana do świadomych konsumentów gotowych na kompromisy.
Zalety:
Wady:
Źródło zdjęć: Telepolis, Fractal