Fractal Pop Silent to na pierwszy rzut oka zupełnie niewyróżniający się z tłumu dwukomorowy mid tower. Jest to niewielka konstrukcja o ascetycznym wręcz designie, którą wykonano ze stali, hartowanego szkła oraz tworzyw sztucznych. Tych ostatnich jest całkiem sporo. A skoro o materiałach mowa to warto pochylić się nad grubością blach i w przypadku panelu bocznego mowa o grubości 0,8 milimetra, szkielet liczy sobie około 0,9 milimetra, a panel górny to aż 1,5 milimetra. Szklane okno jest cieńsze niż standardowo - ma 3 zamiast 4 milimetrów i w naszym modelu pozbawione zostało jakiegokolwiek przyciemnienia.
Panel przedni jest zabudowany i niestety całkowicie plastikowy - łącznie z zaczepami. Pod odpowiednim kątem widać tutaj lekką fakturę, ale przynajmniej w białej wersji kolorystycznej jest ona trudna do zauważenia i praktycznie niewyczuwalna pod palcem. W oko za to wpada materiałowe logo na bocznej krawędzi, bliżej dołu. Łapiąc za nie i ciągnąc ku sobie można zdjąć małą klapkę, która skrywa dużą niespodziankę. Mowa o... szufladzie! Przygotowana ona została do przechowywania drobiazgów jak karty pamięci, prendrive'y, śrubki i inne. Można ją też wyjąć i zyskać miejsce na dwa urządzenia 5,25". To już jednak rzadkość w obecnych czasach i raczej mało kto z tego skorzysta.
Jak wspomniałem wcześniej górna część obudowy Fractal Pop Silent jest solidna, całkowicie metalowa. Brakuje tutaj jakiegokolwiek otworu wentylacyjnego. Widoczny jest tylko panel I/O umieszczony przy prawej krawędzi. Gości dwa USB 3.2 Gen 1 (dawniej zwane USB 3.0, czyli przepustowość 5 Gbps), dwa złącza audio oraz podświetlany przycisk Power. Widać też oznaczenia dla USB typu C, ale otwór jest zaślepiony.
Z tyłu obudowy znajdziemy standardowy zestaw, czyli wycięcie pod panel I/O płyty głównej; miejsce na wentylator 120-milimetrowy; siedem metalowych, wykręcanych i wentylowanych kart oraz otwór dla zasilacza. Podobna klasyka czeka nas na spodzie Fractal Pop Silent. Mowa o czterech nóżkach z gumowymi podkładkami antypoślizgowymi oraz otworem wentylacyjnym dla PSU, który zabezpiecza filtr przeciwkurzowy. Jest to plastikowa ramka z wklejoną drobną siatką, całość (wy/w)suwamy od tyłu.
Panele boczne to też dość proste rozwiązania. Oba przesuwane są do tyłu, korzystają z zaczepów i dwóch szybkośrubek. Szklany jak wspomniałem wcześniej ma grubość 3 milimetrów i pozbawiony został przyciemnienia. Stalowy jest solidny i wyposażony w niewielki pasek metalowej siatki typu mesh, która pełni rolę jedynego "zasysającego" powietrze otworu wentylacyjnego. Brak tutaj jednak filtra, zarówno siateczkowego, jak i gąbkowego.
Chociaż środek Fractal Pop Silent skrywa kilka ciekawych rozwiązań, to fajerwerków nie należy się tutaj spodziewać. Ponownie mowa raczej o sprawdzonych rozwiązaniach. Pomijając wspomniane wcześniej zatoki 5,25" i/lub plastikową szufladę z pewnością warto wspomnieć o matach wygłuszających. Otrzymujemy aż trzy - na przednim, górnym i bocznym panelu. Każda z nich innej wielkości, acz wszystkie o grubości 2 milimetrów. Wraz z zabudowaną konstrukcją solidnie wycisza to komputer nawet pod dużym obciążeniem.
W przypadku miejsca na podzespoły jest dobrze, ale z pewnością nie idealnie. To nie jest propozycja dla największych entuzjastów PC. Zmieścimy tutaj bowiem tylko płyty ATX, Micro ATX lub Mini ITX; wieżowe chłodzenia procesora o wysokości do 170 milimetrów; karty graficzne o długości do 380 milimetrów oraz zasilacze o długości do 170 milimetrów. Nie będą to więc topowe podzespoły. W przypadku nośników danych mowa o maksymalnie trzech dyskach 3,5" lub czterech 2,5", ale część miejsc nam odpada jeśli zdecydujecie się na montaż napędu optycznego 5,25".
Najgorzej w Fractal Pop Silent wygląda kwestia wentylacji. Miejsc na wentylatory jest po prostu mało - dwa 140- lub 120-milimetrowe na froncie i jedno miejsce z tyłu obudowy. W grę wchodzą też odpowiadające im chłodnice od układów LC/AiO, czyli maksymalnie rozwiązania 280-/240-milimetrowe z przodu. To niewiele i moim zdaniem brak dziwnej szufladki na rzecz wspierania AiO 360-milimetrowych byłoby lepszym pomysłem. Zwłaszcza w czasach z tak gorącymi procesorami.
Fabrycznie dostajemy trzy mniejsze "śmigła". Są to jednostki Fractal Aspect 12 pracujące z prędkością do 1200 RPM przy wydajności do 32 CFM, ciśnieniu do 1,2 mmH2O i deklarowanej kulturze pracy 18,3 dB(A). To ostatnie ma jednak niewiele wspólnego z rzeczywistością. Plus należy się jednak za możliwość wpinania jednego przewodu wentylatora w drugi, co pozwala zapanować nad okablowaniem i/lub zużyć mniej złączy na laminacie płyty głównej.
Źródło zdjęć: Telepolis, Fractal