DAJ CYNK

Test telefonu Alcatel Idol 4

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Gogle VR

W zestawie z Idolem 4 znajdują się plastikowe gogle do wirtualnej rzeczywistości. Jeśli miał to być rodzaj promocji technologii, to marketingowiec za to odpowiedzialny już dawno powinien zostać rzucony krokodylom na pożarcie. Warunkiem wygodnego korzystania z wirtualnej rzeczywistości jest wyświetlanie płynnego obrazu, najlepiej minimum 60 klatek na sekundę. Idol 4 nie jest w stanie tego zapewnić. Zamiast rozrywki mamy idealny przepis na ból oczu i zawroty głowy. Obraz jest paskudny, nawet w fabrycznie przygotowanych i dopieszczonych materiałach, w oczy rzuca się wszechobecna pikseloza i ciągły brak płynności. Minimum magii wirtualnej rzeczywistości udało mi się poczuć dopiero w pobranej z Google Play grze InCell VR. W przypadku kilkunastu innych tytułów gier, jak i w specjalnie przygotowanych filmach promocyjnych kończyło się na ich przedwczesnym wyłączeniu.

Same gogle są dość wygodne, pomimo sporej masy. Być może ich działanie wygląda lepiej w parze z Idolem 4s. W przypadku zwykłej "czwórki" jest to ogromny niewypał.

Muzyka

O Idolu 4 można powiedzieć, że to smartfon na wskroś muzyczny. Świadczy o tym rozbudowany odtwarzacz, który oprócz słuchania muzyki pozwoli na zrealizowanie pasji zostania DJ-em. W oknie odtwarzania możemy "skreczować" za pomocą animowanej płyty (można to na szczęście wyłączyć), a poza tym dostępny jest rozbudowany, wirtualny stół z możliwością uruchomienie równolegle dwóch utworów. Na żywo można tworzyć mix z wykorzystaniem wielu dostępnych sampli i efektów dźwiękowych, a całość można zapisać. Rozbudowany jest również korektor, dostępny jako oddzielna aplikacja Waves Maxx Audio. Można w niej oddzielnie ustawić parametry dźwięku dla muzyki i filmów.





Dołączone do zestawu słuchawki JBL na pierwszy rzut oka robią bardzo dobre wrażenie, ale w praktyce jakość ich dźwięku jest gorsza niż w przypadku anonimowego zestawu z testowanego przeze mnie ostatnio Coolpada Torino S. Słuchawki zapewniają dobrą głośność, całkiem szeroką skalę dźwięku, ale cały czas miałem wrażenie, że jest on przez coś tłumiony, jakby oddzielony jakąś folią. Nawet różne próby ustawiania korektora nie przyniosły żadnego skutku. Taka sama sytuacja była w przypadku innych słuchawek (Shure SRH-240). Głośność była w porządku, jakość również, ale efekt był identyczny. Mimo wszystko z pewnością dźwięk zadowoli każdego przeciętnego słuchacza.

Przycisk Boom automatycznie wyłącza i blokuje wszelkie dodatkowe ustawienia korektora, korzystając z własnego podbicia dźwięku. Efekt jest okropny. W większości utworów powoduje to kompletne zagłuszenie połowy dźwięków przez podbicie innych, zabierając całą przyjemność ze słuchania muzyki.

Wisienką na torcie są głośniki. Osiągany przez nie poziom głośności jest potężny, nie tylko wśród smartfonów. Do tego dochodzi niespotykana jakość, nawet przy maksymalnej skali głośności. Śmiało można powiedzieć, że Idol 4 jest w stanie zawstydzić niejeden laptop w kwestii odtwarzania dźwięku. A wśród telefonów nie ma sobie równych. Bije na tym polu, do tej pory niedoścignione, smartfony HTC z serii One, jak również bardziej wymyślne konstrukcje, które swego czasu szczyciły się bardzo dobrym dźwiękiem na głośniku - Samsunga i450 oraz Motorolę E1 i E1000. Delikatnym zgrzytem jest niezgodność z zapowiedziami producenta, który zapewnia, że głośniki oferują identyczny dźwięk z przodu, jak i z tyłu obudowy. W rzeczywistości dźwięk lepiej rozchodzi się z przedniego panelu niż z tylnego.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News