DAJ CYNK

Test telefonu Alcatel One Touch Fire

Lech Okoń

Testy sprzętu

Gniazdo karty pamięci wylądowało pod baterią, w związku z czym do wymiany karty konieczne jest wyłączenie telefonu. Producent postawił na rozdzielczość HVGA (320 x 480 pikseli) i przekątną 3,5 cala, a więc na standard wczesnych iPhone'ów, który przewędrował potem do pierwszych konstrukcji z Androidem. Wyświetlacz w pomieszczeniach zaskakuje dobrym kontrastem, intensywnymi kolorami i niezłymi kątami widzenia. Jedynie patrząc na ekran do góry nogami pojawiają się zniekształcenia kolorów uniemożliwiające normalną pracę. Po panelu TFT nieokraszonym dodatkowymi, tajemniczymi nazwami nie spodziewałem się zbyt wiele gdy chodzi o czytelność poza pomieszczeniami. Ku mojemu zaskoczeniu i z tym nie było aż tak znowu źle. Daleki jestem od nazwania komfortową obsługi Fire'a w pełnym słońcu, ale i tak smartfon radzi sobie w tych warunkach lepiej niż niektóre, nawet dwukrotnie droższe modele konkurencji. Muszę się natomiast przyczepić do jakości panelu dotykowego, który nie zawsze reaguje na nasze polecenia i często gubi litery w czasie wpisywania SMS-ów. Była to pierwsza z wad, które boleśnie zalazły mi za skórę i irytowały przez cały okres trwania testów. Pomimo tej wpadki, mierząca 115 x 62,3 x 12,2 mm obudowa o masie 108 gramów okazała się zaskakująco dobra jak na sprzęt z tej półki cenowej.

Wiadomości i rozmowy

W książce telefonicznej zabrakło dwóch rzeczy, którymi zazwyczaj rozpieszczają nas rozwiązania konkurencji: możliwości synchronizacji kontaktów z kontem pocztowym i funkcji SmartDial, przyspieszającej wybieranie numeru (na zasadzie słownika). Kontakty możemy przepisać ręcznie ze starego telefonu lub skopiować je z karty SIM. Jest jeszcze opcja synchronizacji z Facebookiem, mało jest jednak prawdopodobne by wszyscy nasi znajomi udostępniali w tym serwisie swój numer telefonu. Liczba pól możliwych do wypełnienia przy każdym z kontaktów powinna wystarczyć do podstawowych zadań. W razie czego możemy dodać pole tekstowe. W chwili kończenia tej recenzji (oprogramowanie w wersji 1.0.1.0) nie było możliwe przypisanie do danego kontaktu indywidualnego dzwonka, jak i ustanowienie dzwonkiem jednego z utworów MP3 zapisanych na karcie pamięci. Skazany byłem na krótką listę dzwonków przygotowanych przez producenta. Dzwonki są głośne, nie miałem też zastrzeżeń co do skuteczności budzika. Jakość rozmów określam jako poprawną, podobnie jak zasięg, który w tej samej lokalizacji Nokia Lumia 720 miała jednak zazwyczaj nieco lepszy.

Alcatel One Touch Fire nie potrafi wysyłać MMS-ów, co dla wielu osób może okazać się dyskwalifikujące przy wyborze telefonu. Zdjęcia możemy wciąż udostępnić drogą e-mailową czy przez Twittera, gorzej gdy ktoś będzie z uporem maniaka próbował wysłać do nas jednak zwykłego MMS-a. Niezbyt czuły panel dotykowy skutecznie zniechęca i od pisania SMS-ów. Niby mamy do czynienia z technologią pojemnościową, ale precyzja nacisku musi być niemniejsza niż w przypadku ekranów oporowych. W przypadku tych ostatnich ratować można było się wciskając ekran paznokciem, tu metoda ta nie zadziała. Zostaje nam mozolne celowanie w literki, którego skuteczność w ruchu spada do zera. Może więc pozioma klawiatura? Owszem jest w przeglądarce internetowej, ale już w aplikacji SMS-ów autorotacja nie działa. Wbudowany słownik, z racji braku autokorekty, co najwyżej podpowie (niezbyt skutecznie) zakończenie słowa. W żadnym wypadku nie poprawi za nas jednak literówek, czego oczekiwać możemy od Androida, iOS czy Windows Phone. Próżno też szukać tu opcji kopiuj i wklej - w całym menu wszystko musimy wklepywać "z palca". Aż prosi się o rewolucyjne zmiany w tym temacie (ewolucja to zdecydowanie za mało). Pisanie wiadomości na Alcatel One Touch Fire to zabawa dla wytrwałych.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News