DAJ CYNK

Test telefonu Dell Venue Pro

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Nie zachwyca również logiką miejsce, gdzie znalazł się głośnik, czyli dolny bok. Płynność rozrywki będą psuć mało płynna głośność dźwięków dobiegających do naszych uszu - wszystko przez nasze palce, które w ferworze walki będą a to odsłaniać, a to zakrywać głośnik zewnętrzny. Zresztą to nie pierwsze zapożyczenie chybionego pomysłu od innego amerykańskiego producenta telefonów - Apple - i jego iPhone’a 4 (oraz wcześniejszych).

Umieszczając oczko aparatu fotograficznego pośrodku górnej krawędzi tylnego panelu Dell na nowo definiuje wygodę robienia zdjęć telefonem komórkowym. No, chyba że lubimy gdy na pierwszym planie kadrów widnieją nasze rozmazane palce próbujące utrzymać telefon w pozycji poziomo-nieruchomej. Jeśli nie, to zastosowanie będzie tu mieć słynne hasło wspomnianego już Apple’a: You’re holding it wrong (ang. źle go trzymasz - odpowiedź Apple usprawiedliwiająca tzw. "uścisk śmierci" - związany z problemami z zasięgiem - w iPhonie 4).



Kolejna niedoróbka, tym razem niekoniecznie zaczerpnięta z "jabłek", chociaż tam też (nie)obecna, to brak jakiejkolwiek diody sygnalizacyjnej. Nieodebrane połączenie, wiadomość, email, wpis w kalendarzu? Jeśli wcześniej nie usłyszeliśmy ich, to póki nie podświetlimy ekranu nie dowiemy się niczego.

Starczy tych minusów, bo plusy też tu odnajdziemy. Może nie tak duże jak plusy dodatnie, ale nie bądźmy aż tak drobiazgowi. Klawiatura sprzętowa to całkiem dobry pomysł w telefonie pod warunkiem, że nie jest to telefon z Windows Phone 7 . Posiadają one bowiem tak czułe na dotyk ekrany, że znacznie szybciej pisze się na dużej klawiaturze ekranowej niż na sprzętowej, umieszczonej w dodatku na krótszym boku. Jeśli już zdecydujemy się na pisanie nie po ekranie, to będzie to doznanie w jedynie miarę wygodne. Może wielkość klawiszy nas nie zaskoczy, za to wygoda korzystania z nich - już może. Są one nie najmniejszej wielkości, odpowiednio wyprofilowane i o dobrze dobranym skoku. Warto jednak przy tym pamiętać, że przy otworzonej klawiaturze telefon robi się dosyć długi, a jego wyważenie nie do końca jest idealne.

Z plusów ergonomicznych warto również wymienić… Hmm… W sumie tylko gabaryty telefonu. W przypadku nagłej sytuacji stresowej, np. na ulicy, może on posłużyć jako narzędzie do samoobrony - chowamy telefon w dłoni, zaciskamy w pięść i, za przeproszeniem, walimy na oślep - straty przeciwnika będą nie mniejsze niż gdybyśmy posłużyli się kamieniem czy inną cegłówką. Aha! Ten sposób polecany jest tylko dla lepiej zbudowanych mężczyzn. Kobietom wygodniej będzie skorzystać z własnej torebki, chociaż ich większa skuteczność bojowa przy porównaniu z testowanym Dellem może być dyskusyjna .

Spasowanie wszystkich elementów jest wzorowe - żadnych luzów (również w mechanizmie slidera), zero skrzypienia, wszystko pewnie do siebie dopasowane. Również sztywność urządzenia jest bez zarzutu, a sam sprzęt jest dobrze zbity. Przy złożonej klawiaturze środek ciężkości znajduje się poniżej połowy urządzenia, przy rozłożonej - w okolicach klawiszy sprzętowych. Wciąż nie wiadomo jak wygląda jego (nie)odporność na bardziej męskie traktowanie, ale na pierwszy rzut oka i kilku na deski (czyt. parkiet) - jak na zawodnika wagi ultra ciężkiej przystało - źle to nie wygląda.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News