DAJ CYNK

Test telefonu HTC 7 Mozart

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Idea menu

Microsoft przez lata był krytykowany i zarazem uwielbiany z powodu dużej złożoności i niesamowitej elastyczności systemów Windows Mobile. Kiedyś Windows Mobile był technologicznym szczytem możliwości kieszonkowych komputerków, sytuacja jednak szybko się zmieniła, gdy na rynku pojawił się pierwszy iPhone. Klienci postawili ergonomię ponad elastycznością interfejsu i udziały Windows Mobile w rynku błyskawicznie zaczęły topnieć. Microsoft musiał dokonać radykalnych zmian by móc wrócić do gry, szczególnie, że obok iOS pojawił się chyba jeszcze groźniejszy Android.

Android obecnie rozwija się w kierunku dawnego Widnows Mobile, oferując coraz to większe możliwości personalizacji. Z kolei Microsoft poszedł w kierunku przeciwnym i Windows Phone 7 oferuje ekstremalnie uproszczony interfejs - przyjął zatem taktykę Apple’a.

Ideą było stworzenie takiego telefonu, który pozwoliłby nam nie tracić czasu na grzebanie w telefonie i po prostu cieszyć się życiem. Choć brzmi to jak utopia czy jak jeden z wielu sloganów reklamowych, Microsoftowi udało się ten cel osiągnąć. Odblokowuję ekran, przesuwam kafelki, wiem wszystko i blokuję telefon. Tak najczęściej korzysta się z telefonu z Windows Phone 7.

Interfejs składa się z dwóch głównych warstw: ekranu z aktywnymi kafelkami, które sami układamy i wybieramy oraz z listy zainstalowanych aplikacji. Dostępne na liście aplikacje możemy w każdej chwili przyczepić do panelu startowego, czyniąc je tym samym kolejnym kafelkiem. Początkowo byłem przerażony, że na tym właściwie kończy się moja rola w personalizowaniu telefonu (można jeszcze wybrać co najwyżej dźwięki, kolor kafelków i tapetę), później jednak okazało się, że ta wręcz przesadna prostota świetnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu. To, czego potrzebuję zawsze jest na wyciągnięcie ręki, a to co zbędne - nie przeszkadza.

Prosto, ale nie prostacko

Jeśli się jednak głębiej przyjrzeć, okazuje się, że lista naszych aplikacji jest częściowo pogrupowana i struktura menu jest bardziej złożona niż początkowo mogłoby to się wydawać. Ludzie (People) to zakładka integrująca serwisy społecznościowe (w pierwszej wersji systemu właściwie tylko Facebook, jednak Microsoft obiecał, że kolejne pojawią się w aktualizacjach) i książkę telefoniczną (jest płynne przejście między nimi). Biuro to chyba najlepiej przygotowany mobilny edytor plików biurowych (a nie tylko przeglądarka) z jakim do tej pory miałem do czynienia, w którym obok Excela, PowerPointa i Worda znajdziemy SharePoint czy OneNote. Muzyka i wideo prowadzą nas do prawdziwego kombajnu multimedialnego, jakim niewątpliwie jest efektowny Zune, w którym obok możliwości słuchania muzyki i oglądania filmów mamy też dostęp do radia, podcastów, YouTube i muzycznej części Marketplace. Gry zebrane są we wspólnym katalogu, co uważam za dobre rozwiązanie, działające na plus gdy chodzi o przejrzystość interfejsu.

Oprócz tego dostajemy pakiet podstawowych aplikacji takich jak kalkulator (z horyzontalnym trybem naukowym), budzik, kalendarz czy konwerter oraz kilka drobnych bonusów od HTC, takich jak efekty audio (tu equalizer) czy edytor zdjęć. Początkową ubogość aplikacji łatwo możemy przełamać z pomocą Marketplace.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News