Test telefonu HTC One M9
HTC One M9 wymaga czujnego oka, by z daleka odróżnić go od poprzednika. Gdy jednak stworzy się porządną metalową obudowę, najlepsze co można zrobić w następcy, to jej nie popsuć. Do tej, nieco już klasycznej, metalowej puszki Tajwańczycy wcisnęli zupełnie nowe podzespoły. Tym razem nie ma kontrowersji dotyczących UltraPikseli, okazujących się w praktyce aparatem 4 Mpix, a tryb wideo otrzymał brakujące filmy 4K. Co istotne, w przeciwieństwie do nowości Samsunga, nie dostaliśmy mniejszej pojemności akumulatora, lecz większą - 2840 mAh, zamiast dotychczasowych 2600 mAh. Przede wszystkim jednak, HTC One M9 to jeden z pierwszych telefonów na rynku ze Snapdragonem 810 - najwydajniejszym w chwili premiery chipsetem Qualcommu.

HTC One M9 wymaga czujnego oka, by z daleka odróżnić go od poprzednika. Gdy jednak stworzy się porządną metalową obudowę, najlepsze co można zrobić w następcy, to jej nie popsuć. Do tej, nieco już klasycznej, metalowej puszki Tajwańczycy wcisnęli zupełnie nowe podzespoły. Tym razem nie ma kontrowersji dotyczących UltraPikseli, okazujących się w praktyce aparatem 4 Mpix, a tryb wideo otrzymał brakujące filmy 4K. Co istotne, w przeciwieństwie do nowości Samsunga, nie dostaliśmy mniejszej pojemności akumulatora, lecz większą - 2840 mAh, zamiast dotychczasowych 2600 mAh. Przede wszystkim jednak, HTC One M9 to jeden z pierwszych telefonów na rynku ze Snapdragonem 810 - najwydajniejszym w chwili premiery chipsetem Qualcommu.
Zeszłoroczny model urzekł mnie przede wszystkim jakością i głośnością dźwięku na słuchawkach. Lista wad była krótka, a ogólna ocena bardzo wysoka - 8,5/10. Zobaczmy jak poradzi sobie najnowsza propozycja HTC. Zapraszam do lektury.
Spis treści:
- Wstęp
- Design i ergonomia
- Wyświetlacz
- Test wyświetlacza - tabela
- Akumulator
- Interfejs, zasięg i jakość rozmów
- Wysoka wydajność = wysoka temperatura
- Aparat fotograficzny
- Jakość dźwięku
- Obsługa multimediów
- Przeglądanie Internetu i nawigacja satelitarna
- Podsumowanie
- Wady i zalety
- Zdjęcia i filmy wykonane telefonem
Z tyłu urządzenia zniknęło dodatkowe oko aparatu ustalającego głębię sceny, a obudowa głównego aparatu zmieniła kształt z okrągłej na bliższą kwadratowi. Obok aparatu znajdziemy dwukolorową diodową lampę. Podobnie jak w poprzedniku, ciągłość metalowej obudowy zaburzają wstawki z tworzywa sztucznego. Bez nich jednak nie moglibyśmy swobodnie z telefonu dzwonić, można więc to HTC wybaczyć :-). W takim pasku znajdującym się ponad aparatem fotograficznym producent schował dodatkowy mikrofon, wykorzystywany podczas rozmowy do usuwania szumów otoczenia, a także przy nagrywaniu filmów.
Co warto zauważyć, tył obudowy ma inny odcień metalu, niż jej boki. Do mnie na testy trafił wariant urządzenia ze złotymi bokami, co generalnie podobało się oglądającym telefon. Podobnie jak u poprzednika, nie sposób narzekać jest na złe spasowanie elementów obudowy czy jakość zastosowanych materiałów. Urządzenie jest bardzo sztywne i nie sprawia wrażenia, jakby w krótkim czasie miało zacząć tracić swój urok nowości. Zaokrąglony tył telefonu zwykle poprawia komfort chwytu (nie inaczej jest w M9), ale negatywnie odbija się na stabilności leżącego urządzenia. W przypadku nowego HTC, problem ten jest w znacznej mierze niwelowany przez wystającą nieco obudowę aparatu, na której smartfon opiera się, bez szkody dla optyki. Owszem, dotykając boków telefonu, będzie on się przechylał, ale nie ma aż takiej "huśtawki", jak przy każdym odłożeniu na stół testowanego równolegle Asusa Zenfone 2.
<: F2274 :>
Wyświetlacz
Ekran Super LCD3 telefonu ma przekątną 5 cali i rozdzielczość FullHD (1080 x 1920 pikseli), przekładającą się na zagęszczenie około 441 punktów na cal. Nie, nie zobaczymy na ekranie pojedynczego piksela nieuzbrojonym okiem, a nawet najwęższe czcionki mają gładkie kontury. Czy przydałoby się tutaj 2K? Zdecydowanie nie. No chyba, że ktoś lubi mieć świadomość, że korzysta z ekranu o wyższej rozdzielczości, pomimo, że nie jest tego w stanie zobaczyć.
Pokryty szkłem Gorilla Glass 4 ekran zajmuje zaledwie 68,4% przedniego panelu. Brak dociągnięcia metalowej obudowy po same brzegi wyświetlacza odchudza optycznie jego ramki, trudno jednak nie zauważyć, że LG czy Samsung są bardziej zaawansowani w tym temacie, z łatwością pokonując pułap 70%.
Wyświetlacz ma identyczne parametry, jak poprzednik, nie licząc nowszej generacji szkła ochronnego. Poziom odblasków jest niewielki, co w połączeniu z wysokim kontrastem, zadowalającą jasnością i szerokimi kątami widzenia przekłada się na dobrą czytelność w każdych warunkach. Temperatura barwowa bieli, niezależnie od poziomu jasności, oscyluje w okolicy 8000 stopni Kelvina. Biel jest więc mniej żółta, niż w przypadku ostatnich AMOLED-ów, ale nie aż tak chłodna jak w smartfonach Sony (10 - 11 tys. stopni Kelvina). To taki niegłupi kompromis pomiędzy gustami różnych użytkowników, choć warto pamiętać, że na komputerze zdjęcia mogą mieć nieco wyższe nasycenie kolorów, niż to prezentowane na ekranie telefonu. W ustawieniach nie doszukałem się niestety kontrolek pozwalających na ręczną kalibrację kolorów i jedynym bonusem jest tryb obsługi w rękawiczkach (w wakacje lepiej go wyłączyć, bo dodatkowo pochłania energię).



Test Ekranu | Jasność 50% | Jasność 100% | ||||||
Czerń, cd/m2 | Biel, cd/m2 | Kontrast | Temperatura barwowa (K) | Czerń, cd/m2 | Biel, cd/m2 | Kontrast | Temperatura Barwowa (K) | |
Asus Zenfone 2 | 0,11 | 83,1 | 755 | 7744 | 0,45 | 320,1 | 711 | 7652 |
HTC Desire 816 | 0,13 | 106,1 | 816 | 7581 | 0,51 | 439,4 | 862 | 7698 |
HTC One M9 | 0,2 | 163,2 | 816 | 7908 | 0,69 | 571,6 | 828 | 8004 |
LG Nexus 5 | 0,54 | 259,8 | 481 | 6691 | 1,07 | 516,3 | 483 | 6728 |
Meziu MX4 | 0,05 | 38,5 | 771 | 7220 | 0,73 | 574,5 | 787 | 7533 |
Nokia Lumia 1320 | 0,47 | 303,1 | 645 | 7454 | 0,92 | 581,1 | 632 | 7467 |
Nokia Lumia 530 | 0,41 | 136,7 | 333 | 6856 | 0,82 | 272,6 | 332 | 6897 |
Nokia Lumia 925 | 0 | 138,6 | ∞ | 6754 | 0 | 287,7 | ∞ | 6904 |
Samsung Galaxy Alpha | 0 | 160,9 | ∞ | 6329 | 0 | 342,8 | ∞ | 6355 |
Samsung Galaxy Note 4 | 0 | 175,4 | ∞ | 6648 | 0 | 365,1 | ∞ | 6660 |
Samsung Galaxy Note Edge | 0 | 145,9 | ∞ | 6830 | 0 | 245,9 | ∞ | 6709 |
Samsung Galaxy S6 | 0 | 157,4 | ∞ | 6347 | 0 | 354,8 | ∞ | 6325 |
Samsung Galaxy S6 - auto | - | - | - | - | 0 | 419,0 | ∞ | 7179 |
Samsung Galaxy Tab S 8.4 | 0 | 167,9 | ∞ | 6703 | 0 | 311,7 | ∞ | 6667 |
Sony Xperia Z3 Compact | 0,13 | 78,7 | 605 | 9984 | 0,91 | 733,7 | 806 | 10978 |
Zarówno jakość, jak i głośność połączeń są atutem testowanego urządzenia. A przynajmniej, gdy chodzi o normalną rozmowę z telefonem przy uchu. Po położeniu smartfonu na stole, tryb głośnomówiący rozczarowuje. Tak potężne głośniki, wydawać by się mogło, że idealnie nadadzą się do tego trybu, tymczasem znacznie głośniejsze są jednogłośnikowe propozycje Samsunga. Niewątpliwym atutem telefonu jest natomiast umieszczenie głośników na przednim panelu, bo dzięki temu nie ma tłumienia dzwonków podłożem. Ponownie jednak nie jest to aż tak szokująca głośność dzwonków, by można było mówić o jakiejś rewolucji. W tej kategorii One M9 jest w czołówce, z łatwością pokonuje go jednak Note 4. W przypadku słuchania muzyki to jednak One M9 zagłuszył smartfon Samsunga. Wracając jednak do samych rozmów i łączności - zasięg nie budził zastrzeżeń w czasie testów. Pomimo obudowy składającej się głównie z metalu, nie zaobserwowałem istotnych spadków zasięgu w zależnie od rodzaju chwytu, nie miałem też sytuacji, w których tajwański smartfon tracił nagle zasięg, pomimo braku problemów w innych telefonach zalogowanych do tej samej sieci.
Wysoka wydajność = wysoka temperatura
Metalowa obudowa pozwala na szybkie pozbycie się nadmiaru ciepła. Dla użytkownika oznacza to w praktyce bardzo szybkie nagrzewanie się i równie szybkie wychładzanie telefonu. O problemach ze skutecznym odprowadzaniem ciepła w Snapdragonie 810 słyszeliśmy wiele. Gdy robi się za gorąco, producenci chipsetów stosują zwykle zmniejszenie taktowania - nie inaczej jest w przypadku One M9. Po potężnym, ośmiordzeniowym procesorze z czterema rdzeniami Cortex-A57 2,0 GHz i kolejnymi czterema Cortex-A53 1,5 GHz, 3 GB pamięci RAM i grafice Adreno 430 spodziewałem się benchmarkowych fajerwerków. Tych jednak nie ma. Zdarza się, że nosa nowemu Snapdragonowi potrafi utrzeć znany z Note'ów Exynos 5433 czy występujący w nich zamiennie... Snapdragon 805. Owszem, są testy, w których HTC One M9 wygrywa z wymienionymi, częściej jednak z powodu niższej rozdzielczości ekranu One'a M9, niż wyższej wydajności podzespołów. Przy konfrontacji z Samsungiem Galaxy S6, w większości przypadków One M9 przegrywa i nie pomaga nawet mniejszej rozdzielczości ekran.
Model telefonu | 3D Mark | GFXBench 3.1 | Geekbench 3 | AnTuTu | Zapis danych (MB/s) | Maksymalna temperatura (°C) | ||||
Unlimited | Manhattan | T-Rex | Singlecore | Multicore | 5.x | |||||
onscreen | 1080p | onscreen | 1080p | |||||||
Asus Zenfone 2 Z00AD | 19101 | 773,1 | 826,1 | 1667 | 1700 | 906 | 2736 | 47521 | 28 | 40,2 |
HTC One M9 | 20681 | 1459 | 1337 | 2475 | 2283 | 913 | 3385 | 48387 | 29,2 | 43,9 |
Meizu MX4 | 15955 | 448,5 | 447,6 | 1126 | 1186 | 1120 | 3738 | 46137 | 21,9 | 43,8 |
Samsung Galaxy Note Edge | 9781 | 675 | 1136 | 1546 | 2368 | 926 | 2793 | 46668 | 37,8 | |
Samsung Galaxy Note N910C | 11653 | 670,5 | 1110 | 1425 | 2156 | 1193 | 4278 | 41507 | 37,8 | |
Samsung Galaxy S6 | 21643 | 924,3 | 1340 | 1685 | 2499 | 1499 | 5051 | 67407 | 37,2 | 42,5 |
A trzeba podkreślić, że metalowa obudowa telefonu nie ułatwiła życia producentowi. Po wzięciu One M9 do ręki doskonale wyczujemy skoki temperatury, bo urządzenie szybko oddaje ciepło naszej skórze. Szybciej niż tworzywa sztuczne. O ile też najwyższe wartości zmierzone przeze mnie w czasie testu Galaxy S6 dotyczyły jedynie metalowej obudowy aparatu fotograficznego, tutaj "grzanie" rozchodzi się po większej powierzchni obudowy. Bez dodatkowego etui, obcowanie z One M9 w wakacje może być bardziej nieprzyjemne, niż ze znaną ze swego gorąca Lumią 930. Warto też przypomnieć, że wysoka temperatura urządzenia może negatywnie wpływać na jakość zdjęć, zwiększając ilość szumu. A z tą jakością i bez wysokich temperatur w HTC One M9 nie jest najlepiej.
Aparat fotograficzny
W kwestii możliwości fotograficznych HTC wielokrotnie potrafił już zaskoczyć rynek. Ostatnia wizja tajwańskiej firmy, by postawić na UltraPiksele, czyli po prostu większej wielkości piksele (2 mikrometry zamiast ok 1,2) była całkiem niegłupia. Szkoda tylko, że dawało to w praktyce 4 Mpix na maleńkiej matrycy. O ile w warunkach nocnych poprzednicy pokazywali pazur, to już za dnia wychodziło wiele wad sensora. Tym razem mamy już bardziej współczesne 20 Mpix, rozmieszczone na sensorze o wielkości 1/2,3 cala i uzbrojone w obiektyw o jasności F/2.2. Co ciekawe, sensor Toshiby ma proporcje 10:7, przekładające się zdjęcia o rozdzielczości 5376 x 3752 pikseli. Względem poprzedniego modelu jest ciut ciemniej (F/2.0), ale... aparat ze starego HTC One przewędrował na przód obudowy. Tak! Dostajemy magiczne UltraPiksele (4 Mpix) i szeroki kąt widzenia 26,8 mm.
Główny aparat aż tak szeroko nie "widzi", ale i 27,8 mm nie powinno dawać powodów do zmartwień. Bardziej martwiłbym się pominięciem optycznej stabilizacji obrazu, która stała się wreszcie standardem na rynku. OIS HTC u siebie miał, w HTC One M7, a teraz chyba się z nim pokłócił. Funkcji tej najbardziej brakuje w czasie nagrywania wideo. Tym razem możemy nagrywać nawet 6-minutowe sekwencje 4K i aż prosi się o redukcję drżenia obrazu.
Zanim napiszę o jakości zdjęć, jeszcze trochę o menu aparatu. W zeszłym roku HTC zmienił swoje podejście do aktualizacji oprogramowania i wiele z aplikacji systemowych zostało przeniesionych do Google Play. Należy do nich między innymi aparat fotograficzny. Ten zabieg sprawia, że nie musimy czekać na błogosławieństwo operatorów, by dostać np. tryb manualny ze zdjęciami RAW. Właśnie taka aktualizacja spotkała mnie w pierwszych dniach testów. Zdjęcia RAW trafiły do aplikacji jako oddzielny tryb, obok autoportretu, panoramy, bokeh (niska głębia ostrości), ujęcia z 2 kamer i fotobudki (4 zdjęcia robione jedno za drugim i sklejane w jedno). Wchodząc w menu aparatu można mieć małe déj? vu. Układ funkcji zupełnie nie zmienił się od zeszłego roku. To, co nas najbardziej interesuje, to w okresie wakacyjnym dotknięcie ikony aparatu na dolnym brzegu ekranu i włączenie trybu HDR.
Oprócz niego znajdziemy pod tą ikonką też kilka innych przydatnych trybów, jak nocny, makro, tekst, portrety, krajobrazy czy nawet w pełni manualny z suwakami temperatury barwowej, korekty ekspozycji, ISO, migawką i ręcznym ostrzeniem. Warto przypomnieć, że Samsung w Galaxy S6 jakimś cudem zapomniał w trybie manualnym o nastawach migawki. Świetną sprawą jest też limiter automatycznej czułości ISO, w którym ustalamy jakiej wartości ISO telefon nie może przekroczyć (200, 400, 800 czy 1600).
Osoby, które przyglądały się prezentacji One M9 czy pierwszym reklamom telefonu z pewnością zauważyły, że fotograficzny ciężar innowacji przesunął się u HTC na postprodukcję. Najpierw robimy zdjęcie, a potem znacznie dłużej możemy kombinować co z nim zrobić przed publikacją. Tradycyjnie już, czeka na nas Zoe, umożliwiająca sklejenie zdjęć i filmów w efektowną animację. Mamy motywy, czyli kreator, z którego pomocą możemy zamienić dowolne zdjęcie w skórkę telefonu - zgodnie z kolorystyką zdjęcia zmieniają się nawet kolory belek systemowych. No i jest w końcu potężny Fotoedytor, zawierający rozmaite ramki i opcje retuszu twarzy znane z poprzednich wersji oprogramowania oraz garść nowości ukrytych pod kategorią Efekty. Mamy tutaj rozmaite kryształy i pryzmaty, miks zdjęć, elementy (nakładanie liści czy serduszek) i przenikanie wzajemne dwóch zdjęć (coś na kształt podwójnej ekspozycji). Szczególnie ta ostatnia funkcja przynosi ciekawe zdjęcia finalne (o ile nadal można nazwać to zdjęciem). Kryształy i pryzmaty to nic innego, jak wciśnięcie w zasoby edytora popularnej aplikacji dla Androida - Fragment od Pixite LLC. Wszystko fajnie, szkoda tylko, że te zdjęcia źródłowe są takie nijakie.
Niby wszystko jest OK - mamy sporo detali, ale jak powiększymy ciemniejsze fragmenty zdjęć, to nawet za dnia zobaczymy ogromne ilości szumu. Powierzchnie o jednolitej fakturze, zamiast drobnych elementów, mają rozpikselowaną papkę (np. trawa). I niech nikomu do głowy nie przyjdzie próba rozjaśniania cieni na zdjęciu - każdy czarny element zamieni się w zieleń, czasem dodatkowo z różowymi przebarwieniami. Dziwnie prezentuje się też kolor pomarańczowy, który z bliżej nieokreślonych przyczyn potrafi przyjąć rdzawo-czerwone zabarwienie. Bardzo łatwo o zdjęcia z przepalonym niebem, gdzie elementy przepalone od błękitu oddzielają zielone obwódki. Wystarczy lekko podkręcić kontrast i... całe niebo potrafi zrobić się zielonkawe, z różowymi przebarwieniami na brzegach. No nie jest dobrze. Spostrzegawcze osoby, przeglądając dołączoną na końcu recenzji galerię zdjęć z telefonu, z pewnością zauważą też wyraźny spadek ostrości na brzegach zdjęć. Po pierwszym spacerze zdjęciowym byłem bardzo rozczarowany. To może, zgodnie z tradycją, nowy One pokaże swoją potęgę dopiero nocą? A gdzie tam, tutaj jest nie tyle nawet źle, co wręcz tragicznie. Nawet w nie najgorzej oświetlonym pomieszczeniu wykonanie nieporuszonego zdjęcia jest bardzo trudne, a ostre zdjęcia po zmroku są właściwie nieosiągalne z ręki (tryb nocny działa gorzej od automatycznego).
Tryb RAW, generujący pliki DNG o pojemności 38,5 MB każdy, pomoże doświadczonym użytkownikom w uporaniu się z zawodnym automatycznym balansem bieli, pozwoli też na wyciągnięcie nieco większej liczby szczegółów, niż z plików JPG, nie załatwi on jednak wszystkiego. Bardziej "surowe pliki" (nie wierzę w zupełny brak ingerencji) ujawniają sporą skłonność do winietowania obiektywu (zaciemnienia brzegów kadru) i dają wcale nie taki łatwy do usunięcia szum. O ile jeszcze w idealnych warunkach oświetleniowych struktura szumu i jego ilość nie utrudniają życia, to wystarczy kilka chmur zakrywających słońce i późniejsza obróbka staje się kilkukrotnie dłuższa. No ale o czym my w ogóle piszemy? Telefon ma dawać świetne zdjęcia na Facebooka, Instagram, do maila, MMS-a, WhatsAppa itp. zaraz po naciśnięciu spustu. Dobrze jakby radził sobie w słabszym oświetleniu, generalnie jednak ma być to sprzęt bezobsługowy. HTC One M9 taki nie jest. W moim odczuciu zdjęcia są sporo słabsze od tych z Xperii Z1 - Z3 z nieco przestarzałą już matrycą, a do Galaxy S6 czy LG G4 nie ma w ogóle czego porównywać.
Bez stabilizacji do tematu wideo nie podchodzić. Rozdrgane, falujące czy trzęsące się na boki jak galareta filmy są najczęstszym efektem prób nagrywania czegokolwiek telefonem. Mamy szczęśliwie 2015 rok i producenci doskonale już wiedzą jak uporać się tego typu problemem. Niestety HTC tej wiedzy nie przełożył na praktykę. Obok wyraźnego rozdrgania, widoczna jest skokowa regulacja ekspozycji (jasność sceny nie zmienia się płynnie). Filmy mają mnóstwo detali, nieco ponurą kolorystykę przeniesioną ze zdjęć i niezbyt widowiskową dynamikę (przepalone niebo to standard), ale z kieszonkowym statywem wstydu nie ma. Pliki 4K mają przepływność rzędu 42 Mb/s, z czego 96 kb/s przypada dla dźwięku stereo (co ciekawe przy FullHD 192 kb/s). Mamy też filmy FullHD w 30 i 60 klatkach na sekundę i HD o szybkości 120 klatek (zwolnione tempo).
JAKOŚĆ dźwięku
Smartfony HTC to jedyne urządzenia na rynku, które muszę przyciszać słuchając muzyki na dużych słuchawkach Aurvana Live!, nie dlatego, że są jakieś zniekształcenia, trzeszczą basy, etc. Jest za głośno! I w dobie ledwo zipiących pod tym względem telefonów trudno chyba o lepszy komplement dla HTC One M9. Ten telefon nie boi się żadnych słuchawek. Zarówno maleńkich pchełek, jak i potężnych nauszników, w których nasza głowa wygląda jak w imadle. Co ważne, muzyczne imadło HTC nie wystrzeli nam w uszy pociskiem szpilek, tylko pełnym, soczystym dźwiękiem, o dużej przestrzeni akustycznej, świetnej dynamice i obłędnym odwzorowaniu dźwięku w całej skali częstotliwości. Już HTC One M8 rzucał na kolana konkurentów kombinacją wysokiej jakości i głośności, One M9, choć trudno w to uwierzyć, gra jeszcze głośniej. Nie ma obecnie na rynku głośniejszego smartfonu (a przynajmniej takiego nie przetestowaliśmy), co w zestawieniu z rewelacyjną jakością czyni M9 najlepszą smartfonową propozycją dla wymagających melomanów, lubujących się w bezstratnych formatach plików. A przynajmniej dla tych, którzy preferują raczej ciepłe brzmienie.
Uprzedzając komentarze, już piszę jak wygląda porównanie z Samsungiem Galaxy S6. Przede wszystkim oba telefony rozpoczynają listę najlepszych dostępnych na świecie telefonów pod względem jakości dźwięku. Tak dokładnej reprodukcji dźwięku, jak w Galaxy S6 próżno szukać u konkurentów i... wyjątkiem jest tutaj HTC One M9. O ile S6 podłączony do wzmacniacza wygrywa o włos, o tyle czystszy dźwięk na słuchawkach, a do tego nieporównywalnie głośniejszy oferuje HTC One M9. W teście GSMAreny HTC One M9 zaoferował dokładnie te same wyniki przy podłączeniu do aktywnego zewnętrznego wzmacniacza, jak i po podpięciu do słuchawek (pierwszy raz w historii testu). Ten drugi scenariusz niesie za sobą zwykle dodatkowe zniekształcenia, jednak nie u HTC. Brawo!
Warto też przyjrzeć się głośnikom zewnętrznym. HTC dosyć chętnie o nich mówi zachwalając, że są stereo, grają czysto i bardzo głośno. I właściwie mogę się pod tymi pochwałami podpisać, skreślając jednak ostatnią. Te głośniki wcale nie są głośne. Owszem, umieszczenie ich na przednim panelu wpływa korzystnie na donośność dzwonków, jednak uzbrojony w 1,2-watowy głośnik Samsung Galaxy S6 gra znacznie głośniej. W temacie brzmienia jednak Koreańczycy polegli względem HTC. Na domową dyskotekę nieuzbrojony w dodatkowy osprzęt One M9 nie wystarczy, ale do puszczenia wysokiej jakości chilloutu w czasie kąpieli czy czytania książki nada się świetnie.
<: F2275 :>
Obsługa multimediów
O ile pod względem ergonomii trudno jest cokolwiek zarzucić odtwarzaczowi muzycznemu HTC, o tyle bardziej zaawansowani użytkownicy mogą być rozczarowani jego możliwościami konfiguracyjnymi. Właściwie jedynym wartym odnotowania dodatkiem jest funkcja automatycznego pobierania okładek albumów. Jakichś wyszukanych schematów muzycznych, emulacji dźwięku przestrzennego, equalizera czy dodatkowych suwaków do podkręcania basu próżno tu szukać. Warto jednak nadmienić, że w ustawieniach telefonu znajdziemy funkcję BoomSound z Dolby Audio. Co ona robi? Normalizuje pliki, co ogranicza częstotliwość sięgania w kierunku kontrolek głośności, zwiększa przestrzeń muzyczną i dodaje kilka wanien soczystego, nietrzeszczącego basu, delikatnie temperując przy okazji tony wysokie i uwydatniając wokale. Zwykle funkcja ta u HTC więcej psuła, niż pomagała. Tym razem, w niektórych gatunkach, BoomSound działa totalnie na plus. Szczególnie w skomplikowanych aranżach z potężną orkiestrą symfoniczną. Freddie Mercury i Montserrat Caballé w legendarnym utworze Barcelona, po włączeniu BoomSound, powodują podwójną gęsią skórkę ;-). Rzecz jasna HTC zapewnił obsługę wszystkich popularnych formatów plików audio, w tym FLAC.
W menu HTC One M9 nie ma czegoś takiego jak odrębny odtwarzacz wideo. Obsługa filmów ukryta została w Galerii, w której trzeba się trochę namęczyć by filmy namierzyć. Aby tego dokonać musimy zmienić domyślny widok osi czasu na widok albumów i w tym ostatnim znaleźć interesujący nas plik wideo. Telefon bez trudu poradził sobie w domyślnym odtwarzaczu z plikiem wideo 4K o przepływności ponad 56 Mb/s, oferując płynne odtwarzanie niezależnie od dynamiki sceny. Tradycyjnie dla smartfonów, problemem są jedynie pliki wideo z wielokanałowym dźwiękiem, do nich dobrać możemy się jednak z pomocą darmowego MX Playera. Ten ostatni może się przydać też w innej sytuacji - standardowy odtwarzacz HTC nie obsługuje napisów. Trochę to smutne biorąc pod uwagę, że w ostatnich Samsungach możemy nawet wybrać krój czcionki czy kolor tła napisów.
We flagowych Samsungach nie znajdziemy dla odmiany funkcji, o której nie zapomniał HTC - radia FM. Menu aplikacji nie jest może specjalnie rozbudowane, ale i też trudno wymagać nie wiadomo czego od radia. W zasadzie, to jedynym wymogiem jest, by po podłączeniu do słuchawek radio działało. Z tym większym smutkiem stwierdziłem, że w testowym egzemplarzu radio nie działa. Początkowo sądziłem, że to może kwestia słuchawek, ale i na tych z zestawu One M9 nie chciał znaleźć żadnej stacji, a wpisywanie znanych mi częstotliwości nie przynosiło efektu.
Warto też wspomnieć o funkcji pilota podczerwieni. Podobnie jak ostatnio w Samsungach, do pracy zaprzęgnięta została aplikacja Peel, z jej olbrzymią bazą urządzeń i z głową przygotowanym przewodnikiem po stacjach TV. Możemy stworzyć kilka profili sterowania dla różnych pomieszczeń, jak i ustalić jakie kategorie programów telewizyjnych są dla nas interesujące. W moim mieszkaniu nie byłem w stanie wyjść poza zasięg podczerwieni telefonu - przekracza on 10 metrów.
<: F2276 :>
Przeglądanie Internetu i nawigacja satelitarna
Telefon nie pozostawia nic do życzenia w kwestii obsługiwanych standardów łączności bezprzewodowej. Jest tutaj dwuzakresowe Wi-Fi a/b/g/n/ac, dostajemy HSPA+DC z pobieraniem do 42 Mb/s, jak i LTE Cat6 (300/50 Mb/s). Podstawową przeglądarką internetową jest Google Chrome, z całym jego pakietem rozwiązań dostępnym dla innych telefonów z Androidem 5.0, czyli np. możliwością pracy wielozadaniowej, w której każda otworzona strona figuruje w menadżerze jako odrębna aplikacja. Poza tym Chrome w standardzie synchronizuje się z komputerową wersją aplikacji, więc linki do wszystkich naszych ulubionych stron są zawsze pod ręką. Synchronizacja umożliwia także automatyczne wypełnianie loginów i haseł zapisanych na komputerze. Przeglądarka w czasie testów ani razu nie odmówiła posłuszeństwa, choć zdarzały się problemy z pełnoekranowym odtwarzaniem filmów z serwisu YouTube osadzonych na stronach internetowych (widać na dołączonym filmie). Mocy obliczeniowej jest na tyle dużo, że samo wczytywanie stron internetowych jest równie szybkie jak na porządnym komputerze (a nieraz nawet szybsze). Równie szybko po stronach możemy się poruszać, ze zgrabnym kinetycznym przewijaniem.
GPS wraz z GLONASS-em pracuje bez zarzutu. Próżno szukać w menu telefonu offline'owej propozycji aplikacji nawigacyjnej i podobnie jak we wszystkich innych certyfikowanych przez Google'a smartfonach, dostajemy jedynie (lub aż) Google Maps. Aplikacja przez lata rozwinęła się do tego stopnia, że przy aktywnym pakiecie danych i poruszaniu się po terenach zurbanizowanych, jest zazwyczaj narzędziem w 100% wystarczającym. Nie zauważyłem problemów z utrzymywaniem prawidłowego ustalania lokalizacji, a w połączeniu z dodatkowymi koordynatami z nadajników GSM i sieci Wi-Fi namierzenie telefonu trwa sekundy, nawet wewnątrz budynków.