DAJ CYNK

Test telefonu HTC One X

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Nagrywanie filmów czy rejestrowanie zdjęć ułatwić ma diodowa lampa, z tej jednak częściej korzystałem w roli latarki niż na potrzeby funkcji fotograficznych. Na wierzch wyciągnięte mamy też menu rozmaitych efektów nakładanych na zdjęcia już podczas ich wykonywania - taki Instagram, tyle, że w locie. Dodatkowo zdjęcia ulepszymy w edytorze zdjęć, który oferuje własny bukiet efektów. Nie zabrakło tagowania zdjęć danymi z GPS-u, funkcji wykrywania twarzy i uśmiechu czy nawet ręcznych nastaw ISO, balansu bieli, ekspozycji, kontrastu i nasycenia. Wisienką na torcie są filmy rejestrowane w zwolnionym tempie (3-krotne spowolnienie, 768 x 432 pikseli), zdjęcia w trybie HDR (znacznie bardziej artystycznym niż ten na iPhone’ach), ciągły tryb zdjęć seryjnych i skuteczny (wreszcie) tryb składania automatycznych panoram. Naprawdę jest z czego wybierać. Mimo braku sprzętowego spustu aparatu fotograficznego, zdjęcia robi się z dużą przyjemnością, a dodatkowe efekty sprawiają, że bez problemu umieścić możemy je w sieci z pominięciem obróbki na komputerze.

Z samą jakością zdjęć również źle nie jest. Spotkałem się z negatywnymi recenzjami na zagranicznych portalach, tymczasem obiektyw o świetle f/2.0 i matryca 8 Mpix w wydaniu HTC sprawują się tym razem naprawdę dobrze. HTC One X nie ustępuje jakością zdjęć fotografiom uchwyconym przez Galaxy S II (czy Note). Względem Samsungów jest może trochę więcej szumów i zastosowano mocniejsze wyostrzenia, jednak i tak obraz jest mniej ziarnisty niż na zdjęciach z iPhone’a 4S (z drugiej strony telefon Apple’a rejestruje jednak nieco więcej detali). Nie spotkałem się też z problemami z autofokusem, o których czytałem w sieci. W ogólnym rozrachunku, One X stoi może za iPhonem 4S i Galaxy S II (Note), ale to już nie jest odległość jednej generacji sprzętu, tylko bardziej kosmetyka.



Mniej kosmetyczne są różnice w jakości nagrań wideo. Tu coś ewidentnie jest nie tak i przy oprogramowaniu 1.27.401.7 raczej "finalnej" jakości filmów jeszcze nie dostajemy. Zamiast deklarowanych 30 klatek na sekundę w nagraniach FullHD uzyskujemy 21-24 klatki. Im ciemniejsza sceneria i więcej ruchu, tym liczba uchwyconych klatek jest mniejsza, a filmy stają się mniej płynne. Dźwięk rejestrowany jest w stereo, ale jego głośność jest dramatycznie niska. Przydałby się też wyższy bitrate samych nagrań, bo można odnieść wrażenie, że kompresja zjada nam sporo detali. Oj dużo tu jeszcze pracy - miejmy nadzieję, że HTC szybko weźmie się za poprawki.

Odtwarzanie multimediów

Mimo szumnych zapowiedzi, HTC Watch, czyli mobilna wypożyczalnia filmów, dalej nie jest dostępna w Polsce. Filmy same w sobie odtwarzać jednak da się i telefon nie grymasi ani na pliki MKV, DivX czy XviD, ani też na duże rozdzielczości, w tym FullHD. Do życzenia pozostawia trochę obsługa dźwięku - jeśli do zapisu użyty został AAC lub DTS dostaniemy nieme kino. Problem ten rozwiązać można za pomocą dodatkowych aplikacji, które poradzą sobie też przy okazji z napisami. W odtwarzaczu filmów, zaszytym w galerii, nie zabrakło "ulepszacza dźwięku" od Beats Audio, jest skrót do regulacji jasności, jak i możliwość wykadrowania obrazu tak, by zajmował pełny ekran. Ciekawostką jest funkcja przechwytu klatek filmu i zapisu ich jako zdjęcia.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News