DAJ CYNK

Test telefonu HTC One X

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Wracając do wspomnianej galerii, warto nadmienić, że pozwala ona nie tylko na odtwarzanie treści zapisanych w pamięci telefonu, ale też zdjęć i filmów z serwisów społecznościowych czy zapisanych w naszej prywatnej chmurze (Dropbox, SkyDrive) oraz dostępnych na serwerze DLNA. Trzeba koniecznie dodać, że rejestrując konto Dropbox z poziomu telefonu HTC możemy teraz dostać nie 2 GB, lecz całe 25 GB powierzchni dyskowej gratis przez 2 lata.

Aplikacja Muzyka zintegrowana została z aplikacją do rozpoznawania utworów SoundHound, sklepem muzycznym 7digital i agregatorem internetowych stacji radiowych - TuneIn Radio. Nasze biblioteki muzyczne zapisane w pamięci telefonu uatrakcyjni plugin Gracenote, który automatycznie pobierze okładki albumów. Nie zabrakło kontroli nad odtwarzaczem z poziom górnej belki systemowej (jest tam nawet skrót do Beats Audio), mamy też niezbędne kontrolki na ekranie blokady oraz na pulpicie w postaci widżetu.



Gdy zaś chodzi o samą jakość dźwięku, to mimo bardzo pozytywnych recenzji na zagranicznych portalach, miałem pewne wątpliwości. Po podłączeniu słuchawek Creative Zen Aurvana od ¾ poziomu głośności w górę muzyka była bardzo dudniąca, nawet bez dodatkowych filtrów, a już z Beats Audio stawała się zupełnie niekonsumpcyjna. Niestety poniżej tych ¾ jakoś specjalnie głośno już nie było. Podpięcie słuchawek od iPhone’a 4S dało muzykę właściwie pozbawioną tonów niskich, z kolei na słuchawkach od Galaxy Note efekt był zbliżony do tego z Creative’ów. Całość sprawiała wrażenie nieco przesterowanego dźwięku - z podbitymi tonami wysokimi i środkiem, mimo braku aktywnych efektów. Jakoś nie wierzę by tanie słuchawki dodawane do zestawów sprzedażowych miały coś zmienić w tym temacie. Być może sterownik dźwięku zoptymalizowany został pod kątem słuchawek Beats, których ostatecznie producent nie dodaje do zestawu? Prowadząc śledztwo dalej, podłączyłem telefon do wzmacniacza i uruchomiłem nie odtwarzacz muzyczny, tylko YouTube’a i… Po wyborze wysokiej jakości filmu dźwięk był rewelacyjny - lepszy niż ze zintegrowanej karty dźwiękowej w moim komputerze. Kolejnym krokiem było zainstalowanie na telefonie alternatywnego odtwarzacza (Poweramp), który wyjaśnił sprawę do końca. Jak się okazuje problem z prawidłowym graniem ma nie sam telefon, tylko preinstalowana aplikacja muzyczna. Na Powerampie telefon pokazał pazur i dostałem jakość, której szukałem (i o której pisały zagraniczne portale) - nie musiałem przy tym nic majstrować przy equalizerze.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News