DAJ CYNK

Test telefonu HTC S730

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Nagrania wideo z S730 nie są może niczym przełomowym, ale telefon udostępnia nie tylko rozdzielczość QVGA (320 x 240 pikseli), lecz także CIF (352 x 288 pikseli). Jedna minuta nagrania o maksymalnej jakości zajmuje niecałe 3 MB, pliki zapisywane są w formacie MP4. Dźwięk w nagraniach wideo jest według mnie zbyt cichy.



Aplikacja galerii jest niemal identyczna z tą w urządzeniach Pocket PC. Działa ona bardzo szybko i daje możliwość szybkiego powiększania przeglądanych zdjęć. Zgromadzone fotografie przedstawiane są w formie miniatur. Za odtwarzanie wideo odpowiedzialny jest Windows Media Player, który bardzo dobrze radzi sobie też z nagraniami w formacie WMV, przeniesionymi z komputera.

Bateria

"Smartfonowy" Windows Mobile okazał się być bardzo energochłonny. Litowo-polimerowa bateria o pojemności 1050 mAh musiała być ładowana co wieczór w przypadku intensywnego użytkowania. Mowa tu o stałym połączeniu z Internetem dla potrzeb poczty, około 20 min połączeń głosowych i 1,5h przeglądania sieci. Telefon pracujący jako urządzenie BlackBerry (tylko mobilna poczta) wytrzymuje około 30h ciągłej pracy i wymaga ładowania co drugi wieczór, przy założeniu, że odbieramy około 50 maili dziennie. Dość słabe czasy pracy łagodzi nieco fakt ładowania telefonu przez port USB komputera (np. podczas synchronizacji). Rzeczywisty czas pracy telefonu może się dzięki temu znacznie wydłużyć.



Biznes - radość i smutek

Zacznę od sprawy smutnej - telefon nie pozwala na tworzenie dokumentów w Wordzie, Excelu, czy PowerPoint-cie. Możliwe jest jedynie ich przeglądanie. Tworzenie takich dokumentów związane jest z pozyskaniem dodatkowej aplikacji. Standardowo dostępne są jednak notatnik (zapisujący pliki w formacie *.txt) i nagrywanie notatek głosowych. Na tym właściwie kończą się sprawy smutne.

Menu telefonu ma kilka akcentów, które działają co najmniej zachęcająco dla osób traktujących telefon jako narzędzie, a nie gadżet. Po pierwsze, książka telefoniczna idealnie synchronizuje się z Outlookiem. Telefon rozwija skrzydła w tej materii szczególnie jeśli korzystamy z serwerów Microsoft Exchange. Wtedy wpisanie kontaktu do telefonu da w efekcie pojawienie się go w komputerowym Outlooku, bez podłączania telefonu do komputera. Zaskoczył mnie efekt lawinowy, w którym kontakty powędrowały automatycznie dalej, do Skype zainstalowanego na komputerze, a wszystko to bez absolutnie żadnego wysiłku.



Olbrzymim plusem dla Microsoftu-u jest sposób wyszukiwania kontaktów. Analizowane są wszystkie możliwe kombinacje liter wprowadzanych za pomocą klawiatury. Nie musimy silić się na wpisanie "Beata", klikając 4 razy dla dwóch pierwszych liter. Działa tu swojego rodzaju słownik T9, którego baza słów oparta jest o listę kontaktów. Dodanie kolejnej litery/cyfry stopniowo zawęża listę kontaktów. Wyszukiwanie działa równolegle dla imion i nazwisk zapisanych w książce i co warte wspomnienia nie wymaga nawet wejścia do kontaktów. Już samo rozpoczęcie wpisywania numeru powoduje, że telefon dodatkowo analizuje, czy nie ma odpowiadających mu wpisów w książce.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News