DAJ CYNK

Test telefonu HTC Touch Diamond2

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

ERGONOMIA
Z technicznego punktu widzenia Diamond2 nie jest telefonem zbyt kompaktowym. Wymiary wynoszące 107,9 x 53,1 x 13,7 mm oraz waga 117,5 gramów plasują go raczej w segmencie telefonów o wyczuwalnych gabarytach. Jednak biorąc pod uwagę obecność ekranu o sporej wielkości oraz całkiem przyzwoitą grubość można mu wybaczyć te nie najmniejsze rozmiary. Wciąż mieszczą się one w akceptowalnych granicach i w praktyce okazuje się, że telefon jest całkiem poręczny.

Dla użytkownika pozostało niewiele klawiszy sprzętowych. Na przednim panelu znajdziemy ich zaledwie cztery, z czego dwa z nich zostały połączone w pojedynczy przycisk. Ich zarys wystarczająco wystaje ponad powierzchnię obudowy, tak więc nie ma większych problemów z wyczuciem oraz korzystaniem z nich. Na górnej krawędzi znalazło się miejsce na klawisz włączania, który w urządzeniach z Windows Mobile na pokładzie pełni podwójną funkcję - oprócz podstawowej, można nim również blokować cały telefon, co wiąże się z równoczesnym wyłączeniem podświetlenia ekranu. Jest on dostatecznie wyczuwalny, chociaż został umiejscowiony w punkcie załamania się powierzchni górnego boku.

Podobnie postąpiono z klawiszem głośności, jednak w tym przypadku ergonomia jego obsługi pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze, znajduje się on na lewej krawędzi, co nie ułatwia korzystania z niego np. podczas prowadzenia rozmowy. Po drugie znajduje się on na załamaniu krawędzi, czyniąc go niezbyt wyczuwalnym. Co więcej - jest on zdecydowanie zbyt wąski. To powoduje, że jego obsługa jest po prostu niewygodna.

Przedni panel pokryto dodatkową powłoką ochronną, która jednak nie została przytwierdzona bezpośrednio do powierzchni ekranu. Znajdująca się pomiędzy nimi minimalna przestrzeń powoduje, że obsługa ekranu jest mniej precyzyjna, niż możnaby się tego spodziewać. Jednocześnie ta sama powłoka powoduje, że ekran jest całkowicie nieodporny na jakiekolwiek zabrudzenia. Odciski palców i inne nieczystości wręcz wzorowo pozostawiają ślady swojej bytności na jej powierzchni. W przeciwieństwie do wielu innych telefonów z ekranem dotykowym, w tym przypadku pomocna zawsze koszula czy rękaw marynarki na niewiele się zdadzą. Aby w pełni wyczyścić powierzchnię ekranu nie wystarczy jednokrotne jej przetarcie. Trzeba być przygotowanym na dokładne wycieranie jej powierzchni i to kilka razy. W znacznym stopniu wpływa to niekorzystnie na wygodę korzystania z urządzenia.



W urządzeniu znalazł się również głośnik "zewnętrzny", w ilości jednej sztuki. Dobiegający do naszych uszu dźwięk jest nie tylko w jakości mono, ale również rozchodzi się on niesymetrycznie. To sprawia, że możemy zapomnieć o zadowalającej jakości i komforcie odsłuchu dźwięku "na zewnątrz".

Gniazdo na karty microSD zostało umieszczone pod pokrywą baterii, z prawej strony telefonu. Dzięki temu zachowano spójny i gładki wygląd jego obudowy jednocześnie nie utrudniając za bardzo dojścia do wejścia na karty rozszerzeń, które może działać w trybie hot swap.

Na wzmiankę zasługuje również sposób chowania rysika. Zrezygnowano tutaj z magnetycznego mechanizmu jego "łapania", do czego można się było przyzwyczaić w poprzedniej wersji urządzenia. Efektem tego jest konieczność "ręcznego" dopchnięcia stylusa do samego końca .

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News