DAJ CYNK

Test telefonu HTC Windows Phone 8X

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Jakość wykonania, obudowa, ekran, przyciski

Kiedy dostałem informacje, że przyjedzie do mnie 8X, to specjalnie wybrałem się do jednego z marketów z elektroniką, żeby się zapoznać z nowym HTC. Na stoisku z telefonami 8X prezentował się świetnie: fajny, matowy materiał tyłu urządzenia, piękny ekran, świetne spasowanie elementów... naprawdę sprzęt zrobił na mnie wrażenie. Po kilku dniach otrzymałem testowego HTC i przeżyłem lekki szok. Otrzymany egzemplarz był telefonem demonstracyjnym, który zważywszy na czas od premiery modelu, musiał już naprawdę wiele przejść. Ale stan smartfonu był dla mnie niemiłym rozczarowaniem. Przede wszystkim wszystko w nim skrzypiało: obudowa na brzegach przy nawet lekkim ściśnięciu, tył obok aparatu, tył w dolnej części. Materiał obudowy, który wywarł na mnie tak dobre wrażenie, na rogach był powycierany (efekt podobny do przetartego aksamitu) i przebarwiony. Na domiar złego na ekranie pokrytym szkłem Gorilla Glass pełno było rys, w tym jedna koszmarnie wielka i głęboka.

Ciężko mi wyrokować, czy stan telefonu to efekt jego wcześniejszych przejść, czy też po prostu ten typ tak ma. Ale po świetnym pierwszym wrażeniu pozostał niesmak, że wykonanie telefonu nie jest do końca ani solidne, ani tym bardziej trwałe. Jeśli odsuniemy jednak na bok stan mojego egzemplarza, to telefon wygląda i prezentuje się bardzo dobrze. Z jednym małym wyjątkiem: jak na urządzenie z ekranem 4,3 cala jest bardzo duży. HTC ma aż 132,4 mm długości, czyli o ponad 7 mm więcej niż popularny Samsung Galaxy S II. Dość powiedzieć, że identyczną długość ma LG 4X HD, który ma przecież ekran o 0,4 cala większy. Winę za ten stan rzeczy ponosi bardzo duża i mało wykorzystana ramka nad i pod ekranem. Wrażenie wielkości potęguje dodatkowo grubość: 10,1mm to w dzisiejszych czasach nie jest wartość, którą powinien się chwalić topowy smartfon. Co więcej grubość obudowy wcale nie przekłada się na pojemność baterii, ale o tym nieco później. Mi co prawda gabaryt urządzenie nie przeszkadza, bo jestem przyzwyczajonych do podobnych rozmiarów telefonu, ale dla wielu osób szukających bardziej kompaktowych urządzeń HTC może okazać się po prostu za wielki.

Większą część przedniego panelu zajmuje ekran. 4,3 cala świetnego S-LCD2 o rozdzielczości dającej ogromną gęstość upakowania pikseli na poziomie 342 ppi. Ekran w HTC jest jednym z najlepszych LCD jakie miałem w rękach, porównywalny do tego z modelu One X. Kolory są żywe, odwzorowanie barw bardzo czyste i realistyczne, kąty widzenia duże a kontrast na bardzo wysokim poziomie. Osobiście wydaje mi się, że HTC osiągnęło szczyt tego, co można "wycisnąć" z tradycyjnej matrycy LCD.

Pod ekranem zlokalizowane są tradycyjne dla Windows Phone trzy przyciski pojemnościowe: wstecz, home i szukaj, a do ich działanie nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Nieco inaczej ma się sprawa z przyciskami sprzętowymi. Zgodnie z wymogami Microsoftu nowy HTC wyposażony jest w sprzętowy, dwupoziomowy spust aparatu, belkę regulacji głośności i guzik włączający zasilanie. O ile do działania spustu aparatu nie można mieć uwag, to belka głośności, a zwłaszcza przycisk zasilania są położone zbyt płytko a ich skok jest nieco zbyt mały i zdecydowanie za słabo odczuwalny. Szczególnie jest to niewygodne przy zasilaniu, bo jego średnio ergonomiczne położenie (na górze) już wymaga od nas posiadania wyjątkowo długich palców lub obsługi dwoma rękami.

Lewa krawędź urządzenie jest pusta, na dolnej zlokalizowano wyłącznie wejście microUSB, na górnej umiejscowiono wspomniany przycisk zasilania oraz gniazdo audio w standardowym rozmiarze 3,5 mm.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News