DAJ CYNK

Test telefonu LG E460 (Optimus) Swift L5 II

Michał Gruszka

Testy sprzętu

Po moim ostatnim spotkaniu z nową linią produktów LG - serią L, zacząłem wierzyć, że ten producent nie został rozdeptany przez konkurencje i ma jeszcze szanse na swój kawałek rynkowego tortu. Mówię o modelu LG L9, który choć tani, to niewiele ustępował funkcjonalnie topowym modelom dostępnym na rynku. Wraz z L9, do oferty koreańskiego giganta elektroniki użytkowej wkroczyły modele L3, L5 i L7. Przeznaczone były dla osób z dużo mniej zasobnym portfelem i niewielkimi oczekiwaniami. LG L5 okazał się produktem, który mógłby być fajną, ciekawą słuchawką dla mas, gdyby nie jego fatalny wyświetlacz. Rok po premierze tamtego modelu, LG zdecydowało się na odświeżenie L-linii i wydało drugą generację telefonów L3, L5 i L7. W moje ręce wpadł L5 II i naprawdę mi się podoba.

Po moim ostatnim spotkaniu z nową linią produktów LG - serią L, zacząłem wierzyć, że ten producent nie został rozdeptany przez konkurencje i ma jeszcze szanse na swój kawałek rynkowego tortu. Mówię o modelu LG L9, który choć tani, to niewiele ustępował funkcjonalnie topowym modelom dostępnym na rynku. Wraz z L9, do oferty koreańskiego giganta elektroniki użytkowej wkroczyły modele L3, L5 i L7. Przeznaczone były dla osób z dużo mniej zasobnym portfelem i niewielkimi oczekiwaniami. LG L5 okazał się produktem, który mógłby być fajną, ciekawą słuchawką dla mas, gdyby nie jego fatalny wyświetlacz. Rok po premierze tamtego modelu, LG zdecydowało się na odświeżenie L-linii i wydało drugą generację telefonów L3, L5 i L7. W moje ręce wpadł L5 II i naprawdę mi się podoba.

W recenzji będę starał się jak najmniej nawiązywać do modelu z poprzedniej generacji, ponieważ lepiej dla użytkowników i samej firmy, aby każdy już o nim zapomniał. Dlatego postaram się potraktować LG L5 II jako telefon będący nowym produktem na rynku, a nie następcą. A trzeba przyznać, że ta średniej klasy słuchawka została przygotowana przez koncern z dużą jak na ten segment dbałością o szczegóły i pierwsze odczucia w kontakcie z nabywcą.

Zestaw sprzedażowy

W zestawie znajdziemy podstawowe akcesoria, jakimi są zasilacz sieciowy, przewód USB oraz stereofoniczne słuchawki. Nie zależnie jak by wyglądał zasilacz, kabel czy słuchawki, najważniejszy w tym wszystkim jest telefon. Po wyjęciu go z pudełka pierwsze wrażenie jest pozytywne. Dobrze leży w ręce, elegancko błyszczy się szklana tafla ekranu, a tył klapki choć wykonany z plastiku ma ciekawą fakturę gładkiego spolerowanego aluminium. Telefon dobrze się prezentuje, nie wygląda ani tandetnie, ani tanio. L5 II to klasyczny smartfon, który choć niczym się nie wyróżnia, to wygląda bardzo poprawnie i jeszcze z dwa lata temu, mógłby być uznany za topowy.

Dołączone słuchawki to stereofoniczny zestaw z pilotem do nawiązywania i odbierania połączeń. Nie posiadają żadnego nadruku, bym mógł podać ich model. Nie są wyposażone w żaden funkcjonalny pilot, który umożliwiłby regulację głośności podczas słuchania muzyki. Tłumaczę to sobie tym, że producent i tak uznał, że nikt nie będzie chciał kaleczyć sobie uszu standardowym zestawem. Jest po prostu fatalnej jakości.

Przewód USB jest solidny jednak bardzo krótki. Trzeba zapomnieć o podłączeniu zasilacza do listwy tuż przy stoliku, bo kabla nie starczy by na nim położyć telefon i go ładować. Telefon można natomiast ładować z portu USB komputera. Jest to jednak ładowanie dużo wolniejsze niż w przypadku zasilacza sieciowego, o czym jesteśmy informowani komunikatem na ekranie telefonu, tuż po podpięciu kabla.



Budowa

Frontowy panel testowanego telefonu w całości pokrywa wspomniana szklana tafla. L5 II posiada tylko jeden mechaniczny klawisz w centralnej części panelu, tuż pod wyświetlaczem. Po uruchomieniu urządzenia klawisz ten mieni się różnymi kolorami dzięki kolorowej diodzie LED. Prócz tego zauważyć można od razu, że urządzenie wyposażono w dotykowe klawisze funkcyjne. Nad ekranem znajdziemy znane dobrze wszystkim logo LG i subtelnie ukryty kanał głośnika słuchawki przyozdobiony chromowaną maskownicą.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News