DAJ CYNK

Test telefonu Motorola Gleam

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Menu w wielu modelach Motoroli słynęło z dużej nielogiczności i powolnego działania, a osoby, które nigdy z takiego telefonu nie korzystały miewały problemy z odnalezieniem się w nim. Tego samego obawiałem się i tutaj, ale Gleam prezentuje się nadzwyczaj przyzwoicie. Menu główne, to standardowa siatka 12 ikon. Ich układu i kolejności nie możemy modyfikować, nie ma też możliwości zmiany motywu, ani rozmiaru czcionki. Telefon zazwyczaj działa płynnie, bez spowolnień, czy zawieszeń. Jedynym wyjątkiem był katalog na karcie pamięci zawierający kilkadziesiąt zdjęć i filmów z innego telefonu w dużych rozmiarach i tutaj lista przewijała się wolno. Gleam zdjęć większych niż rozdzielczość aparatu nie wyświetla.

Przycisków funkcyjnych nad "słuchawkami" nie możemy modyfikować. Lewy, to skrót do odtwarzacza, a prawy do Menu głównego. Własne skróty możemy przypisać natomiast to czterech kierunków przycisku nawigacyjnego.

Połączenia, wiadomości i książka telefoniczna

Najprostszym sposobem na dostanie się do książki telefonicznej jest przypisanie jej do skrótu D-Pada, domyślnie w dół. Składa się ona z dwóch zakładek: Kontakty i Grupy osób. Do kontaktu możemy przypisać kilka różnych numerów, zdjęcie, dzwonek oraz uzupełnić go o adres e-mail i nazwę firmy. Do Grupy przypisać można dzwonek, zdjęcie i animację na ekranie zewnętrznym. Cała lista kontaktów może być skopiowana do pliku w pamięci telefonu lub na kartę pamięci. Oczywiście nie zabrakło też opcji szybkiego wybierania ustalonych numerów.

Zasięg jest dobry, nie zauważyłem żadnych drastycznych spadków. Sporadycznie lub przy większych burzach zdarza się, że skala zasięgu zgubi 2-3 kreski, ale bardzo szybko wraca do maksymalnego poziomu. Jakość wykonywanych połączeń jest bardzo dobra. Są one głośne i czyste. Obie strony nie mają najmniejszych problemów z przeprowadzaniem rozmów.

Wiadomości, a raczej sposób ich wprowadzania, to kolejna dyskusyjna rzecz, która zraziła dużą grupę użytkowników do Motoroli. Chodzi tutaj oczywiście o słownik iTap, z którego w Gleam zrezygnowano. Wybierając opcje Napisz wiadomość na początku wybieramy typ: SMS czy MMS. Nie ma tutaj automatycznego przekształcania. Wprowadzanie tekstu jest bardzo wygodne. Bardzo dużych rozmiarów klawisze pomimo, że są płaskie, mają bardzo dobry skok i wyczuwalne kliknięcie. Szybko można nauczyć się pisania bez patrzenia na przyciski. Do wyboru są cztery typy wprowadzania znaków: zwykłe ABC, z polskimi literami oraz ze słownikiem z polskim znakami lub bez nich. Słownik spisuje się bardzo dobrze i ma zapamiętaną przyzwoitą ilość słów. Po wpisaniu i zatwierdzeniu wiadomości należy wybrać odbiorcę wprowadzając go ręcznie lub wybierając z książki telefonicznej. Zostaje tylko potwierdzić odbiorcę i czekać na raport. A ten jest wg mnie nieodpowiednio zatytułowany. Po jego otrzymaniu mamy napisane "Powodzenie", a pod tym odbiorca z datą i godziną. Zastanawia mnie, czy ktoś przypadkiem nie pomylił "powodzenia" z "potwierdzeniem". Nie mniej jednak wygląda to dość dziwnie.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News