DAJ CYNK

Test telefonu Motorola Moto G5S Plus

orson_dzi

Testy sprzętu

Wyświetlacz i nakładka



Zastosowany ekran jest mocnym punktem smartfonu. Czytelny w każdych warunkach, jasny, kontrastowy, z ładnymi kolorami. Ale... lepiej nie porównywać go z wyświetlaczem urządzeń z wyższej półki. Ekran G5S Plus jest bardzo dobry, ale w swojej półce cenowej. Wyświetlacze flagowców są o krok, a momentami nawet i dwa kroki dalej. Żadnych zastrzeżeń nie można mieć też do reakcji na dotyk, a i sama powierzchnia przesadnie nie zbiera odcisków palców.



Motorola konsekwentnie nie wyposaża swoich smartfonów we własne nakładki. Dostajemy więc czystego Androida z Menu wysuwanym z dolnej części ekranu. Jedynym dodatkiem są gesty i funkcje dostępne w aplikacji Moto. Wśród gestów znajdziemy m.in. zastąpienie przycisków u dołu ekranu gestami wykonywanymi na czytniku linii papilarnych, włączanie latarki przez potrząśnięcie obudowy, zmniejszanie ekranu gestem przesunięcia go do rogu obudowy lub włączenie aparatu poprzez dwukrotne przekręcenie nadgarstka. W tym samym miejscu mamy ustawienia ekranu - ograniczenie emisji światła niebieskiego w nocy (godzinę możemy zdefiniować) oraz ekran Moto. Coś na kształt funkcji Always Display lub Always On. Ze względu na to, że mamy tutaj ekran IPS, nie może on być stale podświetlony. Informacje o godzinie i powiadomieniach pojawiają się w momencie wzięcia smartfonu do ręki.



Czytnik linii papilarnych może zastąpić przyciski funkcyjne systemu Android. Po uruchomieniu tej funkcji z ekranu znika dolna belka z przyciskami, a wszystkim sterujemy wykonując gesty na czytniku. Np. przesuwając palcem w bok wykonujemy polecenie Wstecz. To ciekawe rozwiązanie, ale wymaga przyzwyczajenia.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News