DAJ CYNK

Test telefonu Nokia 6260

Witold Tomaszewski

Testy sprzętu

Ciekawie wygląda oprogramowanie innych producentów (lub opracowane przy ich współpracy) zainstalowane w telefonie w momencie kupna. Są to wersje shareware, pozwalające na 3-krotne uruchomienie przed zakupem:



ActiveDesk - program zmienia bezużyteczny z reguły główny ekran w centrum informacyjne w sposób podobny do tego z palmtopów PocketPC,
Mobile Fax - program do nadawania i odbioru faksów. Szkoda, że nie jest dostępny od razu w pełnej wersji,
Photo Base to aplikacja do gromadzenia i niewielkiej obróbki zdjęć i innych plików graficznych,
Rockit Pinball - ciekawa gra,
Way Finder - program pomagający odnaleźć najkrótszą drogę między dwoma zadanymi punktami na mapie,
PDF+ - aplikacja pozwalająca na przeglądanie plików w formacie pdf.



Na płycie CD dołączonej do zestawu znajduje się oprogramowanie Data Suite, które pozwala na synchronizację książki adresowej i kalendarza z programami typu PIM, instalację nowych aplikacji, sprawne ładowanie plików z i do pamięci telefonu, a także umożliwia zrobienie kopii zapasowej systemu. Z niewiadomych przyczyn nie współpracował dobrze z modułem Bluetooth ze sterownikami firmy Widcomm. Program widział telefon, ale nie potrafił go sparować. Przy użyciu kabelka USB czy portu na podczerwień problemów nie było.



Z ciekawszych rzeczy wymienić należy:
stereofoniczne radio z możliwością zapisania w pamięci 20 częstotliwości wraz z ich nazwami. Działa sprawnie i bezproblemowo, choć momentami jego czułość mogłaby być lepsza,
kalendarz - wygodny w obsłudze przede wszystkim dzięki dużemu wyświetlaczowi pozwalającemu w ergonomiczny sposób pokazać wpisy w ułożeniu miesięcznym, tygodniowym i dziennym. Każdemu zdarzeniu można przypisać alarm,
listę spraw z 3 stopniami ważności i terminem wykonania,
dyktafon - każde nagranie może mieć swoją nazwę, jednak maksymalny czas jednej sesji nie może przekroczyć 1 minuty – szkoda, że tak mało, skoro dostępna jest karta pamięci,
pakiet programów biurowych odczytujących pliki w formacie MS Word i MS Powerpoint,
przelicznik jednostek - miar, wag, itp.,
tryb głośnomówiący działający tak naprawdę dobrze tylko w cichym otoczeniu,
kalkulator z podstawowymi 4 działaniami i pamięcią,
notes - można zapisywać w nim ważne wiadomości i opatrzyć datą,
3 ciekawe gry - Bounce (znana gra platformowa z piłką w roli głównej), Snake EX (popularny „wąż”) oraz CardDeck (pakiet gier karcianych).

Bateria to ogniwo litowo-jonowe o pojemności 760 mAh. Nokia cały czas zapiera się i nie stosuje litowo-polimerowych, a tu ewidentnie by się przydało. Trzeba się pogodzić z tym, że telefon trzeba ładować co 2 dni - i to nawet nie przeprowadzając wielu rozmów i nie bawiąc się zbytnio menu. Przy włączonym Bluetooth i korzystaniu z transmisji danych 1 dzień to maksimum.

Podsumowując - pierwszy clamshell z Symbianem to niezbyt udana konstrukcja. Ciekawe możliwości i parametry zostały niestety przyćmione przez niedokładnie przemyślaną konstrukcję. Moim zdaniem Nokia pomyliła się z oznaczeniem tego modelu - zamiast od 6 (styl „klasyka”), powinien zaczynać się o 7 (styl „moda”). Nie potrzeba dziwnego kształtu klawiszy, aby korzystanie z nich było niewygodne. W biznesie ważna też jest dobra bateria.
Można odnieść wrażenie, że 6260 jest w pewnym sensie prototypem i ma wysondować wśród konsumentów dalszą ścieżkę rozwoju smarphone-ów zamkniętych w tego typu obudowie. Miejmy nadzieję, że tak jest - cóż, pierwsze koty za płoty.

Zdjęcia wykonane aparatem wbudowanym w telefon:


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News