DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Asha 306

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Nokia nie zapomina o użytkowników, którzy do szczęścia nie potrzebuję 5-calowego wyświetlacza w rozdzielczości HD i wielordzeniowego procesora. Flagowa linia urządzeń z serii Asha, wzbogaciła się w ostatnich miesiącach o kilka nowych modeli. Wszystkie z nich wyposażone są w ekrany dotykowe, wyglądają prawie identycznie, a ich specyfikacja różni się od siebie drobnymi szczegółami. Jeden z nowszych przedstawicieli serii Asha, model 306 trafił w moje ręce. Pomimo bardzo... nieciekawej specyfikacji, telefon całkiem nieźle sprawdza się w określonych czynnościach. Jakich? Tego dowiecie się z poniższego testu.

Producenci telefonów komórkowych zdają się powoli zapominać o użytkownikach, którzy do szczęścia nie potrzebuję 5-calowego wyświetlacza w rozdzielczości HD i wielordzeniowego procesora (obowiązkowo bardziej wielordzeniowego niż u konkurencji). Jeśli już pojawiają się zwykłe telefony, to bardzo rzadko i praktycznie bez rozgłosu. Nokia na szczęście nie zapomina o takich użytkowników, z pośród których duża ich część (choć malejąca) najbardziej ceni sobie fińską myśl techniczną jeśli chodzi o sprzęt z najniższej półki. Flagowa linia tego typu urządzeń - Asha, wzbogaciła się w ostatnich miesiącach o kilka nowych modeli. Wszystkie z nich wyposażone są w ekrany dotykowe, wyglądają prawie identycznie, a ich specyfikacja różni się od siebie drobnymi szczegółami. Jeden z nowszych przedstawicieli serii Asha, model 306 trafił w moje ręce. Pomimo bardzo... nieciekawej specyfikacji, telefon całkiem nieźle sprawdza się w określonych czynnościach. Jakich? Tego dowiecie się z poniższego testu.

Zestaw

Urządzenie dotarło do mnie w, bardzo dobrze mi znanym, niebiesko-czerwonym pudełku z kiepskiej jakości tektury. W środku, lekko powyżej standardu, obok testowanego telefonu znalazł się zestaw słuchawkowy, ładowarka z cienką końcówką Nokii, standardowy zestaw instrukcji i papierów oraz karta pamięci o pojemności 2 GB.

Wygląd

Asha 306 jest telefonem dosyć dużym jak na zastosowany w niej ekran. Wymiary telefonu, to 110,3 x 53,8 x 12,8 mm i o ile jeszcze szerokość specjalnie się nie wyróżnia, tak już wysokość dorównuje, a nawet przewyższa konstrukcje z ekranami o przekątnej nawet 3,7 cala. Masa telefonu wynosi 96 gramów. Trzymając go w ręku wydaje się być cięższy, ale to tylko jego zaleta, bo dzięki temu bardzo pewnie leży w dłoni, co dodatkowo zapewniają obłe kształty obudowy. Zastosowany wyświetlacz legitymuje się przekątną 3 cali i zajmuje zdecydowanie większość przedniego panelu. Pod nim umieszczono przyciski "słuchawek" oraz otwór mikrofonu, a nad nim otwór głośnika rozmów i połyskujący napis Nokia. Przestrzeń zmarnowana zarówno nad, jak i pod ekranem jest ogromna. Zdecydowanie można było spożytkować ją na większy wyświetlacz lub zwyczajnie zmniejszyć rozmiary obudowy. Na lewym boku znajdziemy gniazdo kart pamięci, na prawym przyciski głośności, przycisk blokady ekranu i szczelinę służącą do podważenie tylnej klapki. W dolnej krawędzi znalazło się miejsce tylko na otwór zaczepu na smycz, natomiast na górnej umieszczono gniazda - ładowania, microUSB i Jack 3,5 mm. Tył telefonu mieści tylko trzy elementy. Od góry jest to obiektyw aparatu fotograficznego, centralnie napis Nokia oraz u dołu szczeliny głośnika zewnętrznego.

Testowany egzemplarz dotarł do mnie w kolorze czerwonym (według danych z pudełka). Tylna klapka, choć plastikowa, na pierwszy rzut oka skutecznie imituje metal i jest w kolorze bardzo ładnej, ciemnej czerwieni. Zdecydowanie dużo gorzej prezentują się zakończenia górnej i dolnej krawędzi telefonu. W informacji dla męskiej części czytelników zdecydowanie jest to ten trzeci kolor (przy założeniu, że facet rozróżnia kolor fajny, niemęski i... ten trzeci). Dla estetów i damskiej części czytelników powiedziałbym, że jest to burgund, ew. czerwone wino. Te elementy obudowy połyskują tandetnym plastikiem i strasznie męczyły mi w oczy swoją barwą podczas korzystania z telefonu. Ramka wokół ekranu jest czarna, a przedni panel pokryty jest plastikiem, który dodatkowo ugina się pod naciskiem. Niestety, takie są uroki oporowych paneli dotykowych. Z drugiej strony, taki ekran nie roztrzaska się przy upadku. Pomimo tego, że telefon jest plastikowy jego wykonaniu nie można nic zarzucić. Mamy tu do czynienia z bardzo zwartą konstrukcją, niewydającą z siebie żadnych dźwięków podczas użytkowania, którą na pewno nie bałbym się przypadkowo upuścić.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News