DAJ CYNK

Test telefonu Nokia E6

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Zdjęcia wykonane E6 może nie są idealne, ale należą obecnie do jednych z lepszych na rynku. Po pierwsze brak autofokusa po (niewielkiej) części rekompensowany jest stałym fokusem, co pozwala na uchwycenie ostrości elementów znajdujących się na różnej głębokości kadru (pod warunkiem, że pierwszy kadr nie jest zbyt blisko). Poza tym są tutaj same plusy - wyraźne obiekty i ich detale, brak zniekształceń, kolory zgodne z naturalnymi (chociaż balans bieli czasem potrafi spłatać figla w niebieskim odcieniu) i ogólny odbiór zdjęć zdecydowanie powyżej przeciętnej. Wystarczy trochę wprawy, a zdjęcia wykonane E6 bez wstydu będzie można prezentować znajomym bez zdradzania, że nie zostały one wykonane dedykowanym aparatem.

Aparat fotograficzny obsługuje również nagrywanie materiałów wideo w jakości 720p i prędkości 25 klatek na sekundę. Tak rejestrowane kadry doświetlić można światłem stałym. Jaki jest tego efekt?

Niezbyt dobry. Chociaż płynność nagranych filmów czy odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre, to zawodzi jego ostrość. W niektórych momentach obraz wydaje się zbyt mocno wyostrzony, aby w innych ujęciach być niezbyt ostrym. To sprawia, że pożytku filmowego z E6 większego nie będzie. W przeciwieństwie do zdjęć, jakość filmów to słaba strona testowanego telefonu.

Obok głośnika znalazł się aparat przeznaczony do wideorozmów, którego rozdzielczość to VGA (640 x 480 pikseli).

Bateria



1500 mAh w technologii litowo-jonowej pozwala na zasilanie telefonu przez 2,5 do nawet 3,5 doby. W tym czasie wykonać można od 30 do 50 minut rozmów, obsłużyć kilkadziesiąt wiadomości, odpisać na kilka maili, przeglądnąć kawałek sieci itp. Przy czym na bieżąco telefon synchronizuje dane za pomocą sieci operatora lub (częściej w moim przypadku) WiFi. Tak długi czas działania należy uznać za bardzo dobry, jednak biorąc pod uwagę wielkość ekranu oraz możliwości multimedialne telefonu (a raczej ich brak) mogłoby być chociaż drobinkę lepiej. Pozwoli to jednak na komfortowe korzystanie z telefonu bez nerwowego rozglądania się za ładowarką lub chociażby kablem USB, którym można by podłączyć telefon do komputera i rozpocząć proces ładowania baterii.

Podsumowanie

Nokia E6 to nie rewolucja, a jedynie znaczna ewolucja jeśli chodzi o rozwój urządzeń QWERTY z linii Eseries. Takich mocno ewolucyjnych zmian znajdziemy tutaj niemało - bardzo dobry wyświetlacz, taki sam aparat fotograficzny, świetne spasowanie elementów, wzorowa ergonomia, rewelacyjna jakość dźwięku na niestandardowym zestawie słuchawkowym, pełna obsługa pakietu biurowego czy jak zawsze świetna i przemyślana klawiatura QWERTY to tylko niektóre elementy wyróżniające E6.

Jednak znajdziemy tutaj również kilka wad, z których największą jest system operacyjny zdecydowanie odstający od dzisiejszych realiów. Nie oferuje on lekkości, możliwości oraz prędkości działania przystający teraźniejszości oraz chociaż trochę zbliżonych do konkurencji i nic nie wskazuje na to, aby w przyszłości miało się to zmienić. A to w zasadzie kluczowa kwestia jeśli chodzi o pozycjonowanie telefonu - ludzie biznesu nie mają czasu aby czekać na uruchomienie się aplikacji czy fatalne działanie skrzynki pocztowej - to kolejne z poważnych wad testowanego urządzenia. Oprócz tego wciąż zbyt mały ekran czy niezbyt dobrze działająca przeglądarka internetowa nie pozwalają przejść nad tym do porządku dziennego.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News