DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 1320

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Jak poza tym wygląda Nokia? Na górnej krawędzi znajdziemy wyjście audio (3,5 mm), lewy bok jest pusty, na dole umieszczono gniazdo ładowania w standardzie microUSB, na prawej zaś krawędzi znajdziemy sprzętowe przyciski: belkę głośności, zasilanie oraz spust aparatu. Rozmieszczenie klawiszy uważam za średnio szczęśliwe - podczas użytkowania nagminnie wciskałem przypadkowo przycisk aparatu, który działa moim zdaniem nieco zbyt lekko. Często również podczas próby wyłączenia naciskałem głośność i odwrotnie. O ile umieszczanie przycisku wzbudzającego w mniej więcej połowie wysokości jest dobrym pomysłem, szczególnie dla tak dużego smartfonu, to już lokalizowanie głośności o ledwie jeden centymetr dalej nie do końca chyba przemyślano. Układ ten powoduje też problem z zamocowaniem Lumii w jakimkolwiek szczękowym uchwycie - praktycznie każdy testowany przeze mnie uchwyt po zaciśnięciu naciskał na klawisze z boku. Na tylnej ściance Nokii znajduje się obiektyw aparatu z małą diodą doświetlającą oraz, w dolnej części, głośniczek zewnętrzny, otoczony dwoma wypustkami zapobiegającymi tłumieniu dźwięków po odłożeniu smartfonu na płaską powierzchnię.

Na przedzie phabletu Nokii znajduje się oczywiście wielki ekran. W dobie popularyzacji ekranów FullHD na sporo mniejszych wyświetlaczach, zastosowanie rozdzielczości "tylko" HD na sześciu calach może wydawać się złym rozwiązaniem. Ale chyba wcale tak nie jest. Owszem - ekran nie posiada tak fantastycznej ostrości jak rozwiązania 1080p, ale wciąż wygląda nieźle. Czcionki są w miarę ostre i równe, małe fragmenty tekstu nie są poszarpane, nie widać też typowych "schodków" charakterystycznych dla starszych urządzeń. Przyznaję, że nie jestem osobą szczycącą się najlepszym wzrokiem, ale to co widzę na ekranie 1320 w zupełności mi wystarcza. Ważniejsze od upakowania pikseli są dla mnie kontrast (świetny), jasność (również bardzo dobra) i widoczność na słońcu, która tradycyjnie już w ekranach Nokii z technologią ClearBlack wypada wręcz rewelacyjnie. Nie jest to może najlepszy ekran jaki miałem w rękach, ale też nie mam mu nic do zarzucenia.

Karny punkt należy się za to Nokii za oszczędzenie kilku centów na podświetleniu przycisków pod ekranem, którego to nie uświadczymy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że nawet przy tak intuicyjnym interfejsie jaki posiada Windows Phone i operowaniu praktycznie tylko przyciskiem Home i Wstecz, brak ich podświetlenia jest po prostu niewygodny i irytujący podczas użytkowania phabletu w ciemności. Idąc dalej trzeba również wspomnieć, że 1320 nie posiada niestety diody powiadomień.

Ergonomia

Urządzenia typu phablet swoimi gabarytami mieszczą się zazwyczaj na krawędzi skali, która określa sprzęty mobilne. Nie każdy phablet, który miałem spisywał się przyzwoicie w roli telefonu. O ile w Samsungu Galaxy Note 3 poza akceptowalnymi gabarytami samego smartfonu mamy jeszcze szereg rozwiązań software'owych pozwalających na obsługę jedną ręką, tak w Nokii nie znajdziemy kompletnie żadnych udogodnień w tym kierunku. Fiński producent wrzucił do sześciocalowego kloca taki sam Windows Phone, jakiego znajdziemy choćby w o połowę mniejszej Lumii 520. Niektóre elementy wyglądają na ogromnym ekranie wręcz groteskowo: dialer telefonu jest niemożliwy do obsługi kciukiem i zajmuje połowę wyświetlacza, nie lepiej wygląda klawiatura, której również nie obsłużymy bez pomagania sobie drugą ręką. Nawet przy ustawieniu najmniejszych czcionek część z nich jest po prostu ogromna i zbliża się swoją wysokością do centymetra. Momentami system wygląda jak z telefonów dedykowanych seniorom, których głównym zadaniem jest umożliwienia odczytania tekstu przez 70 letnie osoby. Pozostaje liczyć na to, że nadchodząca aktualizacja 8.1 wniesie jakieś nowe rozwiązania w tej kwestii. Póki co WP8 na sześciu calach wygląda po prostu nieporadnie.

Pisałem wcześniej o nie najszczęśliwszym rozmieszczeniu sprzętowych przycisków, które czasami przeszkadzają w wygodnym trzymaniu telefonu. Trzeba w tym miejscu wspomnieć jeszcze o wadze Lumii: 220 gramów to nie jest ciężar, który przyjemnie trzyma się przy uchu podczas półgodzinnej rozmowy. O ile gabaryty 1320 mieszczą się w mojej osobistej skali telefonu, da się ją wsadzić (i nawet wyjąć ;-)) z kieszeni spodni, o tyle masa jednak przeszkadza.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News