DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 1320

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Nie jest tajemnicą, że urządzenia z pogranicza telefonów i tabletów zyskały sporą część rynku. Pod średnio trafną nazwą "phablet" kryje się już całkiem okazała linia urządzeń oferowanych przez wielu producentów. Do tej pory zdecydowana większość tego typu sprzętu pracowała pod kontrolą systemu Android, ale powoli pojawiają się także alternatywy. Jedną z nich jest Lumia 1320 produkowana jeszcze pod szyldem Nokii, mniejsza i uboższa wersja flagowej Lumii 1520.

Nie jest tajemnicą, że urządzenia z pogranicza telefonów i tabletów zyskały sporą część rynku. Pod średnio trafną nazwą "phablet" kryje się już całkiem okazała linia urządzeń oferowanych przez wielu producentów. Do tej pory zdecydowana większość tego typu sprzętu pracowała pod kontrolą systemu Android, ale powoli pojawiają się także alternatywy. Jedną z nich jest Lumia 1320 produkowana jeszcze pod szyldem Nokii, mniejsza i uboższa wersja flagowej Lumii 1520. Czy Windows Phone w odsłonie numer 8. nadaje się do tego typu urządzeń? Czy nieco kompromisowa specyfikacja pozwala uczynić z Lumii phablet warty zainteresowania? Czy Nokii udało się uniknąć błędów konstrukcyjnych tak często popełnianych przez innych producentów? Przekonajmy się.

Zawartość pudełka

Pudełko do sześciocalowego urządzenia nie może być małe i takie też nie jest. Pokaźny karton utrzymany w charakterystycznej kolorystyce serii Lumia (niebieskie tło i zdjęcia różnych wersji kolorystycznych 1320) poza samym telefonem skrywa ładowarkę sieciową, kabelek microUSB oraz proste słuchawki z mikrofonem do prowadzenia rozmów. Poza tym kilka ulotek i tyle. Żadnych wyszukanych dodatków nie ma się co spodziewać.

Specyfikacja

W założeniu Lumia 1320 miała być urządzeniem ze średniej półki. To sprzęt kierowany do nieco mniej zasobnych klientów, którzy zdecydują się na zakup "pól - tabletu - pół - telefonu". Nie jest więc niespodzianką, że specyfikacja mocno odbiega od obecnych liderów rynku.

Jednostką centralną 1320 jest dwurdzeniowy procespr Qualcomma z rdzeniami Krait o częstotliwości taktowania 1,7 GHz zaszyty w SoC Snapdragon S4 Pro, zaś układ graficzny to dobrze znany Adreno 305. Nokię wyposażono w 8 GB wbudowanej pamięci ROM (z czego do dyspozycji użytkownika zostaje zaledwie nieco ponad 4 GB), 1 GB pamięci operacyjnej RAM oraz slot kart microSD. Na rynku jest kilka regionalnych odmian Lumii, testowany model posiadał moduł LTE działający w częstotliwościach 800/1800/2600 MHz oraz modem HSPA+ DC (850/900/2100 MHz) pracujący z maksymalną prędkością 42,2 Mb/s (pobieranie) oraz 5,76 Mb/s (wysyłanie). Na pokładzie Lumii nie zabrakło oczywiście modułów Wi-Fi (tryb b/g/n wraz z opcją HotSpot), Bluetooth (w wersji 4.0) oraz odbiornika GPS z obsługą sieci GLONASS. Obraz wyświetlany jest na sześciocalowym wyświetlaczu IPS z technologią ClearBlack, pokrytym szkłem Gorilla Glass 3, pracującym w rozdzielczości HD (1280 x 720), co przekłada się na zagęszczenie pikseli na poziomie 245 punktów na cal. Phablet wyposażony jest w aparat główny z matrycą 5 Mpix, przednią kamerkę VGA, port microUSB oraz, coraz rzadsze ostatnimi czasy, tradycyjne radio FM. Obudowa ma pokaźne wymiary: 164,2 x 85,9 x 9,8 mm, a wraz z ogromną baterią (3400 mAh) waży 220 gramów. Sporo.

Patrząc na specyfikację nietrudno zauważyć, że do najnowszych urządzeń sporo Nokii brakuje. Ale nie jest również tajemnicą, że świetnie zoptymalizowany Windows Phone jest zdecydowanie mniej wymagającym systemem od Androida i doskonale radzi sobie również na mniej wydajnych sprzętach.



Jakość wykonania, obudowa, ekran, przyciski

Stylistycznie 1320 nie zaskakuje. Telefon wygląda jak nieco powiększona wersji modelu 820 czy 720. Prosta, niczym się nie wyróżniająca bryła bez żadnych fajerwerków. Przód stanowi jedną, płaską taflę szkła, zaś cała reszta obudowy jest ogromną, zdejmowaną, plastikową klapką. Materiał klapki jest matowy, dobrze wygląda i świetnie leży w ręce. Jego struktura pozwala również mieć nadzieję na umiarkowane łapanie rys i innych śladów nieuważnego użytkowania. Nieco uwag można mieć za to do samego spasowania klapki, która po nałożeniu ma lekki luz, minimalnie przesuwa się w górę i dół, zdarza się jej również trzeszczeć i skrzypieć przy mocniejszym ściśnięciu. Dyskusyjny jest również pomysł zdejmowania całej, wielkiej klapki tylko po to, by uzyskać dostęp do karty microSIM i microSD - bateria jest ukryta wewnątrz i nie da się jej wyjąć. Tak duże urządzenia na pewno zyskałoby na wykonaniu, gdyby Nokia zdecydowana się na monoblokową obudowę, a karty umieściła w dostępnych z boku szufladkach. Marnym pocieszeniem jest to, że klapkę możemy sobie dowolnie zmieniać na inne wersje kolorystyczne.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News