DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 610

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Sam wyświetlacz, to ekran TFT o rozmiarze 3,7 cala, wyświetlający 16 mln kolorów, przy rozdzielczości 480 x 800 pikseli. Jakości wyświetlanego obrazu nie można zbyt wiele zarzucić. Obraz jest wyraźny, ma dobre kolory i szerokie kąty widzenia. Widoczność w słońcu jest przyzwoita, o ile tylko mamy ustawione maksymalne podświetlenie ekranu i silne słońce nie pada bezpośrednio na ekran. Wtedy bez zakrycia go dłonią się nie obędzie. Ekran został pokryty pojemnościowym panelem dotykowym z obsługą gestów multitouch. Dotyk działa bez zarzutu, jest odpowiednio czuły i precyzyjny.

Specyfikacja, aplikacje i działanie

Jak powszechnie wiadomo, telefony z Windows Phone charakteryzują się sztywno narzuconą specyfikacją. Nokia wyłamała się z tego kanonu i Lumia 610 została najsłabszym sprzętowo telefonem opartym o system Microsoftu. Mamy więc tutaj procesor Qualcomm MSM7227A Snapdragon (800 MHz), układ graficzny Adreno 200 i 256 MB pamięci RAM. Do naszej dyspozycji oddano też 8 GB pamięci wewnętrznej, z czego dla użytkownika dostępnych jest 6,21GB (+ SkyDrive). Czy wpływa to na szybkość działania? Niestety tak. Magia błyskawicznie działającego systemu prysła. I chociaż telefon nadal działa szybko i stabilnie, to w porównaniu z innymi modelami z systemem Windows Phone czuć różnicę na niekorzyść 610-tki. Podczas testów telefon pracował pod kontrolą systemu w wersji 7.10.8773.98 i była to najnowsza dostępna kompilacja.



Słabsze parametry odbijają się również na dostępności aplikacji. Wbrew pozorom nie ma wcale takiej wielkiej tragedii. Z bardziej popularnych tytułów nie działa Need For Speed: Shift, Assasins Creed, PES 2012, Angry Birds czy Fantasia Painter. Tego typu aplikacji nie możemy nawet pobrać. Ale nie oznacza to, że nie zagramy w ładniejsze graficznie gry. Bez problemu działają m.in. Asphalt 5, Gun Bros, Need for Speed: Undercower, czy Splinter Cell Conviction.

Skoro już jesteśmy przy aplikacjach, to warto rzucić okiem na to, jak dzisiaj prezentuje się Marketplace. Aplikacji ciągle przybywa, wybór jest coraz większy, a ich jakość rośnie. Największym problemem cały czas pozostaje cena. Aplikacje i gry są strasznie drogie. Każdy z lepszych tytułów gier, to wydatek rzędu 10-20 zł. To zdecydowanie nie jest droga do zachęcania potencjalnych nabywców. Na szczęście każdy tytuł możemy przed zakupem wypróbować w wersji demo. Od zawsze uważam to za największy plus sklepu Microsoftu.

Połączenia i kontakty

Przede rozpoczęciem wykonywania połączeń, konieczne było przeniesienie kontaktów z innego telefonu. Dzięki aplikacji Transfer Kontaktów bez problemów pobrałem je z poczciwego Sony Ericssona C905, w którym wystarczyło tylko włączyć Bluetooth i sparować go z Lumią. Aplikacja jest bardzo prosta i też bardzo użyteczna. Kontakty możemy też zsynchronizować z dowolnym serwisem typu Exchange lub serwisami społecznościowymi, jak np. Facebook. Przy drugiej opcji telefon automatycznie pobiera dane o profilach znajomych i ich aktywności w serwisie. Nie jest to opcja konieczna, ale osoby nie wyobrażające sobie życia bez serwisów społecznościowych na pewną będą zadowolone. Wybieranie numerów z poziomu dialera wspiera bardzo dobrze działająca funkcja Smart Dial.

Jakość wykonywanych połączeń stoi na dobrym poziomie. Głośność jest wzorowa, za co zdecydowanie dałbym 10/10. Z jakością jest trochę słabiej. Przy niektórych połączeniach dźwięk robił się metaliczny i trochę nie wyraźny, ale w ogólnej ocenie i tak przyznałbym tutaj 8/10. Wykonywaniu połączeń sprzyja dobry i stabilny zasięg oraz odporność na wszelkiego rodzaju uściski śmierci.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News