DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 735

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Kontynuując pojedynek Andorida i Windows Phone muszę tutaj wbić jeszcze jedną szpilę w system Microsoftu. Chodzi tutaj o pierwsze uruchomienie telefonu. Kreator konfiguracji Zielonego Robota jest zdecydowanie prostszy i bardziej przejrzysty, a przede wszystkim przyjazny dla początkującego użytkownika smartfonu.

Mimo wszystko, Windows Phone w końcu jest systemem konfigurowalnym. Można zmienić tapetę pulpitu, zmieniać rozmiar kafelków i w prosty sposób dodawać nowe, jest również bardzo funkcjonalna belka powiadomień rozwijana z górnej krawędzi ekranu, a do tego w roli wisienki na torcie - oddzielna regulacja głośności dzwonka i multimediów. Problem pojawił się w momencie chęci zmiany dzwonka. Ta operacja wymaga umieszczenia pliku z pożądanym dźwiękiem w folderze Ringtones, co można zrobić wyłącznie z poziomu komputera lub doinstalowanego menadżera plików (nie ma go w standardzie). To nie jest ostatni z, co prawda małych, ale irytujących absurdów mobilnego Windowsa. A do takich zaliczyłbym Menu. Cały czas widnieje w nim absurdalnie długa lista ułożonych alfabetycznie aplikacji. Czy, wzorem pulpitu, nie można by tego ułożyć w kafelki? Zdecydowanie poprawiłoby to czytelność i funkcjonalność Menu. Niestety do tej rzeczy chyba nigdy nie będę w stanie się przyzwyczaić.

Wyłącz ten tryb głośnomówiący...

Aplikacja telefonu składa się z dwóch zakładek - historii połączeń i szybkiego wybierania, gdzie do listy możemy dodać najczęściej wybierane kontakty. Warto z tego skorzystać, ponieważ Dialer nie wspiera funkcji smart dial, która zdecydowanie ułatwiłaby wybieranie kontaktów. A skoro już przy nich jesteśmy, to ta z pozoru prosta aplikacja ma w sobie masę ciekawych funkcji. Oczywiście kontakty możemy bez problemu synchronizować z kontem Google'a lub Facebookiem. Po wejściu w dany kontakt, oprócz możliwości dodania do niego masy pól z różnymi informacjami, możemy również zobaczyć jego aktywność w portalach społecznościowych, o ile oczywiście dodamy je do danej osoby. Jest o tyle dobra funkcja, że jest to opcja, z której można skorzystać, ale wcale nie trzeba i nie przypomina ona nachalnie o swojej obecności.

Połączenia są przede wszystkim bardzo głośne, co oczywiście powinno być zaletą, ale w tym przypadku często było wadą. Zdecydowaną większość wykonywanych połączeń musiałem przyciszać, nie dlatego, że były za głośne, ale dlatego, że otoczenie bez problemu idealnie słyszało mojego rozmówcę. Bardzo często wystarczała do tego połowa skali głośności. W związku z tym głośność rozmów, to zdecydowanie 11/10, a jakość jest dobra, więc tutaj 8/10.

Widok wiadomości, to utarty już od lat bez względu na system operacyjny, widok czatów. Windows Phone od samego początku uznaje jedyną, słuszną klawiaturę, która ma niezmiennie ten sam kształt i wygląd. Przyciski są duże i wygodne, ale zdecydowanie brakuje jakiejkolwiek alternatywy. Dostępny jest również słownik... języka angielskiego. Polski wariant trzeba pobrać ręcznie, a dodatkowa paczka językowa waży 30 MB. Autokorekta, o ile oczywiście ją pobierzemy i zainstalujemy, działa bardzo sprawnie i ładnie wyłapuje i prawidłowo poprawia większość literówek. Ogromnym nieporozumieniem są powiadomienia o dostarczeniu wiadomości. Pojawiają się one jako nowe wiadomości w osobnym, ale na szczęście jednym wątku. Mimo wszystko, jeśli z kimś wymieniamy SMS-y, to cały czas będzie nam mrugać powiadomienie o nieprzeczytanych wiadomościach.

Pozostając w temacie wiadomości nie można pominąć wzorowo działającej aplikacji Outlook. Poczta jest synchronizowana bez najmniejszych problemów i bardzo szybko. Nierzadko miałem wiadomości szybciej widocznej w aplikacji na telefonie, niż na komputerze. Problematyczne bywają załączniki, ponieważ o ile pliki pakietu Office (dostępny w pełnej wersji) otwierane są bez żadnych problemów, tak już te w formacie PDF wymagają instalacji Adobe Readera.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News