DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 820

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Same mapy w programie są dość aktualne, ale nie aż tak jak np. te znane z najpopularniejszej w naszym kraju Automapy. Przeglądając zasoby mapy mam wrażenie, że ich aktualność to ok. 6 miesięcy wstecz (przynajmniej na Śląsku, gdzie testowałem nawigację). Na plus trzeba dodać stosunkowo niezłe informacje o natężeniu ruchu drogowego, znów jednak nie mamy żadnego wpływu na korzystanie z nich (bądź nie) podczas wytyczania tras i nawigacji. Do działania samej nawigacji nie można mieć za to żadnych uwag. Wszystko działa szybko, płynnie, również moduł GPS zawarty w Nokii spisuje się bez zarzutu i to w każdych warunkach. Sygnał łapany jest szybko, nie ma też żadnych problemów z jego utrzymaniem, również w centrum miasta czy też przy gorszej pogodzie. Warto podkreślić też jeszcze jedną zaletę nawigacji Nokii: potrafi ona płynnie pracować w tle wysyłając nam jedynie komunikaty głosowe, podczas gdy możemy dalej korzystać normalnie z telefonu. Niby jest to sprawa oczywista, ale na przykład w konkurencyjnych produktach na platformie Android notorycznie zdarza się, że system sam zamyka zminimalizowaną aplikację nawigacji, na co użytkownik nie ma żadnego wpływu. W Windows Phone nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło.



Zdjęcia i nagrania wideo

Lumia wyposażona jest w aparat z matrycą o rozdzielczości 8 megapikseli. Jest to obecnie raczej standard w tej klasie telefonów, podobnie jest zresztą z jakością wykonywanych przez Nokię zdjęć i filmów. Są po prostu na akceptowalnym poziomie, ale nic ponadto. Tradycyjnie już aparat najlepiej radzi sobie na dworze przy dobrym oświetleniu, ale wewnątrz pomieszczeń i przy słabym świetle jest już dużo gorzej. Podczas zdjęć robionych we wnętrzach aparat bardzo mocno szumi, do tego pojawiają się problemy z płynnym łapaniem ostrości. Przyznam się, że po fińskim producencie słynącym z naprawdę niezłych aparatów (w wybranych modelach) w połączeniu z optyką Carl Zeiss spodziewałem się nieco więcej. Osiemsetdwudziestka jest jakby nie patrzeć telefonem drogim i mierzącym w wyższą półkę rynku. A tak dostajemy aparat, który ustępuje momentami nawet matrycy z prawie dwuletniego już Samsunga Galaxy S2, nie wspominając o jego następcy. W tym aspekcie starsza siostra Lumii, model 920, bije ją o klasę.

Nieco lepiej wypada jakość wideo. Filmy kręcone Nokią są dość płynne, nawet przy szybszych ujęciach aparat stosunkowo dobrze broni się przed utratą płynności. Nawet materiał w rozmiarze FullHD zachowuje w miarę płynność i nie gubi klatek. Nieco rozczarowująca jest za to jakość dźwięku w filmach, który jest dość płaski, podatny na zakłócenia i chyba nieco zbyt mocno skompresowany. Filmy kręcone Lumią mogą mieć jakość 720p lub 1080p, nie ma możliwości rejestrowania materiału o niższej rozdzielczości.

Sama aplikacja aparatu niczym nie zaskakuje. Mamy tu kilka typowych, gotowych scen (noc, sport, itp.), jest możliwość ręcznego ustawienia czułości, wartości ekspozycji, balansu bieli dla kilku scenerii (słonecznie, pochmurno, żarówka, jarzeniówka) oraz wyboru proporcji obrazu między 4:3 a 16:9. Można również włączyć lampę błyskową oraz jej wspomaganie do łapania ostrości, możliwy jest również tryb "smart shot" umożliwiający wykonanie serii 4 zdjęć i późniejszego wyboru najlepszego z nich. W kwestii konfiguracji rejestrowania filmów można ręcznie ustawić ich rozdzielczość, balans bieli, użycie diody doświetlające oraz tryb pracy autofokusa.
Wszystkie wykonane Lumią zdjęcia i filmy możemy wysyłać do chmury SkyDrive. Znów jednak daje o sobie znać ułomna konfiguracja: filmy możemy wrzucać tylko z użyciem sieci Wi-Fi, podobnie jak zdjęcia w wysokiej jakości. Upload za pomocą transmisji danych możliwy jest tylko dla zdjęć w średniej jakości...
Przykładowe zdjęcia i filmy załączone są w teście.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News