DAJ CYNK

Test telefonu Samsung Galaxy A5

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Do przecierającego szlaki Samsunga Galaxy Alpha szybko dołączyły trzy modele - Galaxy A3, A5 oraz A7. Idąc kolejno oznaczeniami, są to urządzenia z niższej, średniej i wyższej półki. W moje ręce trafił ten środkowy, czyli Galaxy A5. Smartfon wprowadza po części nową jakość wśród modeli ze średniej półki, czyli 64-bitowy procesor Qualcomm Snapdragon 410, grafikę Andreno 306 i 2 GB pamięci RAM.

W ostatnich latach Samsung przyzwyczaił nas do niskiej jakości wykonania swoich smartfonów. Bez względu na to, czy było to urządzenie z niskiej półki, czy też flagowy model, mogliśmy być pewnie jednego - plastikowej, wątpliwej jakości obudowy. Wprowadzenie na rynek w drugiej połowie 2014 roku serii Alpha miało to zmienić. Metalowe korpusy, lepszej jakości tworzywo sztuczne, porzucenie obłych kształtów, przywodzących na myśl mydelniczki, miało wprowadzić nową jakość.

Do przecierającego szlaki Samsunga Galaxy Alpha szybko dołączyły trzy modele - Galaxy A3, A5 oraz A7. Idąc kolejno oznaczeniami, są to urządzenia z niższej, średniej i wyższej półki. W moje ręce trafił ten środkowy, czyli Galaxy A5. Smartfon wprowadza po części nową jakość wśród modeli ze średniej półki, czyli 64-bitowy procesor Qualcomm Snapdragon 410, grafikę Andreno 306 i 2 GB pamięci RAM. Jest to zdecydowanie nadwyżka w porównaniu z dotychczasowym standardem w postaci Snapdragona 400 i 1 GB pamięci RAM.

Byłem bardzo ciekawy tego, co pokażą nową modele Samsunga. Zdecydowanie najbardziej czekałem na "wymacanie" obudowy i sprawdzenie wydajności podzespołów. Jak wypadły? Sprawdźmy.

Zestaw

Telefon przyjechał do mnie zapakowany w niewielkie, niebieskie pudełko z ładnie wkomponowanym oznaczeniem A5. Opakowanie jest na tyle małe, że kurier odbierający przesyłkę ze zdziwieniem stwierdził: "To ja po to na 4 piętro lazłem?!". W pudełku, obok telefonu, znalazło się miejsce dla białych akcesoriów - kabla USB, zasilacza sieciowego i dokanałowych słuchawek z kompletem wymiennych gumek. Do tego pakiet instrukcji i kluczyk do otwierania gniazd karty SIM i karty pamięci.

Obudowa

Seria Alpha, do której należy Samsung Galaxy A5, to swego rodzaju rewolucja w smartfonach Samsunga, ale również pewien powrót do przeszłości. W końcu metalowa obudowa, to żadna nowość w urządzeniach koreańskiego producenta. Żeby nie sięgać pamięcią zbyt daleko, wystarczy tu wymienić choćby Samsunga Wave w każdej z trzech odsłon - S8500, S8530 i S8600 oraz model i8510. Każdy z nich miał perfekcyjnie wykonaną, metalową obudowę. W przypadku A5, choć metalowy jest tylko korpus telefonu, nietrudno jest odnieść wrażenie, że trzymamy w rękach urządzenie z wyższej półki. Sam wygląd urządzenia od razu przywodzi na myśl, chyba najbardziej uznany z serii Galaxy, model Galaxy S2. Mamy tutaj wyraźnie odejście od "mydelniczek" zapoczątkowanych wraz z pojawieniem się na rynku modelu Galaxy S III.

Przód telefonu pokrywa tafla szkła, której powierzchnia jest minimalnie niżej niż okalające ją krawędzie. Teoretycznie powinno to poprawić odporność na upadki. U góry znajduje się podłużny głośnik rozmów, pod nim napis Samsung, a na prawo trafiła kamera do wideorozmów oraz czujnik zbliżeniowy. U dołu, tradycyjnie już, znajdują się dwa przyciski dotykowej - wstecz i wywoływania listy aplikacji oraz sprzętowy przycisk Home. Nie do końca pasowało mi to rozwiązanie, ponieważ ze sprzętowym przyciskiem już dawno nie miałem do czynienia i zdecydowanie szybciej, jak i prościej byłoby, gdyby Home również było guzikiem dotykowym (choć jako przycisk wybudzający telefon ma on swoje plusy). Boki telefonu są czarne, metalowe i mają matową powierzchnię, z kolei krawędzie połyskują srebrem i również są metalowe. Na prawym boku telefonu znalazło się miejsce dla przycisku blokady ekranu i szufladek na kartę nanoSIM i kartę pamięci. Z kolei na lewy trafiły przyciski regulacji głośności. Na dolnej krawędzi znajduje się gniazdo micro USB i Jack 3,5 mm. Tył telefonu jest matowy i wykonany z plastiku. Znajdziemy na nim centralnie umieszczony i wystający ponad powierzchnię obudowy aparat, a po jego bokach diodę LED i głośnik zewnętrzny. Aparat podczas testów nie wykazywał tendencji do zbierania zarysowań, pomimo dość mocnego wyjścia powyżej powierzchnię obudowy.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News