DAJ CYNK

Test telefonu Samsung Galaxy S6

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Jakość dźwięku? Perfekcja. To najlepiej grający telefon jaki do tej pory miałem w rękach. Tak dokładnej reprodukcji dźwięku próżno szukać u konkurentów, a w połączeniu z jednak niegłupimi pokrętłami SoundAlive uzyskać można nieprzesadzone, smaczne brzmienie ulubionych utworów. Co ważne, podskoczyła nieco głośność na gnieździe słuchawkowym i choć do topowych propozycji HTC jest jeszcze z nią daleko, wreszcie i pod tym względem jest ponadprzeciętnie. Każdy meloman będzie dopieszczony nową propozycją Samsunga.

Odtwarzacz wideo radzi sobie z dużymi plikami, w tym nawet 4K o niskiej kompresji. Większość popularnych formatów plików działa bez zająknięcia, problemy są jedynie - jak zwykle - z wielokanałowym dźwiękiem AC-3 DTS. Poza tym, nie ma najmniejszej potrzeby zastępowania odtwarzacza dodatkową aplikacją szczególnie, że bardzo dobrze obsługiwane są polskie napisy, wraz z szeregiem ustawień co do ich wyglądu. Filmy możemy oglądać w razie potrzeby w przesuwanym ponad menu okienku lub dopasować ich proporcje do ekranu telefonu. Obejrzenie 2 godzin filmu jakości FullHD (4 GB) na słuchawkach, przy maksymalnym podświetleniu ekranu i bez jakichkolwiek opcji oszczędzania energii pochłania 18% akumulatora. Podobnie jak muzyka ma ograniczone opcje udostępniania, tak i w przypadku filmów próżno szukać DLNA czy obsługi MHL. Działa natomiast strumieniowanie obrazu do telewizorów z użyciem Miracasta lub Chromecasta.

Akumulator

Po porcji wielu pozytywnych informacji, czas na potężną łychę dziegciu. Pomimo zastosowania mniej energożernego procesu technologicznego 14 nm, przez cały okres testów czkawką odbijała się decyzja Samsunga dotycząca zmniejszenia pojemności akumulatora o 250 mAh do 2550 mAh. Wydajne podzespoły w kombinacji z 1,78 razy większą liczbą pikseli ekranu negatywnie odbiły się na czasie pracy. O ile Galaxy S5 ładować musiałem średnio co 52 godziny (przy około 1h rozmów dziennie, wykonywaniu mnóstwa zdjęć, słuchaniu przez 2h dziennie muzyki i częstym przeglądaniu Internetu), o tyle już S6 trzeba było ładować codziennie. Zazwyczaj po 23-24 godzinach na ekranie pojawiał się monit o niskim poziomie naładowania akumulatora. Trudno czuć się z Galaxy S6 na tyle pewnym, by widząc ostatnie 30% naładowania pozwolić sobie na niepodłączenie telefonu przed snem do ładowarki. W przypadku Xperii Z3 Compact nie stanowiło to dla mnie problemu.



Naładować telefon możemy na kilka sposobów: standardową ładowarką microUSB, gdy zapomnimy o swojej, dołączoną do zestawu szybką ładowarką, a także opcjonalną ładowarką indukcyjną. Jak dla mnie, najużyteczniejszym rozwiązaniem jest nowa szybka ładowarka, ładująca do 1,5x szybciej niż standardowa ładowarka 2A. 10 minut ładowania przedłuża pracę urządzenia o 4 godziny (czas oglądania filmu SD). W praktyce zaś oznacza to tyle, że widząc nienaładowany telefon przed wyjściem do pracy, w 30 minut i 16 sekund naładujemy go od zera do 50%. A to może nie ratuje nas na cały dzień, ale powinno spokojnie wystarczyć na ośmiogodzinną zmianę. Po dłuższym korzystaniu z ostatnich Note'ów oraz Galaxy S6 wiem, że nie kupię już telefonu bez funkcji szybkiego ładowania.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News