DAJ CYNK

Test telefonu Samsung M8910 Pixon12

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Obok odświeżonego menu głównego, dostajemy trzy pulpity gotowe do swobodnego zapełnienia ich widżetami, czyli miniaturowymi aplikacjami przyklejanymi jako element pulpitu. Bukiet preinstalowanych widżetów łatwo można rozbudować o dodatkowe aplikacje, dostępne do bezpłatnego pobrania. Tak jak wspomniałem wyżej, otrzymywane wiadomości czy inne zdarzenia przyklejane są do pulpitu właśnie jako taki widżet. Filozofia rozmieszczania i organizacji tych małych aplikacji nie do końca do mnie przemawia, jeśli porównać je z tym co oferuje Android. Tam poszczególne elementy zajmują ściśle określoną powierzchnię przeliczaną na ilość ikon, które można umieścić na pulpicie zamiast danego widżetu. Choć daje to mniejszą elastyczność, to jednak przypisanie aplikacji do siatki sprawia, że łatwiej utrzymać porządek i nie ma problemu nachodzących na siebie programów. Oczywiście jeśli komuś widżety nie pasują, nic nie stoi na przeszkodzie by je wyłączyć.



Miło zaskoczyła mnie oprawa graficzna menadżera procesów. Podobnie jak w Omnii HD możliwe jest tutaj włączenie widoku 3D. Poszczególne aplikacje można zamykać już z poziomu menadżera (bez wracania do ich okien), możliwe jest też zamknięcie jednocześnie wszystkich procesów. Choć rola akcelerometru została ograniczona w menu głównym do minimum, to warto nadmienić, że może być on użyty do wyciszania dźwięku przychodzącego połączenia (poprzez odwrócenie telefonu ekranem do stołu).

Mając zablokowany, ale podświetlony ekran wystarczy narysować na ekranie wcześniej przypisaną literę, by oprócz odblokowania telefonu automatycznie uruchomiła się wybrana przez nas dowolna aplikacja (w tym doinstalowane programy JAVA) czy nawet by zostało nawiązane połączenie głosowe z predefiniowanym kontaktem. Mamy przy tym pełną swobodę wyboru znaków alfabetu i możemy wprowadzić dowolną ilość skrótów.

Aparat fotograficzny

Samsung M8910 Pixon12 wyposażony został w wysokiej klasy obiektyw szerokokątny (30 mm reklamowane jako 28 mm) o jasności f/2.64 (reklamowana jako f/2.6). Mimo rozbieżności między reklamami a rzeczywistością, wciąż mamy tu do czynienia z jednym z lepszych, o ile nie najlepszym obiektywem jaki kiedykolwiek trafił do telefonu komórkowego. Duża jasność obiektywu zaowocowała tym, że 12-megapikselowa matryca mniej szumi niż ta w Sony Ericssonie Satio. W połączeniu z porządnymi algorytmami odszumiającymi stosowanymi przez Samsunga uzyskujemy bardzo przyjemne dla oka zdjęcia, nawet po wtórnym kadrowaniu. Telefon oferuje skuteczny automatyczny balans bieli, warto jednak zaznaczyć, że zdjęcia końcowe mają nieco podbity kontrast, przez co są cieplejsze niż obraz rejestrowany przez ludzkie oko. Producent udostępnia użytkownikowi telefonu szereg trybów tematycznych, możliwość wskazania palcem obiektu, który chcemy sfotografować, dodawanie danych z GPS-u do opisu zdjęć, manualne nastawy czułości aż do ISO1600 i skuteczną ksenonową lampę błyskową. Nie spotkałem się z telefonem, w którym menu aparatu fotograficznego dawałoby aż tyle możliwości, przy jednoczesnym zachowaniu prostoty i ergonomii.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News