DAJ CYNK

Test telefonu Samsung M8910 Pixon12

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Gdy już ochłoniemy po zasmakowaniu AMOLED-u, zaczyna się analiza materiałów, z których powstał telefon. Przeważnie jest to takie szukanie co jest tandetne, a co nie. Sony Ericsson Satio okazał się strasznie plastikowy, a jego błyszczące powierzchnie zbierały tyle odcisków palców, że miałem wrażenie, że telefon został stworzony nie dla użytkowników, tylko dla speców od reklamy, którzy lubią fotografować to co błyszczy. Jak jest tutaj? Bez porównania lepiej. Miękkie plastiki zastąpił tam gdzie się tylko dało metal. Tył telefonu, obok nieco przesadnej fotograficznej stylizacji obudowy, oferuje kilka pozytywnych aspektów: pokrywa telefonu wykonana została z metalu i pokryta matową farbą, a gumopodobny grip ułatwiający trzymanie telefonu w rękach podczas robienia zdjęć, stabilizuje też telefon gdy ten leży na płaskim podłożu. Telefon trzyma się w ręku pewnie, nie sprawia wrażenia jakby miał się nagle wyślizgnąć, jak miało to miejsce w przypadku Satio. Nic nie trzeszczy, a jakość użytych materiałów jest wzorowa. Mój brat zwrócił uwagę na srebrne wykończenie boków telefonu - po testach pozostało ono jednak nietknięte (nie byłem pierwszą osobą testującą tę sztukę telefonu). To zasługa grubej warstwy lakieru, skutecznie chroniącej boki telefonu przed zarysowaniem.

Elementy obudowy

Pod ekranem znajdziemy trzy przyciski - zielonej i czerwonej słuchawki oraz centralny przycisk wejścia do menu głównego, służący też do przełączania się pomiędzy aktywnymi aplikacjami. Powyżej ekranu miejsce znalazła kamera do wideorozmowy oraz szczelina głośnika. Lewy bok zagospodarowano na przycisk blokady ekranu i klawiszy oraz gniazdo kart microSDHC zakryte zaślepką (maksymalna pojemność kart to 16 GB, w zestawie dostajemy kartę 2 GB, dodatkowo telefon ma 200 MB pamięci wewnętrznej). W prawy bok wkomponowano duży i bardzo wygodny klawisz regulacji głośności, błyszczący spust aparatu fotograficznego i niewielki włącznik aparatu fotograficznego umieszczony między nimi. Ten ostatni pozwala na szybkie uruchomienie aparatu fotograficznego bez konieczności odblokowywania telefonu czy wyłączania aktualnie uruchomionej aplikacji i przy okazji stanowi przyjemny dla oka akcent dzięki czerwonej obwódce. Na górze telefonu znajdziemy duży przycisk zwalniający pokrywę baterii, dodatkowy mikrofon dla trybu głośnomówiącego oraz przykryte zaślepką gniazdo microUSB (ładowania, synchronizacji danych, słuchawkowe i TV-out zarazem). Dolny bok telefonu zawiera okrągłą szczelinę mikrofonu i otwór zaczepu na smycz. Tył telefonu przykrywa solidna metalowa pokrywa baterii, która dzięki czterem otworom, pozwala "wydostać się na zewnątrz" dużej obudowie aparatu fotograficznego, ksenonowej lampie błyskowej, diodzie doświetlającej i dodatkowemu mikrofonowi służącemu do nagrań wideo. W gripie producent umieścił szczelinę głośnika.

Bateria - niedościgniony rekordzista

1000 mAh i litowo-jonowy typ ogniwa nie przekonały mnie początkowo. Posiadający również ekran AMOLED (mniejszej rozdzielczości) Samsung I7500 Galaxy okazał się niewypałem z powodu dramatycznie, krótkiego czasu czuwania. W Galaxy znalazła się bateria o pojemności o 50% większej niż ta w testowanym Pixonie (1500 mAh), a oparty o system Google Android telefon z trudem przeżywał więcej niż 12 godzin bez ładowarki. Gdy Pixon12 dopiero po 4 dniach intensywnego użytkowania poprosił o prąd, byłem co najmniej zaskoczony. Jeszcze ciekawiej prezentują się wyniki testu maksymalnego czasu rozmowy w sieci 3G. Telefon zajął czwartą pozycję w zestawieniu mając nad sobą jedynie telefony z bateriami 1200 i 1500 mAh, a pod sobą między innymi wyposażoną w baterię 1500 mAh Nokię N97 i wszystkie inne telefony z bateriami 1000 mAh. Pixon12 to telefon najefektywniej korzystający z baterii, wśród wszystkich do tej pory przeze mnie testowanych. Każde 100 mAh pojemności ogniwa pozwala na wykonanie 37 minut połączenia głosowego w sieci 3G. Najlepszy do tej pory wynik należał do Samsunga INNOV8, gdzie parametr ten wynosił 33 minuty na 100 mAh. W przypadku Nokii N97 jest to już tylko 21,5 minuty.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News