DAJ CYNK

Test telefonu Samsung S5610

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Telefon w kolorze srebrno szarym prezentuje się bardzo dobrze. Imitujące metal obudowa z charakterystycznymi, typowymi dla metalu, paskami w połączeniu z trochę większymi wymiarami powodują, że telefon wygląda bardzo elegancko i pod tym względem nie bałbym się porównać go do Nokii z serii E.

Wyświetlacz, interfejs i działanie

Samsung wyposażył model S5610 w ekran TFT o przekątnej 2,4 cala, wyświetlający 16 mln kolorów w rozdzielczości 240 x 320 pikseli, standardowy dla tego typu telefonów. Obraz jest dobrej jakości, kolory są żywe i wszystko wygląda ładnie póki telefon trzymamy prosto przed sobą. Kąty widzenia w poziomie są wręcz tragiczne i wystarczy niewielkie wychylenie telefonu żeby kolory mocno wyblakły (wychylenie w prawo) lub pociemniały (wychylenie w lewo). Pokazanie komuś czegoś na ekranie, to niezła gimnastyka, a pokazanie zrobionego przed chwilą zdjęcie kilku osobom musi skończyć się puszczeniem telefonu w obieg żeby każdy mógł je obejrzeć. Widoczność w pionie wypada zdecydowanie lepiej. W silnym słońcu czytelność ekranu jest przeciętna, ale nie trzeba szukać cienia w celu odczytania wiadomości. Jasność i czas podświetlenia ekranu można regulować.



Pulpit telefonu, w zależności od naszych upodobań, może mieć klasyczny wygląd i zawiera wtedy standardowo pasek stanu u góry, pod nim informację o operatorze oraz zegar z datą umieszczony w jednym z trzech dostępnych miejsc lub też może być w formie "inteligentnego trybu oczekiwania". W tym trybie możemy umieścić na pulpicie do siedmiu elementów, takich jak: pasek skrótów, moi znajomi, zegar i datę, tekst ruchomy, zegar podwójny (czas w różnych strefach czasowych), Facebook, Twitter i kalendarz.

Menu główne, to siatka 23 ikon umieszczona na dwóch ekranach przewijanych w pionie. Ikony są wizualnie zbliżone do tych, które możemy znaleźć w Samsungach pracujących pod kontrolą systemu Android. Czy taka ilość ikon jest tu potrzebna? To już kwestia gustu. Dzięki temu mamy szybszy dostęp do wielu funkcji, ale też równie dobrze można było takiej ilości ikon uniknąć. Rozbito tutaj Organizator na Zadania, Kalendarz i Notatki, wiadomości e-mail wyciągnięto z menu Wiadomości. Takie Menu sprawia wrażenie bardziej rozbudowanego telefonu, a to z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Możemy ustawić jeden z dwóch rodzajów czcionki, jeden z trzech jej rozmiarów (duża czcionka jest rzeczywiście sporych rozmiarów), jeden z trzech motywów (które ograniczają się tylko do zmiany kolorów podświetlenie i tła) i jeden z dwóch rodzajów przejść pomiędzy ekranami (przesuwanie na bok, rozchodzenie się na boki), które można też wyłączyć. Niestety nie zabrakło tutaj tego, na co zawsze narzekam w tańszych Nokiach, czyli skrótów w Menu głównym. Mamy więc Wiadom., Ustaw., oraz moje ulubione Udost. obr. Trochę to dziwne, skoro programiści potrafili bez problemu zmieścić w Menu "słownik angielski", a ustawienia okazały się za długim wyrazem.

Szybkość działania jest bez zastrzeżeń, dopóki nie zaczniemy przeglądać zdjęć. Na co dzień korzystałem z karty o pojemności 8 GB zapełnionej w ok. 80%. Znajdowała się na niej masa plików z innych telefonów i zdęcia z nich w różnych rozmiarach. Przy przeglądaniu obrazów S5610 wyraźnie zwalniał i można było kilkakrotnie wcisnąć klawisz nawigacyjny w dół i patrzeć jak telefon powoli sam przewija listę.

Jedna z największych bolączek tego modelu, to problem znany użytkownikom Samsunga od ładnych kilku lat - brak obsługi plików z nazwami dłuższymi niż 52 znaki. Jeśli takie znajdują się w którymś z folderów, telefon wyświetli nam stosowny komunikat o braku możliwości zobaczenia tych plików.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News