DAJ CYNK

Test telefonu Samsung S5610

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Filmy kręcone są w rozdzielczości 320 x 240 pikseli (QVGA) z prędkością 30 klatek na sekundę. W menu kamery możemy wybrać tylko tryb oświetlenia i zmienić rozdzielczość oraz długość filmu. Nagrania są płynne, te 30 klatek rzeczywiście robi swoje, ale przy tak niskiej rozdzielczości ciężko mówić o jakiejś użyteczności kamery w tym modelu. Co najwyżej jako ostateczność w awaryjnej sytuacji. Możliwość nagrywania przynajmniej w rozdzielczości VGA byłoby zdecydowanie dużo lepszą opcją.

Łączność i Internet

S5610 został wyposażony przez Samsunga w przyzwoity pakiet łączności ze światem. Mamy więc gniazdo microUSB 2.0, mamy Bluetooth 3.0, a z Internetem połączy nas, w zależności od zasięgu, EDGE lub HSDPA, do 7,2 Mb/s. Do pełni szczęścia zdecydowanie brakuje modułu Wi-Fi.

Systemowa przeglądarka ma tylko jedno zastosowanie, można za jej pomocą pobrać Operę mini. NetFront v4.1 jest wolny, niewygodny i potrafi mieć problemy nawet ze stronami w wersjach mobilnych. Za pomocą Opery komfort przeglądania zasobów sieci zdecydowanie wzrasta. Szybkość wczytywania stron jest bardzo dobra i nie można jej nic zarzucić, jak na telefon tego typu.

We współczesnym telefonie nie może zabraknąć aplikacji służących do obsługi portali społecznościowych. W S5610 z nalazło się miejsce dla aplikacji Facebooka i Twittera. Proste programy, które w minimalnym stopniu pozwolą nam być na bieżąco z wydarzeniami naszych znajomych. Są one jednak wolne, nie wyświetlają wszystkich treści, a inne potrafią być wyświetlane błędnie. Tajemnicza ikona w Menu opisywana jako Udost.obr. teoretycznie pozwala nam zamieścić obrazy w popularnych serwisach, taki jak. Facebook, Flickr, Photobucket i Picasa. Niestety zamiast prowadzić nas do aplikacji, która ułatwi nam wstawienie zdjęcia, zostajemy przekserowaniu na stronę mobilną danego serwisu uruchomioną w fabrycznej przeglądarce internetowej. A ta, jak już pisałem, jest tak szybka i wygodna, że wstawienie zdjęcia gdziekolwiek, to czysta abstrakcja.

Komunikator, czyli aplikacje do obsługi MSN Messengera, komunikatora Yahoo!, Gtalk’a i Facebooka, to kolejna aplikacja działająca w teorii. W praktyce nie udało mi się ani razu połączyć z którymkolwiek komunikatorem, pomimo wielu prób.

Problem z wolnym przesyłaniem i odbieraniem plików przez Bluetooth został wyeliminowany. Przesłanie zdjęcia, czy też pliku muzycznego ważącego 2-5 MB trwa kilkanaście sekund.

Dodatki, inne funkcje

Zacznijmy może od narzekania na to, czego brakuje. A narzekać trzeba na to, do czego Samsung zdążył nas już przyzwyczaić, czyli Java. Wszelkiego rodzaju gry i aplikacje działają, ale tylko w przypadku kiedy rozmiar pliku nie przekracza 500 KB . Na szczęście można to obejść zwiększając tą wartość w menu serwisowym telefonu. Jeszcze raz wytknę niezrozumiały brak obsługi plików z nazwami dłuższymi niż 52 znaki. Zabrakło też niestety, wzorem innych modelu Samsunga, obsługi plików tekstowych. Jedynie pliki .txt są rozpoznawane, ale są automatycznie zamieniane na notatki, których długość zostaje skracana do 160 znaków.

Opcje dodatkowe są standardowe, czyli kalkulator, przelicznik walut, konwerter jednostek, dyktafon, kalendarz itp. Oprócz tego trzy gry w wersji trial. Znajdziemy też edytor obrazów oferujący sporą ilość modyfikacji kolorów i kształtów zdjęć. Dziwnym dodatkiem jest słownik języka angielskiego. Nie jest to słownik angielsko polski. Wszystkie hasła i definicje są w języki angielskim.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News