Test telefonu Samsung S8500 Wave
Muszę się przyznać, że pierwsze informacje na temat Samsunga S8500 Wave nie zrobiły na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. Ot niewyróżniający się z tłumu telefon, o mniejszym niż u konkurencji ekranie (proporcje 16:10 zamiast pożądanego 16:9) i z systemem operacyjnym, na który prędko oprogramowania nie będzie - pomyślałem. Producent chwalił, że telefon ma Bluetooth 3.0, WiFi w standardzie "n" - co z tego jednak, skoro w laptopie Bluetooth 3.0 nie mam, a WiFi w standardzie "g" z trudem "zapycham" łączem internetowym? Gadżety, bajery i zero konkretów. Sytuacja zmieniła się po pierwszym kontakcie z telefonem. Wszyscy trąbili o niesamowitym ekranie, to jednak nie on na samym początku mnie zaintrygował, lecz prawdziwie metalowa obudowa, zamiast tandetnych srebrzeń, których pełno zawsze było u Sony Ericssona i Nokii. Od tego momentu zaczęło się liczenie plusów telefonu, który na każdym niemal kroku potrafił mnie czymś pozytywnie zaskoczyć. Po zakończeniu testów uzbierał się cały worek plusów i ledwie garść minusów - o jednych i drugich przeczytać można w poniższym artykule.
W wielu przypadkach do wygodnego korzystania z Internetu nie będziemy musieli niczego podłączać do telefonu. Urządzenie oferuje bowiem opartą o Webkit przeglądarkę internetową Samsung Dolphin Browser 2.0. Warto przy tym podkreślić, że nie jest to taki sam Dolphin jak ten w prostych telefonach producenta. Tu dostajemy szybkość i wygodę działania dorównującą tej na iPhone’ach czy najnowszych telefonach z Androidem, a do tego mamy pełną obsługę technologii Flash. Ta ostatnia działa całkiem nieźle na tle konkurencji, jednak czasem pojawiają się problemy przy skalowaniu obrazu z użyciem funkcji multitouch. Do obejrzenia filmu z YouTube’a dodanego jako wstawka do newsa - Dolphin najzupełniej wystarczy. Przeglądarka oferuje pracę na otwartych maksymalnie 5 stronach WWW. Program daje nam swobodę kontroli nad wyświetlaną zawartością (włączanie i wyłączanie: JavaScript, Flash, obrazów, dźwięków oraz funkcja blokady reklam), mamy też narzędzia zwiększające czytelność ekranu w jasnym otoczeniu. Bez grzebania w ustawieniach zmienimy jasność ekranu, z kolei szukając nieco głębiej, przestawić można tryb wyświetlania na "Biały na czarnym", w którym strony WWW mają odwróconą kolorystykę: czarne tło i białe napisy.
Zamiast programu z prawdziwego zdarzenia, aplikacja YouTube okazuje się być jedynie odnośnikiem do mobilnej wersji serwisu. Serwis ten został jednak niedawno poważnie zmodyfikowany. Poprawiona została przede wszystkim jakość filmów, mamy też "niezbędne" przyciski typu "lubię to" i co najważniejsze, zdarza się, że telefon szybciej buforuje film niż komputer. Rzecz jasna nie ma najmniejszego problemu by filmy oglądać na pełnym ekranie. Oprócz przeglądarki Dolphin, bez trudu uruchomimy na telefonie Operę Mini. Program nie jest może aż tak rozbudowany jak dedykowana wersja dla Androida, ale wciąż jest bardzo użyteczny gdy nie mamy dużego pakietu internetowego lub np. przebywamy poza granicami kraju.
Pod ikoną "Nawigacja i GPS" znajdziemy testową wersję programu do nawigacji satelitarnej Samsung LBS opracowaną na bazie Route66. Aplikacja jest bardzo szybka i ma przyjazny interfejs użytkownika, jednak jej pełna wersja kosztuje 59 euro, co nie jest kwotą małą. Choć system bada jest bardzo młody, jak grzyby po deszczu pojawiają się alternatywy dla Samsung LBS. Zgodność z Wave’m potwierdził polski NaviExpert, działającą w trybie offline nawigację zapowiedział znany z niskich cen NDrive, a Sygic już kończy testy aplikacji Aura, która do prezentacji trójwymiarowych modeli budynków korzysta z akceleratora graficznego telefonu (cena około 69 euro). Widżetem Google’a możemy szybko dostać się do Google Maps, które działa na Wave’ie wyjątkowo szybko i w roli samej tylko przeglądarki map z powodzeniem zastąpić może płatne aplikacje.
Muzyka
Muzykę możemy wgrać do telefonu za pomocą aplikacji Kies, lub też po prostu kopiując pliki na kartę pamięci. Bibliotekę muzyczną, podzieloną na wybrane przez nas kategorie, przemierzamy szybkimi muśnięciami ekranu. Po wyborze interesującego nas utworu wyświetla się przejrzysty odtwarzacz, z wizualizacją w tle, informacjami na temat utworu, przyciskami przewijania i pauzą oraz dolną belką z opcją wstecz i "dodaj do ulubionych".
Dotknięcie ekranu ujawnia dodatkowe półprzeźroczyste elementy na górze odtwarzacza: skrót do informacji na temat pliku, przycisk uruchamiający funkcję dźwięku przestrzennego, tryb losowej kolejności utworów i funkcję zapętlania odtwarzanej listy. Na dole ekranu mamy jeszcze mały trójkącik, po naciśnięciu którego rozwija się menu dodatkowych opcji. Z tego menu możemy przesłać nasze utwory muzyczne (email, Bluetooth lub DLNA), ustawić je jako dzwonek, dodać do listy odtwarzania, wyszukać podobne, przejść do biblioteki czy skorzystać z niestety mało skutecznej funkcji rozpoznawania muzyki.
W głębszych ustawieniach znajdziemy też funkcję equalizera, dodatkowe efekty czy możliwość zmiany wizualizacji… i to jeszcze nie koniec atrakcji. Wystarczy bowiem obrócić telefon, by w trybie horyzontalnym ujrzeć dodatkowy interfejs programu. Wyświetla się karuzela z krążkami CD odpowiadających albumom, które w ten atrakcyjny wizualnie sposób możemy szybko przeglądać. Dla ułatwienia orientacji, na górze ekranu dostępny jest przycisk otwierający wyszukiwarkę - również interesującą graficznie, bo w formie obręczy z literami alfabetu. Na lewo od niej mamy możliwość ustalenia według jakiej kategorii chcemy przeszukiwać nasze zasoby.
W każdej chwili możemy zminimalizować okno aplikacji muzycznej. Po tej czynności możemy szybko dostać się do niej poprzez menu aktywnych aplikacji (przytrzymanie przycisku menu), rozwijając górną belkę systemową (mamy tam przyciski sterujące), lub też przy zablokowanym ekranie, poprzez naciśnięcie płyty CD wyświetlającej się przy górnej krawędzi ekranu. Podsumowując, odtwarzacz jest po prostu wzorcowy. Na upartego doszukać można się jednego tylko braku (sprzętowego) - zabrakło transmitera FM.
Jak już pisałem przy okazji opisu podstawowych funkcji telefonu, niepozorny głośnik telefonu umiejscowiony na górnym boku urządzenia jest zadowalająco głośny (zdecydowanie powyżej przeciętnej) i choć nie dostajemy głośników stereo, źle nie jest. Wraz z telefonem otrzymujemy przyzwoite słuchawki dokanałowe, dokładnie takie same jak te dodawane do Samsunga Galaxy S. Wyjście audio telefonu daje bardzo głośny (no wreszcie) i wyjątkowo czysty dźwięk. W testach zagranicznych portali Wave minimalnie tylko ustępuje pod względem charakterystyki dźwięku iPhone’owi 3GS, będąc przy tym znacznie głośniejszym. W efekcie Samsungowi wyszedł jeden z najlepszych muzycznych telefonów na rynku. Słuchanie muzyki na Wave’ie to czysta przyjemność i aż trudno o tym pisać - przetestować trzeba to samemu na swoich ulubionych słuchawkach. Jak dla mnie bomba.
Radio
Aplikacja radia FM ma bardzo estetyczną szatę graficzną i przemyślany układ funkcji. Wita nas ciemne tło z częstotliwością i danymi z RDS-u, przyciski wyszukiwania stacji i strojenia ręcznego oraz zatrzymywania/uruchamiania odtwarzania. Do tego mamy panel 6 ulubionych stacji dostępnych za jednym dotknięciem. Również jednym dotknięciem przełączymy się między słuchawkami (służącymi jako antena) a głośnikiem telefonu. Do tego dostajemy możliwość ustalenia czasu automatycznego wyłączenia się radia i funkcję wyszukiwania częstotliwości alternatywnych. Nie zabrakło też możliwości nagrywania radia (pliki MP3). Gdy już o nagrywaniu mowa, w telefonie dostępny jest też klasyczny dyktafon, z limitem wielkości pojedynczego nagrania ustalonym na 12 godzin (pliki AMR).


