DAJ CYNK

Test telefonu Samsung SGH-F500

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Wideo z prawdziwego zdarzenia

Teoria. Dobry mobilny odtwarzacz wideo powinien płynnie wyświetlać filmy, niezależnie od źródła ich pochodzenia, czy formatu - po prostu wrzucamy plik do pamięci i działa.



I tak właśnie sprawa wygląda w Samsungu SGH-F500. Jest to jedyny telefon, który w tak bezstresowy sposób pozwala cieszyć się mobilnym wideo. Ulubione seriale, teledyski czy filmy można teraz mieć zawsze przy sobie. Wystarczy wrzucić je na kartę pamięci, lub do 349 MB pamięci wewnętrznej, a te automatycznie trafią na playlistę. Telefon obsłuży najpopularniejsze formaty takie jak DivX, Xvid, MPEG4, WMV i AVI, teoretycznie o rozdzielczości do 640 x 480 pikseli (w praktyce działają też nieco większe).

Samo odtwarzanie wideo to jednak nie wszystko. Obawiałem się jak będzie wyglądało przeskoczenie do miejsca, gdzie zakończyliśmy oglądać film czy tez do następnego klipu. Wydajność urządzenia w przypadku tych czynności okazała się kolejnym, pozytywnym zaskoczeniem. Ostatnią próbą było podłączenie telefonu do telewizora - powiem krótko - perfekcja.



Chwila wsłuchiwania się w dialogi oglądanego filmu i coś tu nie gra - skąd dobiega dźwięk? Telefon ma tylko jeden głośnik, służący też do wykonywania połączeń. Po przejściu w tryb PMP głośnik "powędrował" za ekran, a zatem nie jest skierowany tam gdzie powinien, czyli na nas. Mało tego, próżno szukać tu dźwięku stereo, a to, co wydobywa się z głośnika, jest zdecydowanie za ciche. Pozostają więc słuchawki. Zdjęcie zaślepki i wpięcie słuchawek nie dodaje uroku urządzeniu, które w tym trybie gniazdo słuchawek ma na górnej krawędzi ekranu. Po raz kolejny zbawienne okazały się słuchawki Bluetooth, których jak na złość nie ma w standardowym zestawie.



Na miejscu producenta poprawiłbym kwestię znaczników baterii, Bluetooth-a i karty pamięci, które uparcie wyświetlane są na górnej krawędzi ekranu podczas oglądania filmów, bez możliwości ich ukrycia. Na zakończenie tematu PMP warto dodać, że podczas użytkowania odtwarzacza skazani jesteśmy na jeden i ten sam, fioletowy temat kolorystyczny. Próżno też szukać innych wizualizacji dla odtwarzania muzyki, niż kiepsko działające "kropeczki".

Zdjęcia

Pierwszą rzeczą, o której pomyślałem oglądając niewielką kamerkę umieszczoną na "telefonicznej" stronie urządzenia, była myśl o prostym wykonywaniu autoportretów - w końcu są dwa wyświetlacze. Niestety, można o tym zapomnieć, a i obrotowa obudowa w żaden sposób nie pomoże przy fakcie, że aparat fotograficzny działa tylko i wyłącznie na dużym ekranie.



Pewną swobodę daje możliwość używania do wyboru: albo klawiatury numerycznej, albo touchpada, do obsługi funkcji fotograficznych telefonu. To akurat wyszło dość dobrze Samsungowi, gorzej jest jednak z jakością samych zdjęć. Zastosowany moduł CMOS o rozdzielczości 2Mpix radzi sobie z kolorami, za to o ostrości można właściwie zapomnieć. Aparat można śmiało przestawić na jakość SVGA - bo szkoda miejsca na zdjęcia o wyższej pojemności, a prezentujące dokładnie tak samo mało detali.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News