DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson T650i

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Menu wiadomości zamyka w sobie obsługę SMS-ów, MMS-ów, emaili, czytnik RSS i komunikator, wymagający niestety specjalnej usługi u operatora. Tradycyjnie już, w każdej chwili podczas pisania SMS-a możemy zdecydować się na dodanie do treści elementów multimedialnych, zmieniając go tym samym w MMS. Oczywiście możliwe jest też z założenia rozpoczęcie pisania wiadomości jako MMS. Starym i bardzo przyjemnym patentem jest wyświetlanie się ostatnio używanych numerów w momencie wyboru adresata wiadomości - znacznie przyspiesza to wysyłanie SMS-ów i MMS-ów.

Klawiatura o charakterystycznych, sztabkowatych przyciskach potrafi rozczarować miłośników intensywnego pisania. Zdecydowanie jest ona słabsza niż w modelu Sony Ericsson K810i, a to ze względu na wyczuwalne w nieprzyjemny sposób ostre krawędzie przycisków. Również poziome przyciski modeli Sony Ericsson K550i i Nokia N82 są o wiele mniej uciążliwe. Klawiatura numeryczna T650i, podobnie zresztą jak i Sony Ericssona K850i okazała się jednak rewelacyjna dla kobiet noszących długie paznokcie i to one szczególnie powinny zwrócić uwagę na te aparaty.



Gadżetem, który przydał mi się kilkakrotnie okazała się funkcja latarki. Dioda udająca lampę błyskową świeci bardzo jasnym światłem, które zadziwiająco często okazuje się być pomocne. Dodatki pod tytułem VideoDJ, MusicDJ i PhotoDJ to już standard w Sony Ericssonach. Jedyną grą dostępną w pamięci telefonu okazała się być Lumines Bock Challenge - wariacja na temat tetrisa, o dość standardowej grafice. Nie zabrakło rzecz jasna odtwarzaczy wideo i muzyki, niewyróżniających się specjalnie na tle innych produktów producenta. Dostępne jest też radio, które jak zwykle w telefonach z logo SE, posiada funkcję RDS i odtwarza muzykę w trybie stereo. Niestety telefon nie posiada funkcji Track ID, dostępnej w ostatnich modelach serii K i W Sony Ericssona - z funkcji rozpoznawania utworów korzysta się co prawda rzadko, ale bywa ona bezcenna dla miłośników muzyki.



Aparat fotograficzny

3,2 Mpix, a efektywnie 3,15 Mpix daje szansę na dobre zdjęcia, szczególnie, że producent dołożył funkcję autofokus. W praktyce okazało się, że telefon robi słabsze zdjęcia niż modele Sony Ericsson K810 i Nokia E90. Obiektyw aparatu okazał się ciemniejszy, przez co wiele detali na zdjęciach znikało w pogłębionych cieniach. Balans kolorów jest w miarę poprawny, z tendencją do zażółcania. Przy sztucznym świetle telefon najlepiej radził sobie w ekstremalnie dobrze oświetlonych pomieszczeniach i koniecznie należało oprzeć aparat na stabilnej podpórce dla uniknięcia poruszenia. Zdjęcia wykonywane z ręki bardzo często okazywały się rozmyte.

Tryb makro nie doczekał się dedykowanego przycisku, jak ma to miejsce w K810. Zdjęcia tekstu wykonywane w tym trybie to prawdziwe wyzwanie - ponownie pojawia się konieczność doświetlenia i maleńka lampa diodowa na niewiele się tu zdaje. Pojawia się tryb zdjęć panoramicznych, w którym uzyskujemy panoramę wykonaną z 3 ujęć, o końcowej rozdzielczości 1664 x 416 pikseli i około 150 kB pojemności. Standardowe zdjęcia o maksymalnej jakości mają średnio 670 kB. Udostępniono także tryb zdjęć seryjnych, w którym wykonywane są cztery zdjęcia za jednym przyciśnięciem spustu migawki - niestety efekt nie jest prezentowany na zasadzie funkcji BestPic w Sony Ericssonach linii K.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News