DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson Xperia ray

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Sama aplikacja działa zaledwie poprawnie. Zastrzeżenia można mieć przede wszystkim do sposobu prezentacji zdjęć - każde wyświetlenie nowego wymaga chwili odczekania na wygenerowanie podglądu na pełnym ekranie. O ile nie mamy zapisanych zbyt dużej ilości zdjęć, to nie będzie to bardzo denerwujące; w przypadku sporej ich liczby takie działanie Galerii może wywołać niemałą irytację. Zwłaszcza, że oczekiwanie na odświeżenie w przypadku pojedynczego zdjęcia często wynosi sekundę, dwie, a nawet więcej. Dzieje się tak również w przypadku, gdy chcemy powrócić do oglądanego już wcześniej ujęcia.

Książka telefoniczna

Standardowa jak na telefon z Androidem przystało. Wpisy w niej synchronizować można z kartą SIM, kontaktami poczty Gmail, znajomymi na Facebooku i innymi aplikacjami, które oferują dostarczanie danych na temat kontaktów (np. Everdroid, usługa zewnętrzna do synchronizacji kontaktów, wiadomości itd. dostępna jako oddzielna aplikacja w Android Markecie). Widoczność kontaktów oraz informacji pochodzących z każdego źródła można dowolnie spersonalizować.

Do każdego kontaktu można dodać, oprócz imienia, nazwiska, numeru telefonu, zdjęcia oraz oddzielnego dźwięku połączenia przychodzącego, również kilka innych pól, m.in. numer komunikatora, pseudonim czy notatkę. Podgląd każdego z nich z poziomu książki telefonicznej oferuje również wgląd w historię połączeń oraz wymienianych wiadomości SMS. Wszystko to podane w czytelny i przejrzysty sposób.

Wyszukiwanie kontaktów dostępne jest z poziomu książki telefonicznej i pozwala na wyszukiwanie tylko po nazwach; wpisanie pierwszych cyfr numeru zepsuje wyszukiwanie. Nie lepiej jest w panelu telefonicznym, który nie pozwala na wyszukiwanie kontaktów ani po pierwszych literach nazwy, ani cyfrach z numeru telefonu. Poważny minus.

Wiadomości

Standard. Wszystkie zorganizowane są w wygodne wątki i prezentowane w formie dialogu. Z ich poziomu możemy nie tylko wysłać wiadomość (zwykłą lub multimedialną), ale również zadzwonić lub za pomocą ikony nieskończoności przejść do menu danego kontaktu (z danymi na jego temat, historią połączeń oraz spisem wszystkich wymienianych z nim wiadomości). I w zasadzie to wszystko - więcej opcji tutaj nie znajdziemy.

Edytor proponuje wprowadzanie tekstu w trzech trybach - poziomym (z pełną klawiaturą), pionowym (z pełną lub tradycyjną klawiaturą alfanumeryczną) oraz za pomocą słownika Swype, czyli bez odrywania opuszki palca z powierzchni ekranu. W tym pierwszym przypadku niedogodnością mogą być trochę zbyt małe klawisze, zwłaszcza dla osób o większych dłoniach. W drugim oraz trzecim - słownik podpowiadający wprowadzane wyrazy, który robi to tylko z polskimi ogonkami; w menu ustawień nigdzie nie zauważyłem możliwości zmiany. To oznacza, że długość każdej wiadomości ograniczona będzie do kilkudziesięciu zamiast 160 znaków.

Biuro

Pliki biurowe obsługiwane są przez aplikację OfficeSuite, która dostarczana jest w wersji demonstracyjnej. Oznacza to, że chociaż otworzy ona wszystkie najpopularniejsze pliki biurowe (z rozszerzeniami .doc, .xls, .ppt oraz .pdf), to o ich edycji, nie mówiąc już o tworzeniu nowych, możemy zapomnieć. Taka przyjemność oznaczać będzie dodatkowy wydatek w wysokości około 50 zł.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News