DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia J

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

Aparat fotograficzny & kamera

Chyba każdy zgodzi się, że kto jak kto, ale Sony potrafi zrobić telefon wykonujący przynajmniej bardzo dobre zdjęcia. Ba, japoński producent sprzedaje nawet swoje sensory największym graczom na rynku takim jak Apple, którzy z powodzeniem używają ich w swoich topowych konstrukcjach. Niestety, jedną z ofiar cenowego odchudzania Xperii J stał się właśnie aparat wykonujący naprawdę słabe zdjęcia. Są one często lekko rozmyte z powodu braku ostrości, wyglądają ziarniście, a na dodatek matryca wariuje przy zbyt dużej ilości światła. Na pocieszenie dodam, że o ile zazwyczaj aparat w Xperii J sobie po prostu nie radzi, o tyle w przypadku bliższych ujęć jest całkiem przyzwoicie. Za doświetlanie ujęć w gorszych warunkach oświetleniowych odpowiada pojedyncza dioda, która choć świeci całkiem mocno na niewiele się zdaje, bo efekt końcowy i tak pozostawia wiele do życzenia. W przypadku filmów wcale nie jest dużo lepiej - kręcone są w rozdzielczości VGA (640 na 480 pikseli) przy 30 klatkach na sekundę. Nie ma więc HD, co niestety przekłada się też na ich słabą jakość, w dodatku kamera czasem miała problemy z zachowaniem płynności rejestrowanego obrazu.

Zazwyczaj na otworzenie się aplikacji aparatu musimy poczekać około 3-4 sekundy. Na ekranie blokady wyświetla się pasek który po przesunięciu w lewą stronę w szybki sposób pozwala uruchomić aparat, co w pewien sposób rekompensuje brak fizycznego spustu migawki, który w innych modelach po dłuższym przyciśnięciu uaktywniał aparat. Wymusiło to także zmiany w sposobie robienia zdjęć - w "dżejce" mamy do wyboru przycisk na ekranie lub po prostu możemy dotknąć go w jakimkolwiek miejscu. W przypadku pierwszej opcji możemy skorzystać z punktowego ustawiania ostrości po wskazaniu palcem miejsca w którym chcemy ją uzyskać. Do naszego wyboru jest kilka ustawień: scenerie, balans bieli, sposób pomiaru światła, znajdziemy także funkcję geolokalizacji zdjęć. Szkoda że zabrakło możliwości powiększania obrazu poprzez "uszczypnięcia", mieszane uczucia mam także co do prezentacji ostatnio wykonanych zdjęć. Tutaj 5 ostatnich pojawia się u dołu ekranu zwyczajnie zasłaniając część obrazu - lepszym pomysłem byłoby chyba pójście śladem konkurencji pozwalające na ich podgląd przez przeciągnięcie palcem po ekranie.



Internet & GPS

Jeśli chodzi o łączność, Xperia J została wyposażona całkiem standardowo - znajdziemy tu HSDPA do 7,2 Mb/s, HSUPA do 5,76 Mb/s oraz Wi-Fi w standardzie n, dzięki któremu możemy także udostępniać nasze połączenie internetowe poprzez mobilny hotspot. Do tego w prawie każdej systemowej aplikacji znajduje się odnośnik pozwalający na odtworzenie filmów, zdjęć czy muzyki na innym urządzeniu dzięki DLNA, na przykład telewizorze. Zabrakło obsługi technologii Near Field Communication, którą posiada kilka modeli konkurencji, jednak w tym przedziale cenowym nie jest to jeszcze standard.

Odbiornik GPS potrzebuje przynajmniej 5 sekund na określenie naszej lokalizacji, oczywiście w przypadku włączonego wspomagania przez sieć komórkową. Jak każdy inny telefon z Androidem, Xperia J ma od początku zainstalowane świetne mapy i nawigację Google’a, pozwalające na odczytywanie wskazówek, nawigację krok po kroku i powiadamianie o korkach. W przypadku posiadania pakietu internetowego nie widzę więc sensu zakupu "pełnoprawnej" nawigacji na smartfona, bo darmowe mapy od Google’a są naprawdę więcej niż przyzwoite.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News