DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia M5

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu

Według słów Tonego McNulty'ego, wiceprezesa działu Value Category Business Management w Sony Mobile Communications, M5 to produkt, który pokazuje postęp firmy Sony w dziedzinie fotografii, ale jednocześnie nie jest ograniczony pod względem wydajności, czasu eksploatacji i designu. Wszystko to brzmi bardzo zachęcająco, przekonajmy się więc, co kryje się w błyszczącej obudowie tego urządzenia i ile to wszystko jest warte.

Gdy we wrześniu 2015 roku Sony prezentował Xperię M5, następcę popularnego M4 Aqua, telefon ten nazywano "supersmartfonem klasy średniej", towarzyszył mu też angielskojęzyczny slogan "Get Ready for the Unexpected" (przygotuj się na nieoczekiwane). Według słów Tonego McNulty'ego, wiceprezesa działu Value Category Business Management w Sony Mobile Communications, M5 to produkt, który pokazuje postęp firmy Sony w dziedzinie fotografii, ale jednocześnie nie jest ograniczony pod względem wydajności, czasu eksploatacji i designu. Wszystko to brzmi bardzo zachęcająco, przekonajmy się więc, co kryje się w błyszczącej obudowie tego urządzenia i ile to wszystko jest warte.

Ubogi zestaw testowy

Kwadratowe, płaskie pudełko, w którym Sony Xperia M5 do mnie trafił, nie zawiera zbyt wielu "skarbów". Poza samym smartfonem koloru czarnego w opakowaniu znalazł się przewód USB o długości około 1 m oraz ładowarka, a także skrócona instrukcja obsługi w języku angielskim (na stronie internetowej producenta znajduje szczegółowa polskojęzyczna instrukcja). Język dołączonej instrukcji mnie nie dziwi, ponieważ w moje ręce nie trafił zestaw sprzedażowy, tylko demonstracyjny. Ponieważ wraz z telefonem nie otrzymałem słuchawek, podczas testów wykorzystałem zestaw słuchawkowy pochodzący z używanej przeze mnie na co dzień Nokii Lumia 1520.

Szkło, stal i lakier fortepianowy

Firma Sony przyzwyczaiła już nas do wyglądu produkowanych przez siebie smartfonów, które - pomijając szczegóły - są do siebie bardzo podobne, niezależnie od serii, do jakiej należą. Nie inaczej jest w przypadku opisywanego tu modelu Xperia M5, który pod względem wyglądu zewnętrznego upodabnia się między innymi do flagowej serii Z.

Pyłoszczelna i wodoodporna obudowa (IP65/68) to przede wszystkim dwie tafle odpornego na zarysowanie szkła, z przodu i z tyłu urządzenia. Jednolitość szklanych paneli jest zaburzona przez okrągłe wycięcia na obiektywy aparatów fotograficznych, które są przykryte oddzielnymi okrągłymi szkiełkami, niemal identycznymi pod względem wielkości (to z tyłu jest minimalnie większe i otoczone grubszą ramką koloru srebrnego, a w towarzystwie ma diodę doświetlającą). W przedniej szybie znajdują się jeszcze niewielkie wcięcia na głośnik słuchawki i mikrofon. Ramka wokół urządzenia to tworzywo sztuczne pokryte czarnym, błyszczącym lakierem. Wykonane ze stali nierdzewnej narożniki oraz nieznaczne wystawanie ramki ponad szklane powierzchnie to, wg firmy Sony, zabezpieczenie urządzenia przed uderzeniami.



Wyświetlacz w M5 stanowi 66% przedniej powierzchni, a więc dookoła jest całkiem dużo wolnej przestrzeni, szczególnie poniżej ekranu (Sony stosuje ekranowe przyciski Home, wstecz i ostatnie). Na górze znajdziemy, oprócz obiektywu przedniej kamery i głośnika słuchawki, kolorową diodę powiadomień i czujniki (zbliżeniowy i oświetlenia). Wylot głównego głośnika znajduje się na dole, tuż obok portu microUSB (dzięki temu położenie telefonu na plecach nie tłumi dźwięku, bez względu na rodzaj powierzchni). Gniazdo audio jack 3,5 mm jest na górze (razem z dodatkowym mikrofonem). Po lewej stronie są, zamknięte wodoszczelną klapką, sloty na karty nanoSIM i microSD (do wysunięcia szufladek na karty przyda się wyprostowany spinacz biurowy lub coś podobnego), natomiast po prawej - okrągły przycisk zasilania koloru srebrnego oraz zgodne kolorystycznie z obudową przyciski regulacji głośności i dedykowany, dwustopniowy spust aparatu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News