DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia SP

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Dźwięk

Za odtwarzanie muzyki w smartfonach Sony już od jakiegoś czasu odpowiada aplikacja Walkman. Jak chyba wszystkie aplikacje służące do odtwarzania dźwięku w systemie Android został on podzielony na dwie części, czyli bibliotekę plików muzycznych oraz właściwy odtwarzacz. Biblioteka ma tradycyjny układ, czyli podział na utwory, wykonawców, albumy oraz listy odtwarzania. Okno odtwarzania zawiera podstawowe informacje o utworze, okładkę albumu oraz podstawowe przyciski sterujące. Dotknięcie okładki w elegancki sposób odsuwa jej część w głąb ekranu i do naszej dyspozycji ukazują się przyciski odpowiadające za odtwarzanie losowe, zapętlanie oraz oznaczenie pliku gwiazdką. Na ekranie znajdziemy jeszcze jeden przycisk, wywołujący możliwe wyszukiwanie - informacji o utworze w Wikipedii, odpowiadających mu filmów w serwisie YouTube oraz wyszukiwanie innych rozszerzeń. Opcje dodatkowe rozpocznę od tych trochę mniej przydatnych. Jeśli komuś nie wystarczy mruganie podświetlanego paska pod ekranem w rytm muzyki zawsze może skorzystać z jednej z ośmiu dostępnych wizualizacji. Wygląda to ładnie i oczywiście przy ciągle podświetlonym ekranie pochłania baterię z ogromnym zapałem.



Z opcji bardziej przydatnych na pierwszy ogień idzie funkcja ClearAudio+. Teoretycznie poprawia to czystość dźwięku i faktycznie, staje się on czystszy i bardziej szczegółowy, ale równocześnie robi się strasznie płaski i metaliczny. Opcja przydatna, ale głównie dla miłośników instrumentów smyczkowych, bez udziału tonów niskich. W ulepszeniach dźwięku znajdziemy ustawienia dla słuchawek oraz głośnika. W przypadku słuchawek mamy możliwość ustawienia dźwięku przestrzennego, np. dźwięk stylizowany na salę koncertową (dobrze to słychać dopiero po podłączeniu większych głośników), wyraźne stereo, czyli zmniejszenie zakłóceń między kanałami. Dla głośnika mamy funkcję Clear Phase, czyli automatyczne dostosowane głośności głośnika oraz xLOUD, czyli ogólne zwiększenie jego głośności. Na końcu listy mamy dynamiczny normalizator, który niweluje różnicę głośności plików, co jest przydatne przy nagraniach o różnej jakości plików. Oprócz tego nie mogło zabraknąć korektora graficznego z możliwością ręcznej manipulacji przy dostępnych suwakach oraz 20-stopniową regulację basów, która jak zwykle w nowych Xperiach, spisuje się bardzo dobrze. Warto dodać, że jeśli komuś nie odpowiada Walkman, to może skorzystać ze standardowego, androidowego odtwarzacza. Kryje się on pod ikoną Muzyka Play i posiada te same opcji konfiguracji dźwięku, co odtwarzacz Sony.

A teraz jak to gra? Głośnik, delikatnie mówiąc, niespecjalnie. Bardzo płaski, wręcz beznadziejny jakościowo, a i głośność nie jest jego mocną stroną. Na szczęście usłyszenie dzwonka nie stanowiło żadnych problemów. Dołączone słuchawki, to typowe "pchełki" z mikrofonem i przyciskiem do odbierania rozmów. Osoby niezbyt wymagające i rzadko słuchające muzyki z telefonu będą z nich zadowolone. Grają dosyć głośno, a i pod względem jakości nie jest ciężko znaleźć na rynku gorsze zestawy. Bardziej wymagającym osobom zabraknie głębi i niskich tonów, ale przeciętnemu użytkownikowi spokojnie to wystarczy. Warto jednak poświęcić przynajmniej kilka godzin na wygrzanie ich, przynosi to bardzo pozytywny efekt. Podłączenie lepszych słuchawek przynosi jeszcze bardziej pozytywny efekt (Denon D510). Dźwięk ma bardzo przyjemny bas, dużo szczegółów i ogólnie jest to mocniejsza strona telefonu. Niestety, tradycyjnie dla produktów Sony, zabrakło mi minimalnie większej głośności do pełni szczęścia.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News