DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia Z2

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

GPS i nawigacja Poza standardową, androidową aplikacją do nawigacji (Google Maps) znajdziemy na pokładzie Xperii również inny program: Garmin Navigation. Niestety - program jest tylko 30 - dniową, próbną wersją, która po wykorzystaniu darmowego okresu wymaga opłacenia licencji. Może to być tym bardziej kłopotliwe, że podczas całego okresu testowania telefonu nie udało mi się ani razu połączyć z serwerami Garmina w celu sprawdzenia cen oprogramowania, o ich zakupie nie wspominając. Dziwne.

Moduł GPS urządzenia poza wspomnianymi aplikacjami testowałem z rodzimą Automapą oraz Yanosikiem. W każdym z przypadków wskazania odbiornika były bardzo dokładne, sygnał łapany był szybko, a na jego jakość nie miała wpływu ani zła pogoda, ani gęsta zabudowa śródmiejska. Z2 jako nawigacja działa po prostu dobrze, a po włączeniu tryba Stamina - zaskakująco długo bez dodatkowego zasilania. Jeśli rozważacie D6305 jako asystenta samochodowych eskapad albo pieszych lub rowerowych wycieczek w góry, to jest to całkiem dobry pomysł. Warto jednak zadbać o odpowiednie umiejscowienie smartfonu, gdyż pracujący moduł GPS powoduje (znów) nagrzewanie urządzenia.

Zdjęcia i nagrania wideo

Podczas premiery modelu Z2 Sony chwaliło się zupełnie nowym aparatem, mimo zachowania jego najbardziej rozpoznawalnej cechy - rozdzielczości. Nowy aparat miał być wyraźnie lepszy i szybszy od poprzedniego stosowanego w modelach Z1 i Z1 Compact. Czy tak jest naprawdę? Przyznam szczerze, że jakoś specjalnie tego nie odczułem.

Owszem - zdjęcia, a przede wszystkim filmy, wykonywane "Zet-dwójką" są lepsze od tych robionych poprzednikami... ale tylko ciut lepsze. Sony dalej uparcie forsuje rozwiązanie tak zwanej "Lepszej automatyki" (domyślny tryb uruchamiany po naciśnięciu sprzętowego przycisku aparatu), które kompresuje wykonane zdjęcia do rozmiaru 8 megapikseli. Niestety efekt końcowy jest podobny jak we wcześniejszych modelach - zdjęcia tracą na jakości poprzez zbyt agresywne algorytmy odszumiania, drastycznie spada ich szczegółowość, do tego regularnie pojawiają się problemy z poprawnym oświetleniem scen zawierających mocne, kontrastowe światło. Jeśli przejdziemy w tryb manualny z ręcznymi nastawami, wiele niedogodności można wyeliminować. Ale przecież to właśnie tryb automatyczny jest tym najczęściej używanym do robienia szybkich zdjęć telefonem i od niego właśnie mamo prawo wymagać najwięcej. Dodatkowo, po przejściu w tryb pełnej rozdzielczości stracimy możliwość używania niektórych efektów oraz trybu HDR. Minusem aparatu jest również wyjątkowo słaba dioda doświetlająca, której zasięg w ciemnych pomieszczeniach skutecznie uniemożliwia choćby jako takie oświetlenie celu znajdującego się dalej niż 2 metry od obiektywu.

Aplikacja aparatu ma mnóstwo możliwości konfiguracji (balans bieli, czułość ISO, kilka możliwych rozdzielczości, tryb HDR) oraz efektów (gładka skóra, miękkie ujęcie, krajobraz, portret nocny, itp.). Dodatkowo możemy się wspomóc jednym z kilku dostępnych trybów rozszerzonej rzeczywistości - tak zwanych Efektów AR, za pomocą których na naszych zdjęciach mogą się pojawić morskie fale, egzotyczna roślinność czy nawet dinozaury. Oczywiście przydatność tego jest raczej znikoma, dodatkowo dłuższa praca z włączonymi efektami AR powoduje bardzo intensywne nagrzewanie się aparatu, a po kilku minutach cała aplikacja potrafi się zamknąć błędem.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News