DAJ CYNK

Test telefonu/tabletu Samsung Galaxy Note II

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

Wcześniej każdy piksel zamiast z trzech subpikseli składał się z tylko dwóch, co przekładało się na mniejszą szczegółowość obrazu, większą ziarnistość i poszarpane czerwowane krawędzie czcionek. Dlatego nawet zmniejszenie zagęszczenia pikseli nie odbiło się negatywnie na ostrości obrazu, ba, jest wręcz przeciwnie! Dodatkowo na polepszoną jakość obrazu wpływa zmniejszona liczba miejsca między poszczególnymi subpikselami. W przeciwieństwie do poprzednika, producent nie zastosował tym razem szkła Gorilla Glass.

Efekt? Wyświetlacz Note'a II naprawdę robi wrażenie. Nawet na mnie, mimo że nie jestem zwolennikiem stosowania matryc AMOLED w smartfonach z powodu ich zbyt przesyconych, nienaturalnych kolorów. Samsung postanowił zrobić ukłon w stronę osób takich jak ja i udostępnił 3 tryby wyświetlacza - standardowy, dynamiczny (z jeszcze bardziej nienaturalnymi barwami) oraz naturalny, dzięki któremu całość wygląda nawet nieco lepiej niż najlepsze konkurencyjne LCD-ki (tryby te dostępne były też w pierwszym Note'cie). To świetne zagranie - wreszcie nie musiałem męczyć się z przesadzonymi i pretensjonalnymi kolorami wyświetlacza AMOLED, a jednocześnie mogłem podziwiać naprawdę świetnie odwzorowaną czerń, której jakość powala. Doceniłem to przede wszystkim przy oglądaniu filmów - różnica naprawdę robi wrażenie. W zasadzie jedynymi bolączkami nowej generacji wyświetlaczy AMOLED nadal pozostają wyraźnie słabiej świecąca biel oraz mniejsza ogólna jasność ekranu. Co prawda jest lepiej niż w poprzednich panelach tego typu, jednak dalej widać tu pole do poprawy. Tak czy siak nie jest źle, ale nowy Note ustępuję na tym polu konkurencji z iPhonem 5 czy Nokią 808 na czele. Dość znacznie przebija go nawet pod tym względem Galaxy S3 - niemal bliźniaczy, do niedawna flagowy model koreańskiego producenta.

Note II korzysta z umieszczonego pod wyświetlaczem panelu dotykowego opracowanego przez firmę Wacom. Działa on na zasadzie indukcji elektromagnetycznej, dzięki czemu nowy smartfon Samsunga reaguje nie tylko na opuszki palców, ale także pozwala na użycie specjalnego rysika S Pen korzystającego z technologii EMR. Nie jest to zwyczajny pojemnościowy rysik, jaki możemy kupić w sklepie za kilka złotych. W dużym uproszczeniu S Pen komunikuje się z podekranowymi czujnikami za pomocą wymiany ładunków elektromagnetycznych, dzięki czemu możliwe jest na przykład korzystanie z niego tuż nad ekranem, rozpoznawanie różnych stopni nacisku, czy nawet kąta pod jakim go używamy.

Nie spodobała mi się za to praca czujnika jasności otoczenia, którego zadaniem jest automatyczna zmiana podświetlenia ekranu w zależności od warunków na zewnątrz. W pomieszczeniach wszystko jest w jak najlepszym porządku - wyświetlacz nie jest ani za jasny, ani za ciemny. Sprawa ma się gorzej, gdy postanowimy używać Note'a II poza budynkiem - obraz mimo suwaka automatycznej jasności ustawionego na maksimum jest zbyt ciemny, co negatywnie odbija się na jego czytelności. Z pomocą przychodzi wysuwana belka powiadomień, z poziomu której jednym klikiem możemy wyłączyć automatyczną jasność ekranu i ręcznie ją regulować, jednak pewien niesmak pozostaje. Liczę na poprawę w nowszych wersjach oprogramowania.

S Pen

... czyli po prostu osobliwa nazwa opracowanego przez Wacom rysika chowanego w obudowę . W porównaniu z pierwowzorem jest nieco dłuższy i grubszy, przez co pewniej i wygodniej trzyma się go w dłoni. Umieszczony na nim przycisk pozwala na wykonywanie różnych gestów, na przykład dociśnięcie końcówki rysika do ekranu przy wciśniętym guziku sprawia, że urządzenie robi zrzut ekranu. Takich smaczków jest więcej i potrzeba czasu, by móc je wszystkie ogarnąć.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News