Test telefonu ZTE Blade III
Jeszcze niedawno mało kto słyszał o ZTE - firmie znanej dotychczas bardziej z produkcji modemów i infrastruktury sieciowej niż telefonów komórkowych. Sytuacja ta powoli ulega zmianie, a ostatnie premiery sprzętu tego chińskiego producenta pokazują, że ma on chrapkę na znacznie więcej niż tylko kilkuprocentowy udział w rynku.
Jeszcze niedawno mało kto słyszał o ZTE - firmie znanej dotychczas bardziej z produkcji modemów i infrastruktury sieciowej niż telefonów komórkowych. Sytuacja ta powoli ulega zmianie, a ostatnie premiery sprzętu tego chińskiego producenta pokazują, że ma on chrapkę na znacznie więcej niż tylko kilkuprocentowy udział w rynku (w III kwartale 2012 roku był to czwarty po Apple?u największy na świecie producent smartfonów). W Chinach ZTE ma już niezwykle mocną pozycję, teraz przyszła kolej na Europę i wydaje się, że tylko wojny patentowe mogą przeszkodzić mu w dalszej ekspansji. Ekspansji choćby za sprawą telefonów takich jak testowany dzisiaj ZTE Blade III oferujący duże możliwości za naprawdę przystępną cenę.
Zestaw
W niewielkim pudełku znajdziemy zupełnie standardowe wyposażenie: ładowarkę z podłączanym do niej kablem USB, słuchawki oraz instrukcję obsługi. Ładowarka różni się od tych dołączanych do innych smartfonów, bowiem gniazdo USB zostało umieszczone na wystającym z niej kabelku, nie jest zaś jej integralną częścią jak zwykle. Słuchawki z pilotem i mikrofonem nadają się w zasadzie tylko do prowadzenia rozmów - ich brzmienie jest płaskie i całkowicie pozbawione basu. Nie ma co się jednak dziwić, bo Blade III nie jest telefonem z wysokiej półki, w dodatku dodawanie słuchawek do zestawu w ostatnim czasie przestało być już standardem, czego przykładem mogą być tanie smartfony Sony.
Obudowa
Jeśli ktoś z jakichś powodów uważa, że posiadanie urządzenia marki ZTE jest obciachem, mam dobrą wiadomość - nierzucające się w oczy logo firmy umieszczone jest tylko w jednym miejscu na tylnej klapce. Sam telefon nie grzeszy zbytnio urodą, bo o ile przedni panel wygląda całkiem schludnie, to wrażenie psuje dość tandetna chromowana obwódka ekranu, łącząca się ze srebrną ścianką boczną i czarną tylną klapką. Próba połączenia tych trzech różnych kolorystycznie elementów nie okazała się zbyt udana, bo całość wygląda po prostu tanio. Na szczęście wszystkie części obudowy wykonane są z przyzwoitej jakości plastiku, w dodatku całkiem nieźle spasowanego. Irytować może tylko pusta przestrzeń między baterią a tylną klapką, przez co ta delikatnie zapada się pod naciskiem.
<: F1127 :>
Przedni panel prawie w całości pokrywa tafla odpornego na zarysowania szkła, po którym palec ślizga się bez problemu i pod względem wrażeń z używania jest przynajmniej o klasę lepiej niż u zazwyczaj plastikowej konkurencji. Na prawo od głośnika rozmów ukryto nieco oślepiającą diodę powiadamiającą o niektórych zdarzeniach, na przykład nieodebranych połączeniach czy niskim stanie baterii. Pod ekranem znajdziemy cztery dotykowe przyciski: do standardowego pakietu trzech androidowych przycisków dołączyła lupa pozwalająca na przeszukiwanie sieci oraz zawartości telefonu w sposób podobny do iPhone?a. Na tylnym panelu umieszczono aparat fotograficzny, wspominane już logo producenta oraz głośnik, zaś po bokach nieco luźne klawisze głośności, gniazdo JACK 3,5 mm, włącznik telefonu i port microUSB.
Dzięki swoim wymiarom (123 x 63.5 x 10 mm) Blade III dobrze leży w dłoni - nie jest ani za długi, ani za szeroki i bez problemu możemy go obsługiwać jedną ręką, co w przypadku większych telefonów wcale nie jest takie oczywiste.
System bez nakładki producenta jest lekki i nieprzeładowany, dzięki czemu Blade III zazwyczaj działa całkiem płynnie, choć jednak nieidealnie. Podczas normalnej pracy zdarzają się niewielkie przycięcia animacji i akceptowalnej długości spowolnienia. Niestety kilka dni bez restartu w połączeniu z bardziej wymagającymi aplikacjami działającymi w tle potrafi skutecznie przygasić entuzjazm użytkownika - telefon staje się ociężały, wykonuje polecenia z wyraźnymi opóźnieniami, a powrót do pulpitu potrafi zająć mu dobrych kilka sekund. Niemniej jednak niewymagający użytkownicy nie powinni zbytnio narzekać na szybkość działania nowego "ostrza", szczególnie że ta nie odstaje od konkurencyjnych urządzeń.
Wydajność
Cztery lata przy dzisiejszym tempie rozwoju mobilnych technologii to dosłownie przepaść. I właśnie z takiej przepaści pochodzi SoC Snapdragon S1 (Qualcomm MSM7227A) zaprezentowany już w 2008 roku, będący sercem Blade?a III. Składa się na niego procesor o taktowaniu 1 GHz, układ graficzny Adreno 200 oraz 512 MB pamięci RAM. Na czymś trzeba było zaoszczędzić i wybór padł właśnie na ograniczenie mocy obliczeniowej urządzenia. Nowy ZTE nie króluje w benchmarkach - nieco ponad 1800 punktów w teście Quadrant Standard Edition ciężko uznać za dobry wynik. Z drugiej strony, chyba nikt nie spodziewa się topowej wydajności od telefonu z dolnej półki.
Ze względu na archaiczne podzespoły Blade III nie jest telefonem dla graczy. Co prawda pozwala na płynną rozgrywkę w najbardziej popularne tytuły takie jak Angry Birds czy Cut the Rope, jednak na rozgrywkę w bardziej zaawansowane gry 3D liczyć nie powinniśmy.
Z 4 GB pamięci wewnętrznej dla użytkownika zostaje około 2,5 GB. ZTE poszło po rozum do głowy i nie poddało się modnemu ostatnio trendowi braku możliwości rozbudowy pamięci o karty microSD, dzięki czemu w łatwy i tani sposób możemy rozbudować naszego smartfona o kolejne gigabajty. Co ważne: slot na karty o maksymalnej pojemności 32 GB znajduje się pod tylną klapką i możemy wymieniać je bez potrzeby wyjmowania baterii.
Rozmowy, wiadomości
Za dobre wrażenia podczas rozmowy odpowiadają dwa mikrofony - jeden umieszczony na dole, drugi na górze obudowy. Dzięki temu rozmówca słyszy nas bez żadnych zakłóceń, jednak nieco gorzej jest w drugą stronę, bo dźwięk wydobywający się z głośnika mógłby być nieco bardziej wyraźny i czysty. Na szczęście głośność stoi na całkiem wysokim poziomie, a całość wspomagana jest przez technologię HD Voice, znacznie poprawiającą jakość połączeń (póki co) w sieciach T-Mobile oraz Play. Antena sieci komórkowej została umieszczona w środkowej części obudowy, przez co efekt uścisku śmierci, czyli spadku sygnału po wzięciu telefonu do ręki, jest praktycznie niezauważalny.
Książkę telefoniczną podzielono na 3 zakładki: grupy, kontakty oraz ulubione, przy czym ta ostatnia jest automatycznie ustalanym zbiorem osób, z którymi kontaktujemy się najczęściej. Nie zabrakło możliwości synchronizacji kontaktów z kontem Google, a do każdego z nich możemy dodać pokaźną ilość opcji, w tym notatki czy adres. Podczas wybierania numeru bez zarzutu działa funkcja Smart Dial, pozwalająca na wyszukiwanie kontaktów za pomocą znaków na klawiaturze numerycznej.



Do wyboru mamy dwie klawiatury: standardową dla Androida oraz TouchPal. O ile ta pierwsza działa jeszcze jako tako, to ta druga woła o pomstę do nieba. Okropna szata graficzna w połączeniu z beznadziejną bazą słów w języku polskim z pewnością nie zachęcają do pisania. Wszystkim użytkownikom smartfonów z Androidem polecam jednak ściągnąć z Google Play bezpłatną wersję klawiatury SwiftKey 3 posiadającą niezwykle sprawnie działający słownik i dającą spore możliwości personalizacji. Duży, 4 calowy ekran jest całkowicie wystarczający do wygodnego pisania za pomocą dotyku i nawet osoby o większych dłoniach nie powinny mieć problemu z trafianiem w odpowiednie przyciski. Wiadomości SMS i MMS prezentowane są jak zwykle w formie wątków, a ikonka spinacza pozwala na szybkie załączenie zdjęcia czy nagrania wideo.
<: F1128 :>
Odtwarzanie multimediów
Za zarządzanie naszą biblioteką muzyczną odpowiada aplikacja Muzyka, która swoimi możliwościami zdecydowanie nie wyróżnia się na tle konkurencji, w szczególności porównując ją do świetnego odtwarzacza Sony. Poza bardzo dobrym i rozbudowanym equalizerem nie znajdziemy tu prawie żadnych dodatkowych opcji. Na szczęście na pokładzie nie zabrakło zapominanego w ostatnim czasie radia FM, niestety bez wyświetlania informacji o aktualnie granym utworze czy nazwy stacji. Miłym dodatkiem jest możliwość usypiania odtwarzacza lub radia po określonym przez nas czasie, co docenią przede wszystkim osoby zasypiające ze słuchawkami na uszach.
Jakość wyjścia słuchawkowego jest całkiem przyzwoita, choć ciągle daleko jej do najlepszych w tej kwestii urządzeń. Podczas testów miałem wrażenie, że dźwięk jest lekko przytłumiony, a górne pasma niezbyt wyraźne, jakby przytłumione przez nadmierną ilość basu. Maksymalna głośność nie poraża - przy nieco bardziej wymagających niż standardowe słuchawkach (w tym wypadku Creative Aurvana Live) suwak musiał być ustawiony prawie na sam koniec. Jak już pisałem w ocenie dołączanego do telefonu zestawu, fabryczne słuchawki są gorsze niż złe i nie ma w tym ani słowa przesady.
Systemowy odtwarzacz wideo bez problemu radzi sobie z filmami .avi i .mp4 o standardowych rozdzielczościach, jednak ze względu na ograniczoną moc obliczeniową filmy w HD okazują się dla "ostrza" zbyt wymagające. Niestety nie oferuje on nic poza ręcznym przewijaniem filmu, więc niejako koniecznością wydaje się być ściągnięcie jakiegoś alternatywnego playera ze sklepu Google.
Aparat fotograficzny
Obiektyw aparatu fotograficznego w Blade III znajduje się w niewielkim wgłębieniu w obudowie, dzięki czemu nie powinien się zbytnio rysować. Dziwnym posunięciem ze strony chińskiego producenta jest pozbawienie swojego nowego modelu diody doświetlającej, której brak okazuje się być dotkliwy dla fotek wykonywanych w kiepskich warunkach, które są naprawdę słabe.
Poza brakiem diody, Blade III nie jest telefonem fotograficznym z co najmniej kilku jeszcze powodów. O ile brak fizycznego spustu migawki można jeszcze przeboleć, to autofokus działający jako tako jedynie w dobrych warunkach oświetleniowych jest nieporozumieniem. Już nawet nie chodzi o rozmazane zdjęcia tekstu - słabe działanie funkcji automatycznego ustawiania ostrości skutkuje także niepoprawnym działaniem programów skanujących kody QR lub rozpoznających kody kreskowe. W dodatku wykastrowana do granic możliwości aplikacja aparatu nie pozwala na nic oprócz sterowania ekspozycją i balansem bieli. Podczas kadrowania po lewej stronie ekranu znajduje się suwak regulujący? No właśnie. Z początku myślałem, że chodzi po prostu o ekspozycję zdjęcia, ale nie, ta ukryta jest głębiej w opcjach. Wynika z tego, że suwak ten służy do bardzo podstawowego regulowania parametru ISO obrazu, ale efekt jego użycia jest zazwyczaj daleki od oczekiwanego.
Jak można się więc domyślać, jakość zdjęć uchwyconych dzięki 5-megapiksolowemu sensorowi w Blade III nie należy do najlepszych. Szczerze mówiąc, daleko jej nawet do średniaków. Zdjęcia posiadają nienaturalne, jakby wyprane kolory, co w połączeniu ze świetnie widoczną kaszką na większości z nich raczej nie pozwala być zadowolonym z końcowych efektów.
W trybie wideo nie jest dużo lepiej. Co prawda pojawiła się tu niespotykana dotąd w urządzeniach tej klasy funkcja robienia zdjęć w trakcie kręcenia filmów, jednak pstrykanie fotek powoduje wyraźny spadek płynności nagrywanego obrazu. Ponownie widać tu ograniczenia wynikające z zastosowania słabego procesora: o wyższej rozdzielczości niż VGA (640 na 480 pikseli) nawet nie może być mowy.
<: F1129 :>
Przeglądanie Internetu, łączność i GPS
Blade III pozwala łączyć się ze światem za pomocą dwuzakresowego (900 i 2100 MHz) 3G ze wsparciem dla HSDPA do 7,2 Mb/s oraz HSUPA o maksymalnej prędkości 5,76 Mb/s. Do tego otrzymujemy Bluetooth w nieco przestarzałej już wersji 2.1 oraz odbiornik Wi-Fi w standardzie n wraz z DLNA oraz funkcją mobilnego hotspotu. Jedną z nowinek jakie tu znajdziemy jest obsługa technologii Wi-Fi Direct, która pozwala na wysyłanie i odbiór plików pomiędzy urządzeniami takimi jak inne smartfony, tablety, telewizory. Działa to na podobnej zasadzie jak dobrze wszystkim znany Bluetooth, tyle że Wi-Fi Direct pozwala na osiągnięcie znacznie lepszego transferu oraz zapewnia większy zasięg. W dodatku całość nie potrzebuje do działania routera, a drugie urządzenie wcale nie musi wspierać standardu Wi-Fi Direct. Tyle w teorii, w praktyce jednak sprawa wygląda "nieco" gorzej. Po pierwsze, włączenie Wi-Fi Direct w ustawieniach telefonu skutkuje natychmiastowym odcięciem od jakichkolwiek sieci Wi-Fi. Po drugie, usilne próby połączenia telefonu z moim laptopem oraz inteligentnym telewizorem zakończyły się fiaskiem. Po trzecie, obsługa tej technologii z poziomu menu jest nieco problematyczna. Chyba nie tak to miało działać?
Oprócz standardowej dla Androida przeglądarki znajdziemy tutaj także niezwykle popularne Google Chrome, umożliwiające bezproblemową synchronizację otwartych kart i zakładek pomiędzy wszystkimi naszymi urządzeniami: komputerami PC, tabletami i wreszcie smartfonami. Obie posiadają tryb incognito oraz tak samo obie nie wspierają Flasha. Niestety, o ile z Chrome na innych urządzeniach pracowało mi się zazwyczaj bezproblemowo, o tyle przeglądarka Google?a w połączeniu z Bladem III nie działała dobrze. Uruchamiała się kilka sekund, działała niezwykle ociężale, długo wczytywała zakładki i wolno ładowała strony, więc jedynym wyjściem było przerzucenie się na całkiem dobrą, systemową przeglądarkę. I tutaj miłe zaskoczenie: wszystko działa naprawdę szybko, szczególnie jak na sprzęt tej klasy. W dodatku duży ekran o nienajgorszej rozdzielczości sprawia, że przeglądanie na nim internetowych treści jest po prostu przyjemne.
Odbiornik GPS to standardowe wyposażenie wszystkich smartfonów z Androidem, więc nie mogło go tutaj zabraknąć. W parze ze wspomaganiem sieci komórkowej pozwala na określenie pozycji za pierwszym w około minutę i dobrze trzyma sygnał. Do odnalezienia się w terenie możemy użyć bezpłatnej 30 dniowej wersji próbnej nawigacji NaviExpert lub świetnie działających Map Google wraz z bezpłatną nawigacją krok-po-kroku w wykonaniu giganta z Mountain View.
- świetny stosunek jakości do ceny,
- duży i czytelny wyświetlacz o niezłej rozdzielczości,
- lekki i minimalistyczny interfejs,
- przyzwoity czas pracy na baterii.
- momentami lubi się zamyślić,
- słaby aparat bez diody doświetlającej,
- brak przedniej kamerki (przydatnej choćby do Skype?a).