DAJ CYNK

Test Tronsmart Element T6 Max - 60W za 400 zł

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Łączność i zasilanie

Tronsmart T6 Max może być sparowany z telefonem czy innym urządzeniem obsługujących technologię Bluetooth. Obsługiwany standard to 5.0, ale bez wysokiej jakości kodeków takich jak apt-X, apt-X czy LDAC. Możemy natomiast w razie potrzeby posiłkować się wejściem aux. Parowanie z telefonem można przyspieszyć za pośrednictwem technologii NFC - wystarczy nacisnąć przycisk Bluetooth, a potem przyłożyć telefon do góry urządzenia i gotowe.

​​Tronsmart Element T6 Max - parowanie

Sprzęt podczas testów potrafił wyłączać się zupełnie już po kilkunastu minutach nieużywania. Podłączony do projektora wymagał każdorazowo wstawania i szukania włącznika z tyłu obudowy, gdy na chwilę przerwałem oglądanie treści z dźwiękiem. Problemu tego nie mam z używanym na co dzień JBL Extreme - ale to już inna półka cenowa. Sam zasięg Bluetootha jest bardzo dobry - mogłem swobodnie przemieszczać się po całym mieszkaniu z telefonem w kieszeni, bez utraty łączności choćby przez sekundę. Nie będzie trzeba zostawiać telefonu przy grillu podczas spacerku do lodówki w domku letniskowym.

Ładowanie głośnika trwa długo - 5-6h, ale i bardzo długo głośnik gra z zasilania bateryjnego. Do wnętrza obudowy trafiło aż 6 akumulatorków 18650 o pojemności 2000 mAh każdy - daje to imponujące 12000 mAh i aż 20 godzin odtwarzania muzyki na głośności ustawionej na 50%. Z powodzeniem wytrzyma więc domówkę bez prądu i to taką do samego rana. Prędzej padnie Wam telefon niż głośnik. Do pełni szczęścia brakuje jakiegoś oznaczenia naładowania baterii. Na obudowie go nie znajdziecie, ale nowe telefony potrafią już pokazać stan naładowania na pasku na górze ekranu. Dziwi też nieco brak zasilacza w zestawie, ale z racji postawienia na złącze USB-C, z łatwością naładujecie głośnik ładowarką do telefonu.

​​​​Tronsmart Element T6 Max - złącze ładowania

Tradycyjnie już producenci lubią chwalić się funkcjami niby smart. Zawsze to ładniej wygląda znaczek Siri czy Asystenta Google'a w materiałach promocyjnych - pamiętajcie jednak, że głośnik robi tutaj jedynie za słuchawki Bluetooth i potrzebuje połączenia z telefonem. Na tej samej zasadzie możliwe jest prowadzenie rozmów, a właściwie byłoby możliwe gdyby nie bardzo słabo zbierający dźwięk mikrofon. Trzeba stać naprawdę blisko od głośnika, by dało się rozmawiać.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł

Źródło tekstu: wł