DAJ CYNK

Test Philips 498P9Z: Jeden monitor by rządzić nimi wszystkimi

Przemysław Banasiak

Testy sprzętu

Pobór mocy

Wszystkie pomiary wykonywane były na ustawieniach fabrycznych. W przypadku poboru mocy trzeba przyznać, że jest on równie duży jak sam monitor. Może to mieć już wpływ na rachunki za prąd w skali roku. Przy 100% jasności mowa o poborze 100,5 W; przy 50% jasności to 61 W; przy 25% jasności to około 46,5 W; przy 0% to 36 W. W trybie czuwania jest to poniżej 1 W (watomierz pokazywał 0 W, ale zawsze warto uwzględnić błąd pomiaru). Osobiście przez większość czasu korzystałem z 50% jasności. Wszystko powyżej tej wartości męczyło moje oczy, zwłaszcza w nocy.

Nie mam pewności czy ktoś ci plaskacza zajebał czy sraka ciśnie
Jakość Obrazu

Philips 498P9Z korzysta z zakrzywionej matrycy VA o przekątnej 49 cali w formacie 32:9. Mamy tutaj do czynienia z rozdzielczością 5120 x 1440 pikseli, co daje nam zagęszczenie pikseli na poziomie 109 PPI. Jest to wartość standardowa. Dla porównania popularniejsze 1920 x 1080 pikseli na 21 calach to 105 PPI, zaś 2560 x 1400 pikseli na 27 calach to 109 PPI.

Jak to jednak przekłada się na pracę i zabawę? Cóż, zależy. Sporo programów, gier, filmów i seriali nie jest po prostu nadal przystosowana do monitorów ultrapanoramicznych. W efekcie albo dostajemy rozciągnięty obraz, albo widzimy na lewo i prawo kosmiczne pasy. Jest jednak też sporo produkcji już do tego przystosowanych, lepiej lub gorzej. Pełną listę takich gier znajdziecie TUTAJ. Obejmuje ona nie tylko najnowsze produkcje AAA, ale również starsze tytuły i gry niezależne.

Test Philips 498P9Z: Jeden monitor by rządzić nimi wszystkimi

Z popularniejszych, które sam sprawdziłem na testowanym monitorze, mogę wymienić Elite Dangerous, Wiedźmin 3: Dziki Gon, Total War: Warhammer III. Urzekający jest zwłaszcza pierwszy tytuł, czyli symulator latania w kosmosie. Człowiek czuje się dosłownie jakby siedział w kokpicie maszyny. Z pewnością podobnie wygląda to w samochodówkach, ale niestety nie jestem ich fanem. Jednak nie wszędzie to się sprawdza, nawet jeśli gra obsługuje 32:9. Najgorzej wspominam Teamfight Tactics. Tutaj po prostu fizycznie się męczyłem musząc co chwila ruszać głową do lewej krawędzi gdzie znajdowały się synergie mojej drużyny, a następnie do prawej by sprawdzić punkty życia innych graczy. W efekcie po prostu przełączyłem się na grę w oknie i zmniejszyłem rozdzielczość.

Test Philips 498P9Z: Jeden monitor by rządzić nimi wszystkimi
Wracając jednak do liczb i pomiarów. Moje testy wykazały 100% pokrycia dla palety sRGB, 86% dla AdobeRGB i 91% dla DCI-P3. Czyli nieźle, ale gorzej niż producent deklaruje w specyfikacji, gdzie mowa kolejno o 122%, 89% i 91%. Kolejne rozjechanie się ze specyfikacją to pomiar maksymalnej jasności. Na zwykłym profilu mowa była o 447 cd/m², zamiast obiecywanych 550 cd/m². To jednak nadal bardzo, bardzo dużo. Do deklarowanych wartości udało mi się zbliżyć tylko w dwóch predefiniowanych ustawieniach – EasyRead oraz LowBlue Mode. Będąc jednak szczerym oba mi się nie spodobały i żadne z nich nie nadaje się do filmów, seriali czy gier.

Test Philips 498P9Z: Jeden monitor by rządzić nimi wszystkimi

Oczywiście w przypadku tak dużego, zakrzywionego ekranu i to opartego na matrycy VA nie mogło zabraknąć tzw. efektu „backlight bleeding”. Mowa o nierównomierności podświetlenia, które widoczne jest zwłaszcza w bardzo ciemnych scenach. Tutaj jest on zauważalny, ale nie tragiczny. Miałem do czynienia z gorszymi monitorami, a i wszystko zależy od konkretnego egzemplarza. Ten sam producent i model będą się od siebie często mocno różnić.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis