Teufel Cinebar Pro Surround "4.1-Set" - soundbar marzeń rozgromił mnie basem
Teufel Cinebar Pro Surround "4.1-Set" to soundbar dla najbardziej wymagających użytkowników. Cecha szczególna? Spektakularny bas. Rozpływający się gładko w powietrzu i przyspieszający akcję serca głębokimi pomrukami.

Zaraz, zaraz - powiecie - dopiero co pisałeś, że Teufel Ultima 40 Active to genialny bas bez cyrografu. Jest jakiś kolejny poziom genialności basu, czy o co chodzi? Ulima 40 Active do zestaw 2 kolumn z opcją podłączenia subwoofera. Tutaj natomiast, oprócz sporego soundbara pod telewizor i 2 tylnych głośników, w zestawie mamy najwyższy model subwoofera w ofercie producenta - Teufel Subwoofer T 10. Czytałem, że dzięki niemu Ultimy zyskują dostojności brzmienia i teraz wiem, że to nie były tylko przechwałki. Nie czekając na podsumowanie tekstu - to najlepszy bas jaki miałem w domu.
Producent oferuje możliwość kupienia Cinebar Pro Surround jedynie z głośnikiem basowym, jak i z dodatkowymi satelitami. Do mnie trafiła bogatsza wersja, wyceniona w ramach promocji na 5529 zł. Możecie jednak zacząć od zestawu podstawowego za 4249 zł (soundbar + subwoofer), a głośniki satelitarne dokupić w razie potrzeby później. Mało tego, w ramach programu producenta, sprzęt można testować bez konsekwencji przez 8 tygodni, a do 12 lat gwarancji to z jednej strony potwierdzenie jakości produktu, a z drugiej olbrzymia pewność siebie berlińskiego Teufela.



Instalację zestawu ułatwia fakt, że zarówno subwoofer, jak i głośniki satelitarne łączą się z soundbarem bezprzewodowo. Podłączyłem wszystko do prądu, włączyłem soundbar pilotem i parowanie nastąpiło automatycznie, praktycznie natychmiast. W razie potrzeby możliwe jest też przewodowe podpięcie głośnika basowego. Wśród złączy soudbara znajdziemy też specjalne dla głośników satelitarnych - dołączone do zestawu satelity nie miały jednak wejścia przewodowego. Nic to jednak - 15 m zasięgu spokojnie wystarczy nawet do bardzo dużych pomieszczeń. O specyfikacjach więcej napiszę na podstronach poświęconych poszczególnym elementom zestawu, ale jeśli nie pomyliłem się w obliczeniach, łącznie mamy 420 W mocy, a zestaw zoptymalizowany jest do obsługi pomieszczeń o powierzchni do 35 mkw. Co ważne, sprzęt utrzymuje się w niskich, deklarowanych przez producenta zakresach zużycia energii w trybie czuwania i nie ma znanego ze starszych kin domowych nocnego marnowania energii.
Specyfikacja techniczna zestawu Teufel Cinebar Pro Surround "4.1-Set"
Teufel Cinebar Pro | Maksymalna moc (RMS) 200W |
Głośnik średniotonowy | 6 szt. 100 mm, 2 z nich skierowane na boki |
Głośnik wysokotonowy | 2 szt. 25 mm, |
Złącza | 4x HDMI IN, wyjście HDMI 3D ARC CEC, 2x wejście JACK 3,5 mm, wyjście JACK 3,5 mm, cyfrowe wejście koaksjalne, złącze optyczne, wyjście subwoofera, Bluetooth 4.0 z aptX, Chromecast |
Standardy | 4K/2K @60 Hz (4:2:0)/30 Hz (4:4:4), HDCP 2.2, Dolby Digital, DTS, Dynamore Ultra, HDMI 2.0 |
Budowa | 120 x 13,5 x 14 cm, 11,2 kg, dołączona stopka zwiększa wysokość do 14,7 cm, ekran OLED, uchwyty i otwory montażowe, obudowa z aluminium, wykończona szczotkowanym aluminium. |
Wzmacniacz | Dwukanałowy, zintegrowane zasilanie, pobór mocy w trybie czuwania 1W |
Teufel Subwoofer T 10 | Szczytowa moc wyjściowa 150W, 115 dB/1m |
Głośnik niskotonowy | 250 mm, aluminium + kanał reflex DPU |
Zakres częstotliwości | 33 - 190 Hz |
Komunikacja | Bezprzewodowa lub wejście cinch |
Budowa | 38 x 35,1 x 48,3 cm, 15,6 kg, 1m kabel zasilający, odkręcane stopki do ustawienia downfire i frontfire, obudowa z MDF (mat) z wewnętrznymi wzmocnieniami |
Wzmacniacz | Class-D, 1.0, maksymalny pobór mocy 150W, 1W w trybie czuwania, regulacja fazy i poziomu wejściowego, Bass Boost |
Teufel Effekt x2 | Maksymalna moc 35W |
Zakres częstotliwości | 120 - 20000 Hz |
Komunikacja | Bezprzewodowa |
Głośnik średniotonowy | 76 mm |
Głośnik wysokotonowy | 19 mm |
Budowa | 11,2 x 11,2 x 15,3 cm, 0,96 kg, 4 m kabel zasilający, obudowa z tworzywa sztucznego, metalowa siatka, wykończenie jedwabisty połysk, otwory i uchwyty montażowe |
Wzmacniacz | Dwukanałowy, zintegrowane zasilanie, pobór mocy w trybie czuwania 0,5W, technologia Class-D, przechowywanie ustawień po odłączeniu |
Teufel Cinebar Pro to soundbar wielkiego kalibru
Cztery, ułożone parami głośniki średniotone, dbające o świetną rozpoznawalność mowy, umieszczone na bokach urządzenia głośniki "side-firing" generujące wirtualny dźwięk przestrzenny w oparciu o technologię Dynamore Ultra, dwa głośniki wysokotonowe oraz system bass reflex. Aż tyle pomieścił producent w podłużnej, 120-cm obudowie, odpowiadającej szerokością telewizorom 55". Całość waży 11,2 kg, na co oprócz wzmacniacza i głośników składa się też bardzo solidna, metalowa obudowa.
Producent nie cackał się z formą - jeśli to ma dobrze brzmieć, musi być duże. Nawet wysokie stopki telewizora Xiaomi były za małe, by system audio mógł sobie przed nim stać i nie zasłaniać dolnej części ekranu. W stojącym właściwie bezpośrednio na stoliku telewizorze OLED marki Sony w ogóle nie było mowy o takim ustawieniu. Pamiętajmy przy tym, że o ile telewizory z pilotami Bluetooth nie uświadczą tego problemu, to już przy klasycznej podczerwieni belka Teufela może zasłonić tor przesyłania sygnału z pilota.
Z założenia nasz soundbar nie powinien stać bezpośrednio przed telewizorem. Telewizor wieszamy na ścianie (ewentualnie wyświetlamy na niej obraz z projektora), a Cinebar Pro stoi poniżej na dołączonej stopce, lub również jest przyczepiony do ściany. To ostanie ułatwiają zintegrowane z obudową elementy montażowe z tyłu urządzenia oraz i pasy gumy, do organizowania przewodów.
Z tyłu urządzenia znalazłem prawdziwy raj dla miłośnika podpinania jak największej liczby urządzeń. W skrócie - Cinebar Pro zastępuje bez trudu amplituner. Aż 4 wejścia HDMI 2.0, 2x JACK 3,5 mm, cyfrowe wejście koaksjalne i optyczne, wyjście HDMI 3D ARC CEC dla wygodnego sterowania jednym pilotem, a do tego jeszcze Bluetooth (z aptX) czy Wi-Fi, a nawet wbudowany Chromecast. Chyba pierwszy raz dostałem tych wszystkich możliwości z nawiązką. Z reguły w pogotowiu mam malutki switch HDMI, tutaj okazał się on zbędny. Wszystko wpiąłem w soundbar po HDMI, a przewód wyjściowy HDMI kierowałem do telewizorów czy po 10 m przewodzie do projektora. Alternatywnie mogłem skorzystać ze złącza optycznego, ale już stanowczo nie chciałem zaprzęgać zwykłego JACK 3,5 mm, by nie uszczuplić liczby kanałów i nie zredukować jakości dźwięku. Bluetooth to inna historia, o czym więcej na ostatniej stronie tekstu.
Centralnie na głośniku znalazło się miejsce na wyświetlacz OLED prezentujący aktualne nastawy czy źródło sygnału. Ma on postać odwróconą - napisy są jasne, a ciemne tło, a w jego jasnością możemy sterować - by nie rozpraszał nas przesadnie podczas nocnych seansów. Na obudowie swoje miejsce znalazły też podstawowe przyciski sterowania i przednie gniazdo JACK 3,5 mm, istotnie ułatwiające szybkie podpięcie sprzętu, bez grzebania w sieci przewodów z tyłu obudowy. Dwie anteny bezprzewodowe mogą chować się za obudową, jak i dla lepszego zasięgu być skierowane ku górze. W moim przypadku mogły być one spokojnie za urządzeniem.
115 bB i zakres 33-190 Hz - basowe uniesienia
Aluminiowa membrana o średnicy 250 mm, ubrana w matową obudowę z MDF-u i uzbrojona w kanał reflex w technice DPU była dla mnie źródłem niezliczonych uniesień muzycznych. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo do tej pory brakowało mi tych najniższych zakresów częstotliwości. Do tej pory basy niby były fajne, ale przypominały one nieco jazdę autem z osobą o "nerwowym hamulcu". Szarpało aż miło, ale bez gry wstępnej. Bez trudu dawało się wyczuć moment odpalenia basu, a gdy tego było za dużo w materiale źródłowym, równie szybko dudnienie sprowadzało człowieka na ziemię. Z tym głośnikiem to wszystko to jednak przeszłość.
Teufel Subwoofer T 10 zalał całe pomieszczenie szczelnie basem. Uzupełnił wszelkie wyboje ograniczonych jednak mniejszych membran, zespoił całość i dał płynne jak nigdy przejścia w dynamicznych scenach akcji. Gęsia skórka towarzyszyła mi bardzo często, podobnie jak wrażenie, że w gruncie rzeczy ten film to oglądam bardziej dla muzyki. Z tyłu obudowy nie zabrakło możliwości sprzętowej regulacji poziomów czy wzmocnienia basu, ale jeśli szukamy idealnej harmonii, najlepiej wszystko to wyzerować. A przynajmniej w przypadku połączenia z Teufel Cinebar Pro, bo warto przypomnieć, że T 10 kompatybilny jest też z innymi rozwiązaniami producenta.
Wielkim atutem jest możliwość pracy w trybach downfiring, jak i frontfiring, a więc z membraną skierowaną ku podłodze lub w stronę pomieszczenia. Ten pierwszy z wariantów okazał się w moim przypadku znacznie łagodniejszy w obiorze dla mojej sąsiadki za ścianą (piętro niżej szczęśliwie nikt nie mieszka ;-)).
Warto też wspomnieć o nowym wzmacniaczu klasy D, który pracuje z wysoką efektywnością, a przy tym praktycznie niesłyszalnie. Producent twierdzi, że można go spokojnie porównać do klasycznych wzmacniaczy 300 W, pomimo deklarowanej mocy 150 W. Nie jestem do końca pewien aż tak potężnego przełożenia, ale chylę czoło, gdy chodzi o moc - spokojnie wystarczy jej i na znacznie większe pomieszczenia niż to, które miałem do dyspozycji.
Głośniki satelitarne Effekt
Ledwie 15,3 cm wysokości z pozoru nie dawało nadziei na potężne ryknięcie z tyłu widza filmu. Pod względem wysokości, satelity Teufela są bardzo zbliżone do głośników Wi-Fi Sonos One. Tamte grają obłędnie jak na tę kubaturę i... tutaj też jest zaskakująco dobrze. Przede wszystkim nie muszą one na siłę dostarczać basów, od tego jest opisany wyżej specjalista. W związku z tym w obudowie znalazł się 76-milimetrowy głośnik średniotonowy i tuż nad nim tweeter o średnicy 19 mm. Każdy z pary tylnych głośników zaoferował 35 W mocy, a podłączenie ułatwiły długie, czterometrowe przewody. One i tylko one - zasilacze są zintegrowane z głośnikami, a audio przesyłane jest wyłącznie bezprzewodowo.
Chociaż przy wykorzystaniu dźwięku wielokanałowego rzeczywiście głośniki te świetnie spełniają swoje zadanie, to na co dzień służyły głównie jako duble dla soundbara, w układzie 2.1. Podczas spotkań ze znajomymi umożliwiały w tym trybie zmniejszenie wrażenia kierunkowości dźwięku i bardziej równomierne wypełnienie przestrzeni muzyką.
Nie zawsze mamy możliwość samodzielnego ekscytowania się muzyką, czy też nie chcemy, by dominowała ona podczas rozmowy. Rozproszenie jej po obu stronach pomieszczenia okazuje się lepsze, niż większa głośność z jednej tylko strony. To również dodatkowe 70 W, w razie jakby jakimś cudem zabrakło nam mocy z podstawowego zestawu.
Dopiero samotny seans z siedzeniem centralnie na sofie, zamiast leżenia na stojącym w rogu pokoju łóżku i porządnie przygotowany dźwiękowo film z Blu-raya pokazały mi realny potencjał tej przyprawy. Co chwila przestrzeń filmu rozszerzała się, a imersja rosła istotnie rosła względem scenariusza z włączonym jedynie głośnikiem basowym i belką pod ekranem. Technologia Dynamore uprzyjemnia zarówno oglądanie filmów, jak i granie, dodatkowo rozszerzając scenę (mój pokój zrobił się jakby większy), natomiast podczas słuchania muzyki sprawdza się już tylko sporadycznie - przy nagraniach koncertów.
Oczywiście pojawić mogą się pytania, dlaczego 4.1, a nie 5.1? To w gruncie rzeczy tylko nazewnictwo. Nie brakuje soundbarów, w których marketingowo przekonuje się do nawet jeszcze większej liczby kanałów (generowanych wirtualnie). Brakująca jedynka to głośnik centralny. Służy on przede wszystkim do uwydatniania dialogów, a te są akurat atutem Teufel Cinebar Pro. Ani przez chwilę kilkutygodniowych testów nie pomyślałem z tęsknotą o jego braku.
A może tak bezprzewodowo?
Z racji testowanego równolegle projektora BenQ DTK800M (recenzja niebawem), bardzo w smak było mi skorzystanie z łączności bezprzewodowej, zamiast ciągnięcia przez cały pokój przewodu HDMI. Konsole, dekoder i Nvidia Shield stały w okolicy projektora, nic tylko dołożyć wysokiej jakości audio. Pierwszym pomysłem był Bluetooth, by szybko odpalić całość i cieszyć się natychmiast kinem. Jednak nic z tego - parowanie realizowane jest błyskawicznie, dźwięk wyraźnie korzysta z aptX, ale zapomnijcie o synchronizacji z obrazem. Po wyczerpaniu wszelkich suwaków regulacji opóźnień w Shieldzie i projektorze dałem sobie spokój. Zanim na testy trafiły stojące blisko soundbara 2 telewizory, kurier dostarczył mi 10 m przewód HDMI, a sprzęt źródłowy powędrował bliżej soundbara. Bluetooth nadaje się do słuchania muzyki, ale już nie do oglądania teledysków czy filmów.
Kolejną intrygującą mnie kwestią był wbudowany Chromecast. Sprzętów z usługą Google Cast mam w mieszkaniu wiele - uwielbiam ten uniwersalny standard. Przez chwilę miałem nadzieję, że zaimplementowana w soudbarze technologia zastąpi mi Chromecasta. Zawsze to jedno urządzenie mniej w domowej konfiguracji. I częściowo to się udało. Sęk w tym, że do czynienia mamy z odpowiednikiem Chromecasta Audio, a nie serii służących do wygodnego uruchamiania filmów i seriali. Bezstratna transmisja audio przez Wi-Fi to, żeby nie było, potężny atut (jest też pełna zgodność ze Spotify). Gdy jednak zaopatruję się w kino domowe z Chromecastem, marzy mi się też wizja, nie tylko fonia. Po części rozumiem jednak podejście producenta - soudbar komunikujący się z głośnikami bezprzewodowo + jeszcze jakiś lag ze strony Bluetootha czy Chromecasta to rzeczy, które może być trudno zsynchronizować z obrazem. Teufel tej synchronizacji nie obiecuje, więc tylko kręcę nosem trochę na siłę.
Gdy już przy łączności jesteśmy, nie można też zapomnieć o pilocie. Niestety, tym razem wykonany został on z plastiku, a wiem już, że Teufel ma przecież w ofercie świetne metalowe piloty. No szkoda. Nie można mu natomiast odmówić funkcjonalności, od gotowych profili dźwiękowych (w tym łagodny dla sąsiadów tryb nocny), przez indywidualne przyciski dla każdego ze źródeł czy nawet przycisk regulacji jasności ekranu OLED. W razie natomiast jakbyście nie chcieli posługiwać się dodatkowym pilotem, jego funkcje przejąc może też pilot od naszego telewizora.
Podsumowanie
Przede wszystkim wielka pochwała należy się za perfekcyjne zestrojenie zestawu Cinebar Pro Surround "4.1-Set". To wielka sztuka zarówno ze względu na różnorodność zastosowanych głośników, jak i na sposób ich komunikacji ze sobą (bezprzewodowo). Nie ma tutaj jakiejś męczącej nadmiarowości danego zakresu i momentami można wręcz ulec wrażeniu, że głośnik basowy czy satelity są zbędne. A przynajmniej do momentu odłączenia ich na chwilę od zasilania. Wtedy do naszych uszu dociera nagle dźwięk bez przypraw niczym piękny obrazek bez garści puzzli na środku. Nie ukrywam, że takie testy sprawiały mi wielką frajdę.
Ta harmonia dotyczy też najbardziej zagadkowego dla mnie subwoofera T 10. Przed testami martwiłem się, czy czasem to potężne urządzenie nie zdominuje całości. O ile nie zaczniesz grzebać w korektorach i zostawisz jego poziomy na 0 dB, zgranie jest właściwie idealne. Olbrzymim atutem jest fakt, że głośnik może być skierowany zarówno do wnętrza pomieszczenia, jak i ku dołowi, za sprawą odkręcanych nóżek. Chociaż nie oszczędzałem poziomu głośności, tym razem sąsiadka nie pukała do drzwi przy 30 czy nawet ponad 50% mocy, właśnie za sprawą odpowiedniego ustawienia głośnika.
Najmniej ekscytacji przyniosły mi głośniki satelitarne. Jednak to głównie kwestia zwyczaju oglądania filmów w łóżku, a nie na sofie. W tym drugim wariancie przestrzeń dźwiękowa wyraźnie zyskiwała, jednak dla osoby nieoglądającej filmów idealnie w centrum pomieszczenia, wystarczyć powinien tańszy zestaw soundbar + subwoofer.
A gdy już jesteśmy przy zestawach, czy cena 4250 do 5529 zł jest odpowiednia? Moim zdaniem tak. Jest naprawdę niewiele soundbarów w tej cenie mogących równać się z Teufel Cinebar Pro Surround - zarówno pod względem wyposażenia, jak i jakości dźwięku. Samsung (Harman) dorobił się wreszcie na polskim rynku godnego konkurenta.
Ponownie diaboliczny Teufel zaostrzył mi apetyt na porządne audio, po spakowaniu zestawu wróciłem raz jeszcze do swojej namiastki. I ja już sam nie wiem, czy był ten cyrograf, czy nie - ale Teufel w duszy mi gra. Werdykt? Mocne 9/10, skruszone jedynie synchronizacją obrazu przy dźwięku przez Bluetooth. Tak niewiele do perfekcji.
Wady:
- opóźnienie Bluetootha,
- plastikowy pilot nie przystoi zestawowi premium,
- głośników tylnych nie można bezpośrednio kontrolować za pomocą pilota.
Zalety:
- czyste brzmienie w całej skali częstotliwości,
- porządny efekt przestrzenny,
- bardzo mocny, jednak niedominujący bas,
- zrozumiałe dialogi bez konieczności stosowania wzmocnienia,
- wygodna bezprzewodowa łączność z subwooferem i głośnikami satelitarnymi,
- aż 4 wejścia HDMI to raj dla wymagającego użytkownika,
- wbudowany Chromecast audio i Bluetooth z aptX,
- topowa jakość wykonania każdego z elementów zestawu,
- relatywnie dobra cena jak na ten segment sprzętu.