Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

TP-Link Archer GE800 to gamingowy router z obsługą Wi-Fi 7. Sprawdzamy, czy warto się nim zainteresować.

Arkadiusz Bała (ArecaS)
7
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Telepolis.pl
Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Gamingowe routery bynajmniej nie są niczym nowym. W końcu mało która grupa użytkowników ma tak wyśrubowane wymagania co do połączenia internetowego jak gracze. TP-Link Archer GE800 ma jednak coś, czego do tej pory nie widywaliśmy w sprzęcie tego typu – obsługę Wi-Fi 7. Czy to wystarczy, by warto było wydać na niego blisko 2200 zł?

Dalsza część tekstu pod wideo

Wygląd i wykonanie

O TP-Link Archer GE800 można powiedzieć wiele rzeczy, ale na pewno nie to, że jest to sprzęt mały i subtelny. Wymiary routera to 29,2 x 20,7 x 22,4 cm, co oznacza, że znalezienie dla niego odpowiedniego miejsca może być nieco kłopotliwe. Przed zakupem zdecydowanie warto się upewnić, czy na pewno mamy go gdzie postawić.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Wizualnie sprzęt pełnymi garściami czerpie z gamingowej estetyki. Obudowa w całości wykonana została z czarnego, matowego tworzywa. Znajdziemy tu też kilka agresywnych wizualnych akcentów, które nadają urządzeniu dynamicznego, agresywnego sznytu. Uwagę przykuwa jednak przede wszystkim kształt routera.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Konstrukcja wizualnie dzieli się na trzy części: dwie „wieże” połączone jednostką centralną. Te dwie wieże to tak naprawdę osiem obudowanych anten, które mają zagwarantować odpowiednią jakość połączenia. Z kolei wolna przestrzeń pomiędzy w teorii ma ułatwiać odprowadzanie ciepła. Trudno natomiast zignorować fakt, że na takim projekcie cierpi ustawność urządzenia.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Od frontu umieszczono cztery duże przyciski. Ikonografia jest na tyle czytelna, że bez problemu można się domyślić, do czego większość z nich służy. Wyjątek stanowi klawisz z ikoną rakiety. Służy on do ręcznej aktywacji priorytetu grom w ramach funkcji QoS. Niestety nie jest to na pierwszy rzut oka oczywiste, a i same, więc obecność dodatkowego przycisku wprowadza trochę zamieszania.

Z tyłu routera znajdziemy przycisk zasilania, reset oraz komplet portów. Urządzenie wyposażono w cztery złącza RJ-45 o przepustowości 2,5 Gbps, dwa 10 Gbps oraz port SFP+, także o przepustowości 10 Gbps. Do tego mamy tu pełnowymiarowy port USB do podpięcia dysku zewnętrznego oraz gniazdo zasilania. Wszystkie opisane zostały czytelnie, a dostęp do nich nie sprawia większych problemów.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Na obudowie Archera GE800 nie znajdziemy żadnych kolorowych akcentów, za to wyposażono go w podświetlenie LED RGB. Możemy je ręcznie skonfigurować z poziomu panelu administracyjnego lub aplikacji Tether. Niestety opcje konfiguracji są ograniczone – schemat podświetlenia możemy wybierać wyłącznie z listy presetów. Poza walorem wizualnym wbudowane diody mają także praktyczną funkcję: wykorzystywane są do komunikowania stanu urządzenia oraz problemów z połączeniem.

Jakość wykonania urządzenia stoi na wysokim poziomie. Zastosowane materiały są wysokiej jakości, a całość prezentuje się schludnie i solidnie. Szkoda jedynie, że grill w centralnej części obudowy stanowi istny magnes na kurz, a czarne wykończenie bynajmniej nie pomaga go zatuszować.

Funkcjonalność i aplikacja

Routerem TP-Link Archer GE800 zarządzać można albo z poziomu przeglądarki internetowej, albo za pomocą aplikacji TP-Link Tether dla systemów Android i iOS.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

W jednym i drugim przypadku do dyspozycji mamy interfejs w języku polskim. Jeśli chodzi o aplikację, jest on bardzo czytelny i intuicyjny. W łatwy sposób można z jego pomocą zmienić najważniejsze ustawienia routera. Minusem jest jedynie fakt, że aplikacja wymaga zalogowania się z pomocą konta TP-Link ID, ale za to możemy dostać się do panelu z dowolnego miejsca z dostępem do Internetu, a nie tylko z poziomu tej samej sieci.

Panel administracyjny dostępny z poziomu przeglądarki internetowej budzi nieco mieszane uczucia. Dotyczy to szczególnie „uproszczonej” wersji, która w teorii ma gwarantować szybki dostęp do podstawowych opcji, jednak wydaje się robić to nieco nieudolnie. Dużo miejsca poświęcono funkcjom gamingowym, wiele praktycznych narzędzi (np. VPN i serwer multimediów) nie jest z tego poziomu dostępna, a zamiast tego znajdziemy sporo zaawansowanych opcji, które z perspektywy słabiej zorientowanych użytkowników nie zostały wystarczająco dobrze opisane.

Na całe szczęście po kliknięciu w zakładkę z zaawansowanymi ustawieniami wygląda to dużo lepiej. Ta część interfejsu została zrealizowana wręcz wzorowo. Z jej poziomu mamy dostęp do wszystkich kluczowych ustawień. Zmienić możemy praktycznie każdy parametr urządzenia oraz konfiguracji sieci. Do tego całość rozmieszczona została w logiczny, intuicyjny sposób.

Spośród dostępnych narzędzi na pierwszy plan wysuwają się funkcje związane z gamingiem. TP-Link Archer GE800 wyposażono m.in. w dedykowany port Ethernet dla naszego głównego sprzętu do grania oraz opcję utworzenia dedykowanej sieci gamingowej. Możemy także nadać wysoki priorytet QoS aplikacjom związanym z graniem, skorzystać ze zoptymalizowanego routingu do serwerów gier (usługa dostarczana przez firmę zewnętrzną), a nawet automatycznie wykrywać wybrane gry i zmieniać na tej podstawie konfigurację sieci. Wszystko po to, by zagwarantować lepszą jakość połączenia podczas rozgrywki. 

Na ile tego typu rozwiązania są przydatne, to każdy musi ocenić samemu. Warto natomiast podkreślić, że efekt taki sam lub zbliżony do większości tych „ficzerów” można osiągnąć poprzez ręczną konfigurację sieci. Rozwiązania wbudowane w Archera GE800 należy więc traktować bardziej jako ułatwienie niż coś, czego nie znajdziemy u konkurencji.

Oprócz tego router wyposażony został w szereg funkcji niezwiązanych z graniem, których jednak oczekiwalibyśmy od routera tej klasy. Mowa m.in. o obsłudze sieci mesh, wbudowanym VPN, serwerze multimediów oraz opcji skonfigurowania niezależnych sieci dla sprzętu IoT oraz dla gości. Urządzenie wyposażono także w szereg funkcji związanych z bezpieczeństwem, jednak część z nich wymaga dodatkowej subskrypcji usługi Homeshield, co w przypadku sprzętu za te pieniądze budzi pewien niesmak. Podobnie ma się sprawa z kontrolą rodzicielską.

Jakość połączenia w praktyce

Na tle konkurencji TP-Link Archer GE800 wyróżnia się przede wszystkim obsługą Wi-Fi 7. W teorii pozwala to na osiągnięcie transferu nawet 19 Gbps. Wymaga to jednak urządzenia z obsługą sieci MLO oraz ręcznego aktywowania właściwego typu sieci z poziomu panelu administracyjnego – domyślnie urządzenie tworzy sieci 2,4/5 GHz i 6 GHz, ale bez agregacji.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Jakość połączenia bezprzewodowego oraz szybkość transferu będzie w znacznym stopniu uzależniona od wybranego typu sieci. Dla standardowej konfiguracji 2,4/5 GHz router notował wyniki zbliżone do routera Wi-Fi 6 dostarczonego przez mojego operatora, tj. ok. 700 Mbps z odległości 1 m. Ręczny wybór pasma 6 GHz przyniósł jednak wyraźny skok szybkości do ok. 900 Mbps, pozwalając tym samym niemal w pełni wykorzystać gigabitowe łącze, z którego korzystam w domu.

Zasięg sygnału Wi-Fi oceniam dobrze. Po przeniesieniu się na drugi koniec mieszkania (metraż ok. 60 m2) udało mi się uzyskać ok. 450 Mbps dla pasma 5 GHz i 635 Mbps dla 6 GHz.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Co ciekawe, połączenie z siecią MLO nie przyniosło poprawy szybkości. Zamiast tego uzyskane rezultaty mieściły się mniej więcej pośrodku między sieciami 5 i 6 GHz. Mówimy tu o ok. 840 Mbps tuż obok routera i 590 Mbps na drugim końcu mieszkania (pomiary z użyciem iPhone’a 16).

Oczywiście skorzystać możemy także z połączenia przewodowego. Do dyspozycji mamy trzy porty o przepustowości 10 Gbps (dwa Ethernet i jeden światłowodowy) oraz cztery złącza Ethernet o przepustowości 2,5 Gbps – w tym jedno „gamingowe” z wysokim priorytetem.

Kultura pracy i pobór energii

TP-Link Archer GE800 z gniazdka pobiera ok. 20 W przy włączonym Wi-Fi i jest to raczej stała wartość, która nie zmienia się niezależnie od aktywności. 

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Co natomiast warto odnotować, to… hałas. Urządzenie posiada wbudowany wentylator, który włącza się pod obciążeniem i jest wyraźnie słyszalny. Nie jest to skowyt na miarę gamingowych laptopów, jednak jednostajny szum może być uciążliwy, jeśli postawimy urządzenie tuż obok komputera lub w pobliżu sypialni.

Podsumowanie

Gamingowy TP-Link Archer GE800 to ciekawa propozycja dla wymagających użytkowników. Sam router może się pochwalić rozbudowaną funkcjonalnością i bardzo dobrymi parametrami połączenia, co bez wątpienia stanowi jego główny atut. Do tego dochodzą spore opcje konfiguracji i praktyczna apka. Same zalety? No, prawie.

Gamingowy potwór z Wi-Fi 7. Test TP-Link Archer GE800

Nie obyło się bez kilku potknięć, które może Archera nie dyskwalifikują, jednak w sprzęcie za te pieniądze są nieco irytujące. Największym problemem jest wielka, niepraktyczna obudowa, która mocno ogranicza jego użyteczność. Pomarudzić można także na głośny wentylator, wysoką cenę, która przekracza 2000 zł, oraz blokowanie części funkcji za dodatkową subskrypcją. Drobiazgi w kontekście dobrego wrażenia, które zostawił po sobie bohater testu, ale jednak warte odnotowania i – trzymajmy kciuki – poprawy w kolejnych generacjach.

TP-Link Archer GE800: 8/10
plusy
  • Obsługa Wi-Fi 7
  • Dobra jakość połączenia
  • Rozbudowane opcje konfiguracji
  • Wygodna aplikacja mobilna
  • Atrakcyjny design (dla fanów gamingowej estetyki)
  • Rozbudowany zestaw funkcji dodatkowych (m.in. mesh i VPN)
minusy
  • Duże, nieporęczne gabaryty
  • Głośne chłodzenie
  • Wysoka cena
  • Część funkcji wymaga płatnej subskrypcji
Sprzęt do testów dostarczony przez producenta