DAJ CYNK

Vivo V21 5G – marzenie influencera czy zwykły średniak?

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Aparat

Aplikacja aparatu, którą znajdziemy na pokładzie Vivo V21 5G, nie odbiega znacząco od standardów wytyczonych przez innych producentów. Nawigacja między trybami odbywa się za pomocą wirtualnego pierścienia i podręcznego menu, które możemy niemal dowolnie spersonalizować. Ikonografia jest w większości czytelna i intuicyjna. Pewnym problemem może być wyłącznie przełączanie się między obiektywami, którą to funkcję producent schował pod mało czytelną ikoną.

Vivo V21 5G – marzenie influencera czy zwykły średniak?

Nieco gorzej wygląda sprawa, jeśli sięgniemy po tryb profesjonalny. Ten tradycyjnie pozwala nam ręcznie dostosować parametry ekspozycji, a także zapewnia dostęp do kilku przydatnych funkcji, których nie znajdziemy w trybie automatycznym, np. poziomicy, histogramu i zapisu plików RAW. Problem w tym, że część ustawień jest zakopana głęboko w menu aplikacji i, jak podejrzewam, wielu użytkowników nigdy nawet tam nie zajrzy. Brakuje także opcji przełączania między różnymi obiektywami – do dyspozycji mamy wyłącznie główny moduł 64 MP.

Vivo V21 5G – marzenie influencera czy zwykły średniak?

Vivo V21 5G wyposażony został potrójny aparat. Z tyłu obudowy znajdziemy główny moduł z sensorem o przekątnej 1/1,72” i rozdzielczości 64 MP. Obiektyw charakteryzuje się ogniskową odpowiadającą 26 mm dla pełnej klatki i przysłoną f/1.8. Oprócz tego telefon wyposażono w moduł ultraszeroki o rozdzielczości 8 MP i kącie widzenia 120 stopni oraz makro 2 MP.

Jakość wykonanych głównym aparatem wypada przyzwoicie, choć jednocześnie pozostawia trochę do życzenia. Matryca 64 MP kojarzy się raczej ze średnią półką cenową i choć Vivo V21 5G robi z niej dobry użytek, efekty odbiegają od tego, co mają do zaoferowania jego bezpośredni rywale.

Zdjęcia są ostre, a odwzorowanie detali dobre, jednak miejscami wyostrzanie wydaje się nieco zbyt agresywne (np. w koronach drzew). Widać także bardzo duży spadek ostrości w pobliżu krawędzi kadru, co sugeruje przeciętną jakość zastosowanej optyki.


Zakres dynamiki jest w porządku, przynajmniej po aktywacji trybu HDR. Robi on bardzo dobrą robotę, choć ma lekką tendencję do nadmiernego rozjaśniania zacienionych fragmentów kadru. Fotografie wykonane pod światło bywają natomiast wypłowiałe, co telefon próbuje tuszować podbijaniem nasycenia. Wychodzi to średnio, łagodnie rzecz ujmując.

Po zmroku jakość obrazu nadal pozostaje zadowalająca. Zdjęcia zachowują naturalne kolory oraz kontrast. Przy wyższych czułościach obserwujemy jednak wyraźny spadek ostrości – kontury obiektów wydają się rozmyte, a detale wygładzone. Teoretycznie jest to wada, ale że takie fotografie pozbawione są również wyraźnego szumu i widocznych gołych okiem artefaktów, finalny efekt okazuje się zaskakująco przyjemny w odbiorze.

Tryb nocny oczywiście na pokładzie znajdziemy, jednak z obserwacji jego użyteczność jest mocno ograniczona. Nie pomoże nam raczej w „rozświetlaniu” ciemnych obszarów kadru, natomiast nieźle radzi sobie z prześwietleniami w przypadku fotografowania źródeł światła.

Zdjęcia wykonane aparatem ultraszerokokątnym charakteryzują się niskim kontrastem i przeciętnym zakresem dynamiki, jednak jest to ich jedyna poważna wada. Odwzorowanie detali jak na tego typu jednostkę wypada nieźle, natomiast wady optyczne kontrolowane są bardzo dobrze. Po zmroku oczywiście nie poszalejemy. Ze względu na spadek ostrości zdjęcia przy wyższych czułościach tracą dużo detali, jednak pozostają użyteczne i nadają się np. do publikacji w mediach społecznościowych.

Wreszcie wspomnieć należy o module makro, który dawałby całkiem satysfakcjonujące rezultaty, gdyby nie jego śmiesznie niska rozdzielczość. Co prawda wykonane nim zdjęcia charakteryzują się atrakcyjnymi kolorami, niezłą dynamiką i przyzwoitym odwzorowaniem detali – przynajmniej na tle podobnych jednostek – ale to nadal tylko 2 MP.

Vivo V21 5G – marzenie influencera czy zwykły średniak?

Co ciekawe, przedni aparat Vivo V21 5G ma pod wieloma względami lepsze parametry od głównej jednostki. Telefon wyposażono w kamerkę o rozdzielczości 44 MP z autofokusem i optyczną stabilizacją obrazu. (OIS). Ta niecodzienna specyfikacja gwarantuje zawsze ostre zdjęcia oraz rewelacyjne wręcz zakres dynamiki (przynajmniej w trybie HDR). 

Efekt psuje jeden drobiazg – mocne wygładzanie twarzy nawet po wyłączeniu funkcji automatycznego upiększania. Być może niektórym będzie to pasowało, jednak co do zasady prezentuje się mało realistycznie.

Przykładowe zdjęcia

Główny aparat (64 MP)

Ultraszerokokątny

Makro

Przedni

 Kamera

Vivo V21 5G nagrywa wideo w rozdzielczości maksymalnie 4K przy 30 kl./s. Stabilizacji obrazu jednak wtedy nie uświadczymy – ta jest dostępna maksymalnie dla rozdzielczości Full HD. Poza tym jednak jest to chyba jedyny poważny zarzut, jaki mogę mieć do wideo nagranego w rozdzielczości 4K. Obraz jest ostry, szczegółowy i może pochwalić się przyjemną da oka kolorystyką.

Po zmroku jakość nagrań spada znacząco. Podobnie jak w przypadku zdjęć tracimy przede wszystkim na ostrości, ale także kontrast jest niższy, niż można by oczekiwać. Nagrania bez wątpienia pozostają użyteczne, jednak co do zasady lepiej nagrywać za dnia. 

Co ciekawe, przedni aparat radzi sobie z wideo lepiej niż ten tylny. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę, że Vivo V21 5G pozycjonowany jest jako aparat do vlogowania. Tutaj także mamy dostęp do rozdzielczości maksymalnie 4K, ale także optyczną stabilizację obrazu (OIS). Nagrania dużo na tym zyskują – ruch jest płynny i spokojnie możemy chodzić i filmować jednocześnie. Nie da się ukryć – z perspektywy mobilnego vloggera rzeczywiście jest to duży atut.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne